1.49

4.5K 355 310
                                    


- Dobra, to może ja zacznę. - Odezwał się Liam. - Więc siedziałem sobie spokojnie na spotkaniu, usiłując uratować, co
było do uratowania z upadłej greckiej filii, gdy telefon zadzwonił po raz pierwszy...

***************

Na wyświetlaczu pojawił się numer Zayna. Liam zawachał się, ale z ciężkim sercem odłożył urządzenie na bok.

- Panie Payne, co pan o tym sądzi?

Nie wiedząc o co chodzi postanowił zaimprowizować.

- Absolutnie się z tobą zgadzam, Alex.

- Naprawdę?! - Reprezentant z Kanady uniósł się gwałtownie z krzesła, a Liam nie miał pojęcia, czy to dobry, czy jednak zły znak.

- Yyy... - Spojrzał na siedzących dookoła ogromnego stołu biznesmenów. Jego wzrok napotkał Louisa, który delikatnym ruchem pokręcił przecząco głową. - Nie, w żadnym razie. Wybaczcie, ale się przejęzyczyłem.

Alex jęknął rozczarowany, ale reszta mężczyzn z zadowoleniem pokiwała głowami. Louis uśmiechnął się w jego stronę, ale jeśli liczył na pochwałę, to musiał się rozczarować, bo Liam dalej był na niego zły i zamiast odpowiedzieć jakimś gestem, odwrócił się w stronę ogromnego monitora, gdzie na skype szefowie odziałów meksykańskiego i kolumbijskiego przechwalali się, kto ostatnio przemycił do USA większa ilość kokainy. A gdy Liam spokojnie ich upomniał, obaj obrazili się na niego i zapowiedzieli, że na święta nie dostanie od nich ani grama. To że Liam co roku odmawiał przyjęcia tego prezentu było nieistotne.

Za to w pomieszczeniu partner irlandzki i partner szkocki obalali już kolejną kolejke, whiskey, bo według statystyk to oni - zaraz po Grecji - byli najbliżej upadku. Jednym słowem wszystko się, kurwa, sypało, gorzej niż tynk z twarzy jego matki, gdy próbuje udawać trzydziestolatke...

*******************

- Potwierdzam moja siostra nie potrafi starzeć się z klasą.

- To twoja, czy moja historia, Chris?

- Nie mów do mnie Chris, jestem twoim wujkiem.

- Między tobą, a mną jest trzykrotnie mniejsza różnica wieku niż między tobą, a moją mamą.

- Uwierz mi nie zapominam. Twoja matka mi nie pozwala. "Spójrz Chris, Liam jest od ciebie o siedem lat młodszy, a ma narzeczoną, a ty?"

- Mama jak zwykle urocza do granic możliwości.

- Będziesz miał okropną teściową, Zi. - Powiedziała szeptem Perrie, nie zdając sobie sprawy, że Zayn już przy niej nie siedzi.

- Co ty tam mruczysz, kochanie? - Chciał wiedzieć Chris.

- Że Sophie będzie mieć okropną teściową.

- Za to teścia będzie mieć świetnego. - Odparł mężczyzna.

- Czemu wy wszyscy tak lubicie mojego ojca?

- Bo jest zabawny.

- Opowiada śmieszne rzeczy o małym Liasiu. - Zza kanapy doszedł bełkot Zayna, Liam nie mógł sobie przypomnieć, kiedy chłopak tam wlazł.

- No. A znacie to o jego szklance i małym Liamie?

- Wystarczy, że cała rodzina o tym wie! Może będę opowiadać dalej?

- Kountynuj. - Zgodził się Chris.

- Musisz mi opowiedzieć o tej szklance. - Wtrąciła się Perrie.

Liam spojrzał na nią z wyrzutem i podjął swoją historię.

**************
Dyskusja stawała się coraz bardziej burzliwa i powli zaczęła wymykać się spod kontroli. Apogeum nastąpiło, gdy reprezentant Szkocji zaproponował, żeby uciąć koszty w całej Wielkiej Brytanii i Irlandii, wykorzystując Islandczyków jaką tanią siłę roboczą i zamykając ich w fabrykach z dostawami chleba i piwa, żeby się jeszcze nie zbuntowali. Reakcja Irlandczyka była natychmiastowa z bitewnym okrzykiem "jebać królową" na ustach rzucił się na rudzielca i dopiero ochrona była w stanie ich rozdzielić. Obaj panowie zostali wyproszeni z sali, a Liam wstał, żeby wygłosić jakąś górnolotną przemowę o jasnych perspektywach na przyszłe inwestycje w Grecji i innych gównach, które nawet on sam nie wierzył. Właśnie brał oddech, aby rozpocząć wypowiedź gromkim "Panowie", gdy wstał reprezentant Waszyngtonu, który zajmował tyle miejsca przy stole, ile było wyznaczone dla dwóch osób.

Cyber Sex || ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz