1.33

4.4K 400 309
                                    

Codziennie nowy rozdział... Mam wrażenie, że za bardzo was rozpieszczam xD

Liam siedział na zamkniętym fortepianie i udając pochłoniętego swoim iphonem, obserwował pochłoniętego pracą Zayna. Robił tak już od paru dni. Pod jakimś głupim pretekstem zostawał w pracowni i rozmawiając z ojcem, albo zajmując się innymi bzdurami, podziwiał chłopaka. Ostatnio to należało do jego ulubionych zajęć.

Uwielbiał sposób w jaki Zayn mrużył swoje oczy, przyglądając  się swojej pracy zza zasłony rzęs, a jego śmiech sprawił, że polubił żarty ojca, bo z jakiegoś niezrozumiałego dla niego powodu bawiły Malika. A gdy Zayn intesywnie się nad czymś zastanawiał, nieświadomie przy tym wplatając w swoje palce we włosy i bawiąc się nimi, Liam wyobrażał sobie, że to on za nie ciągnie.

- Liam? - Lubił też w jaki sposób Zayn wymawiał jego imię. Miękko i delikatnie.

- Tak.

- To prawda?

- Z czym?

- Znowu nas nie słuchał. - Wtrącił się pan Payne.

- Zamyśliłem się. - Odparparł ojcu, nie odrywając wzroku od Malika. Z pędzlem w dłoni i w poplamionej koszulce wyglądał gorąco. I zupełnie nie był tego świadomy.

- Twój tata mówi, że jak byłeś mały to nasiusiałeś mu do szklanki.

Liam zarumienił się i spuścił wzrok. Powinien bardziej pilnować o czym papla jego ojciec.

- Widzisz jakiego spiekł raka. A ty  nie chciałeś mi uwierzyć!

Liam miał ochotę zapaść się pod ziemię. Ciekawe co myśli teraz o nim Zayn. Spojrzał na chłopaka, ale zamiast obrzydzenia, czy rozpawienia, dostrzegł na jego twarzy wyraz ulgi.

- A już myślałem, że nic nie przebije mojego striptizu w sklepie.

Liam zachłysnął się własną śliną.

- Co zrobiłeś?

- Miałem może z trzy lata. Byłem z mamą w sklepie i z jakiegoś powodu uznałem, że majtki są mi zbędne. Na oczach oniemiałych ekspedientek ściągnąłem spodnie wraz z bielizną. Mama musiała przebiec za mną cały sklep, żeby spowrotem nie ubrać. Mieszkamy w małym miasteczku, panie ekspedientki wciąż to pamiętają.

- Zayn, twój "wypadek" jest znacznie gorszy od mojego. O szklance z siuskiami wie tylko mój tata i mama.

- No nie do końca, Liam. - Gwałtownie obejrzał się na ojca. -  Siuśki w szklance to ulubiona świąteczna historia na wszystkie rodzinne zjazdy.

- Nieeeeeeeeee... - Jęk rozpaczy zmieszał się ze śmiechem Zayna i pana Payne'a. - eeeeeeeeeee... - Rozległ się dzwonek jego telefonu. - eeeee... Liam Payne przy telefonie. Dzień dobry, proszę pana. Dobrze, już go daje.
- Liam wstał i podał telefon ojcu. - Następnym razem zabieraj swój  telefon ze sobą.

Po minucie pan Payne oddał telefon właścicielowi.

- Muszę iść dokończyć rozmowę z klientem. Masz przerwę Zayn.

Chłopak spojrzał na Liama, a on to zauważył i uśmiechnął się porozumiewawczo, na co Zayn skinął głową. Wspólne wypady do kuchni stały się ich tradycją. Razem doprowadzali Edouarda do szaleństwa, albo Liam gotował coś dla Malika. Mógłby się do tego przyzwyczaić. Budzić się, iść do kuchni, czekać aż zaspany Zayn też się w niej pojawi i razem jeść śniadanie, które wcześniej przygotował. Ta wizja naprawdę mu się spodobała.

- Liam, idziemy? - Rozejrzał się po pokoju. Jego ojca już w nim nie było.

- Tak, zamyśliłem się na chwilę. - Próbował się jakoś wytłumaczyć.

Cyber Sex || ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz