Rozdział 15

57 5 0
                                    

Olivia's POV

Po ośmiu godzinach męczarni w szkole, udałam się do szafki po torbę od wf-u i wyszłam przed budynek, aby poszukać Zayna.

- Olivia! - Odwróciłam się, a w moją stronę biegł Jordan. - Odwieść cię do domu?

- Dzięki, ale Zayn mnie codziennie odbiera.

- Taki zazdrosny? Nie opuszcza cię na krok.

- Nie, nie jest zazdrosny. Po prostu ostatnio się dużo wydarzyło. - Spuściłam głowę na dół by uniknąć jego wzroku, nie ukrywam, że zrobiło mi się przykro, ale to nie jego wina. Nie miał pojęcia o Nicku.

- Hej, wszystko okej? Przepraszam, ja...

- Wiem Jordan, wiem.

- Opowiesz mi o tym jak się spotkamy? Martwię się.

- Tak.

- Piątek po szkole?

- Spacer i kino?

- Mam coś lepszego.

- Zayn już jest, muszę lecieć. Do jutra!

- Do jutra.

Pomachałam chłopakowi i wsiadłam do czarnego samochodu.

- Przepraszam, że musiałaś czekać. Louis prosił mnie, żebym odebrał jego siostry ze szkoły.

- Nic się nie stało, zawsze przyjeżdżasz przed czasem, chociaż nie musisz i tak jestem ci za to wdzięczna. Co słychać u Daisy i Phoebe? - Powiedziałam, a chłopak odpalił samochód.

- Przyleciały zadowolone, bo dostały szóstki z matematyki.

- Czyli jednak dobrze im wytłumaczyłam.

- Najlepsza nauczycielka w całym Londynie.

Po chwili byliśmy już w domu. Harry był jakiś dziwny, Louis cały w skowronkach, Niall uśmiechał się do ciasteczek, które jadł, jakby widział je pierwszy raz w życiu, a Liam leżał na kanapie i patrzył się w sufit.

- Od kogo zaczynamy? - Spytałam mulata szeptem.

- Ja pójdę do Liama, a ty się zajmij Harrym.

- Dlaczego ja mam się zająć Harrym?

- A wolisz iść do Liama?

- Wszystko dobrze Edwardzie? - Tym razem moje pytanie usłyszał każdy, a chłopak stojący obok mnie zaczął się śmiać.

- Ej, kto jej zdradził moje drugie imię? Zayn?

- Wybacz stary, kobiety potrafią być bardzo przekonujące i zwykle dopinają swego. Jak się uprą to nic nie zrobisz.

- Ale za coś je kochacie. - Chłopak spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął.

- Ktoś musi.

- Co ty po... policzymy się później. Harry możemy pogadać?

- Tak, pewnie.

Chłopak podniósł się z kanapy i razem udaliśmy się w stronę drzwi wejściowych.

- Coś cię gryzie. - Stwierdziłam, gdy byliśmy już na dworze i wystarczająco daleko od pozostałych.

- Powiedzmy, że nie wiem co zrobić. Liam usłyszał moją rozmowę z Lou. Wie już o Paulu, ale tylko o wypadku. Ktoś do niego zadzwonił, więc zorientowaliśmy się, że to słyszał.

- Co konkretnie wie?

- To, że Paul jest sprawcą naszego bliskiego spotkania z drzewem.

- Powinniśmy mu powiedzieć całą prawdę.

Dziewczyna ZaynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz