Prolog

4K 214 19
                                    

Wyszłam z sali skuta jak najgorszy zbrodniarz. Podbiega do mnie V i zamyka w uścisku- Wyciągnę cię. Przysięgam. Zabiorę cię stamtąd.- uśmiechnęłam się do niego, nieudolnie maskując smutek. Nagle poczułam szarpnięcie. To policjant najazał mi już iśc.- Będę na ciebie czekał.- Krzyknął za mną Tae. Ostatni raz się odwróciłam i spojrzałam w jego oczy. Płakał.. i ja też płakałam.
+dwa lata później+
- Wychodzić!- wrzasnął strażnik. Podniosłam się z materaca i skierowałam do wyjścia z celi- Rurz się!- popędził mnie. Po chwili szliśmy długim, szerokim korytarzem. Obserwowani ze wszystkich stron przez innych więźniów. Ja jako jedyna miałam pojedyncza celę ze stałym nadzorem. Nakaz sędzi, który chyba zauważył, że osiemnastolatka w maks tydzień zginie, albo zostanie zgwałcona. Po chwili szybkiego marszu dotarliśmy do "rejestracji". Dostałam swoje stare ubrania i papierową torbę z drobiazgami. Przebrałam się w szatni i zostałam skerowana na ostatnie spotkanie z psychologiem. Wkurwiający człowiek.- Ooo, witaj Chao. Czekałem na ciebie.
- Fajnie- rzuciłam obojętnie, siadając na krześle.
- A więc opuszczasz nas?
- Może...
- Cieszysz się?
- Nie, to takie urocze miejsce- odpowiedziałam sarkastycznie.
- Zdiwiłabyś się jak bezpiecznie może tu być.- dziwnie podkreślił słowo 'bezpiecznie'.
- Taa, jasne. - wzruszyłam ramionami.
- No to do widzenia Chao.
- Oby nie.- rzuciłam zatrzaskując za sobą drzwi. Wow. Najkrótrza wizyta ever. Ten koleś jest dziwny. Wyszłam na zewnątrz i przysiadłam na jakimś murku. Otworzyłam kopertę i wysypałam zawartość na cegły. Kilka karteczak z notkami od V albo od Dziadka, klucze od mojego mieszkania i jeszcze jedne, od samochodu. Skąd mam kluczyki od auta? Chłopaki musieli podrzucić je glinom. Nacisnęłam przycisk odblokowania, a jednen z samochodów zapiszczał cicho i zamrygał światłami. Niepewnie podeszłam do auta, sprawdzając czy nikt nie czai się w ciemności. Nieco uspokojona wsiadłam do auta i zapaliłam światło. Kątem oka dostrzegłam twarz. Aż odskoczyłam z piskiem.- Witaj Chao Shin. A może wolisz nowe imie, Mad?
- Kim jesteś?- warknęłam.
- Znasz mnie choć nigdy nie poznałaś. Zabiła choć nawet nie dotknęłaś.
- Gadaj, ścierwo.- chwyciłam go za gardło i przywaliłam głową o szybę.
- Znalazłem przy kluczach. - wyszeptał, nie mogąc złapać oddechu. Wyrwałam mu karteszkę i puściłam, bo by mi umarł. "życia". To było napisanie. Co to znaczy?Wyjęłam pozostałe karteczki. "do", "Wróć". Mężczyzna wziął wszystkie trzy i ułożył w napis "Wróć do życia"- Co to ma znaczyć?- zapytałam, a on zaśmiał się pod nosem.
- To znaczy, że grzecznie każą ci spierdalać. Do widzenia, Mad.-otworzył drzwi od strony pasażera i wysiadł.
- Oby nie.- powiedziałam w przestrzań.
__________________________________
Hejo! Wraca nasza Chao Shin "Mad". I tak, chcę tylko powiedzieć Tęskniłam. I to bardzo! A więc lecimy z naszą Mad. Do Next A.R.M.Y'S

Mad || Dyktafon 2 V BTS || ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz