#18

2.1K 174 23
                                    

Taehyung tego wieczoru już nie wychodził. Usiadł na fotelu i siedzi aż do teraz nie odzywając się. Jego twarz wyraża czyste zdezorientowanie. Jak dziecko we mgle. Wreszcie nie jestem jedyna w tej mgle. Postanowiłam nie wpatrywać się w jego procesy myślowe tylko poszłam spać. Usiadłam na łóżku i zakrywając twarz poduszką wrzasnęłam z całej siły. Łzy ponownie zalały moje policzki. To głupie. Sama nie wiem już dlaczego płaczę. Bo Tae mi nie wierzy? Bo mnie już nie kocha? Bo Jim chce mnie zabić? Bo narażam ludzi wokół siebie? Każdy z tych powodów jest świetny. Usłyszałam ciche pukanie, a zaraz potem w progu zobaczyłam twarz HanSo- Wszystko w poż...? Co się stało?- zmartwił się widząc mój płacz.
- Nic.- wytarłam policzki.
- Nie martw się, on zrozumie. Uspokuj się i odpocznij.- kiwnęłam tylko głową. Pocałował mnie w czoło jak małe dziecko i wyszedł z mojej sypialni. Ułożyłam się na miękkiej pościeli i odpłynęłam w upragniony sen.
Obudzłam się w nocy. Uniosłam się na łokciach i niemal zawału dostałam widząc Taehyunga ze spuszczoną głową siedzącego na krześle tuż przy łóżku. Podniusł na mnie wzrok, ale jego twarz była inna niż wieczorem. Nie widniała na niej złość. Oczy miał przeszklone jeszcze mocniej, a policzki były wylgotne.- Czemu to musi być takie trudne?- zapytał szeptem.
- Nie wiem.- odpowiedziałam równie cicho.
- Wysłuchałem wszystkiego dokładnie, a i tak nic z tego nie rozumiem.
- Ja też, ale musisz mi uwierzyć.
- Chciałbym, ale to trudne.
- Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Jak narazie mogę ci obiecać, że będzie coraz trudniej.
- Przetrwamy to.- uśmiechnął się słabo.- Razem.- dodał kładąc dłoń na mojej dłoni.- A teraz śpij.
Posłusznie położyłam się. Po chwili poczułam jego silne dłonie oplatające mnie w pasie.  Spokojnie ponownie zasnęłam.
Obudziłam się dopiero około 10:00, ale przy moim boku nie było Taehyunga. Rozejrzałam się po pokoju ze smutkiem stwierdzając, że nie ma nawet krzesła na którym siedział. Czy to naprawdę był sen? Wyszłam do przedpokoju u zamykałam do drzwi Hana. Nie słysząc odpowiedzi poprostu weszłam, ale nikogo nie zastałam w środku. Skierowałam się do salonu, a następnie do kuchni. Nigdzie nie było żywej duszy. Zaniepokojona wyjęłam telefon i wybrałam numer HanSo. Po kilku sygnałach usłyszałam- Tu Han, nie mogę teraz gadać, wiec zostaw wiadomość...
- Ugh- jęknęłam. On nigdy nie odbiera, ale tym razem bardzo się o niego martwię.
Już miałam znowu dzwonić, ale drzwi do mieszkania otworzyły się i weszli przez nie Han i Tae obwieszenia torbami z zakupami.- Hejka.- powiedział V przelotnie całując mój policzek.
H: Hejo- powiedział Han także całując mnie w polik.- przepraszam, że nie odebrałem, ale nie miałem ręki.- zachichotał.
T: Długo już nie śpisz?
C: Ze 20 minut.
T: Wybacz, ale w twojej lodówce jest tylko światło więc zabrałem młodego na zakupy. Spałaś, więc cie już nie budziłem.
C: Ale to nie prawda, że jest tu tylko światło.- powiedziałam otwierając lodówkę.- Mamy jajko.- dodałam z uśmiechem znajdując jedynie jedno samotne jajko.
H: On wyniósł pół sklepu.- jęknął
T: To i tak będzie mało jak na nas troje. O ile rzecz jasna pozwolisz mi tu zostać.- nie odpowiedziałam tylko uśmiechnęłam się szeroko.
C: W końcu mamy to przetrwać razem.
Hej ho, hej ho, hej ho. Mam nadzieję, że się cieszycie. Hej, a kto się wybiera dziś na festiwal. Nie mogę się doczekac wielkiego sypania. ^^ Miłego dzionka/ Dobranoc żółwiki😘😘

Mad || Dyktafon 2 V BTS || ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz