Wysiadłem z samochodu niepewnie. Boże, co ty właściwie robisz. JimBail tak wiele razy opowiadał mi tą historię, że znam ją na pamięć. Nie wiele pamiętam za to z tamtych chwil. Byłem taki mały, bezsilny. Pamiętam jej głos. Pamiętam jak mówiła:
*JeongGuk, nie płacz. Wszystko będzie dobrze, synku. Nie płacz.*
Nawet dziś, na to wspomnienie czuję wzbierające łzy. Moje wspomnienie tamtych wydarzeń to jedynie bajeczka, którą wciskał mi Jim.
*Twój ojciec to pijak. Zabił twoją matkę. Cierpiała przez niego. Chciał skrzywdzić ciebie. Uratowałem cię.*
To wszystko kłamstwa. No, nie do końca. Kilkakrotnie widziałem mojego ojca. Przez ostatnie lata, gdy tylko miałem okazję, obserwowałem go. Pije. Pije i żebrze o pieniądze na picie. Jest chudy, wyniszczony. Nie przypomina wyglądem czterdziestu-paro-latka, a Siedemdziesięciu-paro-latka. Wiem, że to on. Tak wiele razy zbierałem jego butelki i zanosiłem do laboratorium. Chciałem, by wynik był negatywny, ale zawsze potwierdzało, że jestem jego synem. Jesteś jego synem JeongGuk, nie zmienisz tego.
Zawsze, gdy na niego patrzyłem, jak zatacza się po kolejnej flaszce, nie mogłem zmusić się, by podejść. Czułem do niego odrazę i żal, tkwiący tak głęboko, że niemal czułem, że wypełnia moje kości zamiast szpiku. Czułem wstręt do tego człowieka. Nie dlatego, że jest zapijaczonym, brudnym starcem, ale dlatego, że w mojej pamięci wyrył się jako zabójca mojej matki. Dziś ten wstręt zniknął. Nie ma go już. Dziś patrzę na niego ze współczuciem.
Zbieram w sobie całą odwagę, jaką mam i wychodzę zza bezpiecznego rogu. Podchodzę do niego, zdaje się, niezauważony. Siadam tuż obok na jednej ze skrzynek brudnego śmietnika. Nie obchodzi mnie teraz to. Patrzę na niego, a on star się zignorować to natarczywe spojrzenie. Spogląda na mnie dopiero w chwili w której moje ust opuszcza to jedno, bardzo wyjątkowe słowo.- Cześć tato.
Epilog number two. Lecim dalej. Piszcie, wyrażajcie siebie. Groźby, raki itp. dozwolone.
CZYTASZ
Mad || Dyktafon 2 V BTS || Zakończone
FanficChao zostaje aresztowana, a następnie skazana na 27 lat więzienia. Mimo to po dwuch latach wychodzi. Jakie nowe zagrożenia czychają na nią poza celą?