Niby myślałam o tym, że Calum może wrócić i nawet byłam przekonana, że to zrobił, ale nie miałam stuprocentowej pewności. Ale teraz? Siedziałam na trybunach, a chłopak, którego kochałam, który był moją pierwszą miłością, który mnie zranił i wyjechał, stał na dole i przygotowywał się do swojego meczu. Nie mogłam w to uwierzyć. Nie wiedziałam jak mam się zachować. Z jednej strony miałam ochotę wstać i uciec stąd jak najdalej, ale z drugiej chciałam tam siedzieć i na niego bezkarnie patrzeć. Żałowałam, że Matt ze mną jest, bo głupio było mi siedzieć cicho i nic na ten temat nie powiedzieć. Tym bardziej, że wiedziałam, iż on również był bardzo zdziwiony. Lepiej bym się czuła, gdyby go nie było i nie musiałabym się ze swoich uczuć nikomu tłumaczyć. Niby chłopak o nic mnie nie pytał, ale na pewno chciał wiedzieć co o tym sądzę. A problem był taki, że ja sama nie wiedziałam.
Nie miałam pojęcia, czy cieszę się, że go widzię, czy nie. Wydawało mi się, że nie czuję nic. Gdy go zobaczyłam... naprawdę nie wiem co poczułam, jednak sądzę, że nie byłam zła. Wydaje mi się, że byłam zadowolona. To naprawdę fajne uczucie znowu go zobaczyć. Obawiałam się jedynie tego, że moje uczucia nie zniknęły. Nie było go przez trzy lata i ja w tym czasie uporządkowałam sobie życie. Przez długi czas nie mogłam się pogodzić z tym, że wyjechał, ale jakoś dałam sobie radę. Teraz jestem z Mattem i jesteśmy szczęśliwi, a on wrócił. Boję się tego, że może się okazać, iż nie kocham Matta. Co jeśli jestem z nim, bo chciałam zapomnieć o Calumie? Od zawsze wiedziałam, że mu się podobam i może to wykorzystałam dla własnych korzyści? Przez cały czas wmawiałam sobie, że nie. Że naprawdę go kocham i jestem z nim tylko z tego powodu. Jednak nie bałam się przed samą sobą przyznać, że może nie być tak jak chcę, aby było.
-Chcesz stąd iść? - zapytałam chłopaka, bo sądziłam, że wypada.
-Oczywiście, że nie. Ashtona znamy i lubimy, więc możemy mu kibicować. To chyba ja powinienm zapytać, czy ty chcesz stąd iść. Ja nigdy z Calumem nie byłem - uśmiechnął się lekko, ale wiedziałam, że nie był zbyt szczęśliwy, iż Hood wrócił.
-W porządku. Ja mogę zostać.
I zostaliśmy. Całe dwa sety patrzyłam na Caluma. Przybyło mu trochę tatuaży, ale nie zmienił się aż tak bardzo. Nadal widziałam w nim tego chłopaka, którego pokochałam trzy lata temu. I to było piękne.
Okazało się, że tym razem nie zgłosiło się aż tak dużo par, bo tylko osiem, więc mecz Caluma i Ashtona był ostatnim. Te pary, które wygrały, będą grały w półfinałach, które odbędą się wieczorem. Nie byłam pewna czy razem z Mattem na nie przyjdziemy, bo mimo iż bym chciała, to nie chcę, żeby on czuł się źle. Zdaję sobie sprawę, że przyjazd Caluma nie jest dla niego łatwy, bo doskonale wie co było między nami i może czuć się zagrożony. Nie chciałabym dawać mu podstawy do tego, żeby tak się czuł, dlatego najlepiej by było, gdybym trzymała się od Hooda z daleka. Niemniej jeśli będę miała okazję z nim porozmawiać, to to zrobię, bo bardzo za nim tęskniłam.
Calum's POV
Wygraliśmy z Ashtonem nasz mecz, mimo iż nie gramy w siatkówkę zbyt często. Oboje raczej wolimy koszykówkę, ale jak widać - w innych sportach też sobie radzimy. Słońce bardzo mocno świeciło i czułem, że jestem cały spalony. To może być jedna z gorszych nocy w moim życiu, ale jakoś sobie poradzę.
Ludzie zaczęli już opuszczać trybuny, a ja stałem i próbowałem dojrzeć kogoś znajomego. Szczególnie miałem nadzieję, że zobaczę Abby i nawet nie próbowałem kłamać, że jest inaczej. Niestety było tak dużo osób, że musiałbym mieć naprawdę duże szczęście, żeby ją odnaleźć. Poza tym nie miałem gwarancji, że w ogóle tam była. Sądziłem, że jest duża szansa, bo uwielbia sport, ale nie miałem pewności.
Odpuściłem sobie, gdy Ashton zaczął mnie wołać. Gdy do niego podszedłem, podał mi zimną pepsi, za co byłem mu bardzo wdzięczny. Następnie chcieliśmy iść do oceanu, bo nie mogliśmy wytrzymać z gorąca, jednak kiedy szliśmy w jego stronę, zauważyłem znowu tę dziewczynę w kapeluszu. Tym razem bardziej się jej przyjrzałem i mimo iż stała do mnie tyłem, to byłem pewien, że skądś ją znam. Nadal szliśmy, więc kiedy stanąłem tak, że widziałem jej bok, to byłem pewien. To była ona.
Nie mogłem uwierzyć, że po trzech latach wreszcie ją zobaczyłem. Słyszałem jak bije moje serce, ale bałem się do niej podejść. Stała sama, co trochę mnie zdziwiło, bo najszybciej spodziewałam się ją zobaczyć z Lukiem. Ale może to była moja szansa? Może tak miało być? Ash zauważył, że stoję i na nią patrzę, więc nie szedł dalej, ale też mi nie przerywał. Spojrzałem na niego i powiedziałem, że zaraz wrócę. Skinął tylko głową. Przełknąłem ślinę i podszedłem kilka kroków bliżej. Chyba się zorientowała, że ktoś się perfidnie na nią patrzy, bo odwróciła się w moją stronę. Gdy zobaczyła, że to ja, otworzyła buzię ze zdziwienia. To chyba wskazywało na to, że nie była na meczu i teraz widzi mnie pierwszy raz.