#4

2.5K 191 19
                                    

Wyszłm z podziemia i pojechałam do mieszkania. Zbliżał się zmrok więc muszę się sprężać. Przebrałam się w szare skiny i zwykły biały top. Do tego standardowo kurtka Tae i idziemy. Przez kilka kolejnych dni co wieczór, aż do rana łaziłam bez sensu po ulicach Seulu. Kurwa mać, oni zwyczajnie robią mi na złość. To nie może być przypadek, że jeszcze przed porwaniem strach było wyjść z domu, a teraz jedyną osobą, którom spotykam jest YooKi, sprzedawczyni w nocnym. Sfrustrowana wróciłam do mieszkania. Rzuciłam się na łóżko i zasnęłam. Znowu przespałam niemal cały dzień. Ten tryb życia nie bardzo mi służy. Wyjęłam z zamrażarki jakieś sajgonki, które kupiłam pare dni temu w ilościach hurtowych. Nie mam czasu gotować, a to wystarczy podsmażyć. Zjadłam nawet smaczny posiłek i znowu wyszłam na miasto. Nadzieja matką głupich, tak? To w takim razie ja jestem największą idiotką na świecie. Już prawie dwa tygodnie tak łażę co noc. A nad ranem zawsze i tak czuję ten pierdolony smak porażki. Muszę przyznać, nieźli są. Ale do kurwy nędzy, to na prawde zaczyna mnie cholernie irytować. Pierdolę mafię, mi naprawdę zależy tylko na TaeHyungu. No i na reszczcie BTS, ale mam powoli dość. Chcę go tylko zobaczyć.
Wstało słońce, a ja zrezygnowana ruszyłam do domu. Jak zwykle wstąpiłam do YooKi po jogurt pitny. Wyszłam ze sklepu i znów skierowałam się do domu. Po paru minutach poczułam... czyjś wzrok. Czułam się obserwowana. Uśmiechnęłam się pod nosem, a gdy tylko napastnik był wystarczająco blisko odwróciłam się. Chwyciłam go za gardło i przygwoździłam do jakiegoś muru. Młody chłopak patrzył na mnie starając się ukryć lęk. Uśmiechnęłam się ponownie i grzecznie zapytałam- Mogę w czymś pomóc?
- Możesz mnie pościć, Mad - podkreślił moje imie z jadem w głosie. A więc się nie myliłam. Wyrwałam nóż z jego ręki, którą przytrzymywałam kolanem, a potem puściłam go.- Po co ci to?- uniosłam ostrze do góry.- Chciałeś zabić tym MNIE?- zaśmiełam się pod nosem. Chłopak głośno przełknął ślinę. - Dostałem takie zlecenie.
- Idziemy.- chwyciłam go za rękę i wykręciłam przez co zgiął się w pół. Poprowadziłam go tak aż do mieszkania.
- Zlecili ci mnie zlikwidować? - zapytałam sadzając go na kanapie.
- Tak, ale...- westchnął nie mogąc znaleźć wyjaśnienia.
- Powiesz mi teraz wszystko, albo to ja zlikwiduję ciebie...
_____________________________
Się porobiło, ale jest progres. Już ma jeden element układanki. Wiem, nie za dłógi, ale dziś były dwa więc nie mordujcie. Kocham was i do NEXT A.R.M.Y'S

Mad || Dyktafon 2 V BTS || ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz