Rezydencja w Edirne wreszcie tętniła życiem. Niegdyś młody Sulejman przyjeżdżał tu z Hurrem, by przebywać z nią sam na sam. To tutaj rozkwitała ich miłość. Teraz sułtan przesiadywał tylko w swoim seraju, a z pałacyku mogli skorzystać członkowie Związku Jastrzębiego.
W rezydencji padyszacha rozległ się odgłos kroków, niesiony przez echo. Efsun doskonale słyszała ten dźwięk z małej komnaty, do której zaprowadził ją Jastrząb. Tam medyczki opatrzyły jej rany i podały lek, który uśmierzył tępy ból w nodze. Brudna sukienka medyczki z Topkapi została zastąpiona bordową, aksamitną szatą, która ładnie komponowała się z kolorem włosów Efsun Hanim. Teraz dziewczyna pozostała sama i nie wiedziała, gdzie jest Osman. Drzwi otwaryły się i do pokoju weszła służąca. Miała krótkie blond włosy, które falami opadały na jej ramiona i duże szmaragdowe oczy. Odziana była w zieloną sukienkę, a biodra przepasała złotym pasem.
-Efsun hatun - powiedziała melodyjnym głosem i ukłoniła się, jakby miała przed sobą sułtankę - Pozwól, że zaprowadzę cię do Osmana i Jastrzębia. Czekają na ciebie.
Efsun Hanim pokiwała głową i dała się poprowadzić przez korytarze rezydencji. Pałacyk myśliwski był wykonany z marmuru w kolorze kości słoniowej i kremu. Komnaty były bogato zdobione, a całe wyposażenie: wazy, dywany i meble były pokryte złotem i szlachetnymi kamieniami. Sułtan musiał wydać fortunę na to miejsce.
-Można się tutaj zgubić - mruknęła Efsun Hanim i zwróciła się do służącej - Jak ci na imię i jak tutaj trafiłaś?
-Rana - dziewczyna uśmiechnęła się promiennie - Jestem tu już od bardzo dawna, miałam czas by przyzwyczaić się do zawiłości tych korytarzy na tyle, by się nie zagubić. Byłam zwyczajną, wolną kobietą, mieszkającą na Rusi, jednak pewnego dnia moja wioska została napadnięta przez Tatarów, którzy okrutnie sprzedali mnie do seraju sułtana. Sułtance Hurrem nie spodobał się przyjazd nowych konkubin, więc mnie i resztę dziewcząt kazała przenieść kolejno do Manisy, Kütahyi i Edirne.
-Hurrem też pochodziła z Rusi - zauważyła Efsun - Szkoda, że cię przenieśli. W Topkapi za pewne mogłaś liczyć na większe wypłaty i kształcenie. Z kolei tutaj nikt nie wykorzysta cię do intryg.
-Cieszę się, że się tu znalazłam - Rana zaprzeczyła podejrzeniom Efsun - Gül ağa ma serce dla służących. Zawsze podzieli się pieniędzmi i pozwoli wyjść w przebraniu na targ po małe zakupy. Żyje w dostatku, gdyż niegdyś służył Hurrem i został wygnany z seraju.
Rana zamilkła, gdyż razem z Efsun Hanim znalazły się pod drzwiami odpowiedniej komnaty. Służąca posłusznie otworzyła przed Efsun wrota, wpuszczając ją do środka. Dziewczyna weszła do pomieszczenia, w którym ustawiony był stół, pokryty białymi kafelkami. W rogu stał kominek, w którym paliły się drwa, wypełniając otoczenie przyjemną wonią. Nad stolikiem pochylali się Jastrząb i Osman. Analizowali jakieś listy lub dokumenty, których treść była Efsun nieznana.
-Witaj, Efsun Hanim - powiedział Jastrząb z serdecznym uśmiechem - Mam nadzieję, że czujesz się lepiej.
-Dziękuję, wszystko ze mną w porządku - odparła i podeszła do Osmana. Syn Ibrahima również się do niej uśmiechał, ukazując śnieżnobiałe zęby i chwycił dziewczynę za rękę.
-Nie musimy się o nic martwić - rzekł - Książę Mustafa udzieli nam pomocy i pozwoli schronić się w Amasyi. Nie ma wątpliwości, że sprawcą tego nieporozumienia był Rustam pasza. Wszystko było zaplanowane, ale nie ujdzie mu to na sucho. Bahar nie przesłyszała się, a teraz za wspieranie nas została wygnana. Udowodnimy naszą niewinność i sułtanka bezpiecznie wróci do stolicy.
-Dobrze, ale co potem? - Efsun Hanim wyraźnie zmarkotniała - Nie cofniemy czasu, moja matka nie żyje. Zostałam sama jak palec, więc co mam robić?
CZYTASZ
Wspaniałe Stulecie: Powrót Osmana
FanfictionZwiązek Jastrzębi nie może dłużej czekać. Sułtan Sulejman powoli traci zaufanie do swego pierworodnego syna, Mustafy. Przyszedł czas, by ruszyć do Stambułu... W Amasyi zostaje utworzony tajny Związek Jastrębi, o którym istnieniu nie wie sam Mustafa...