Calum's POV
Abby nic nie robiła. Po prostu stała i na mnie patrzyła. Uśmiechnąłem się i otworzyłem ramiona. Doskonale wiedziała o co mi chodzi, jednak przez chwilę się wahała. Rozejrzała się dookoła, jakby upewniała się, że nikt nas nie widzi. Nie wiedziałem, czy ma na myśli kogoś konkretnego, czy ogólnie, ale nie bardzo mnie to obchodziło, gdy obejmowała swoimi rękami moje ciało. Wtuliłem twarz w jej włosy, przez co spadł jej kapelusz. Nie potrafię opisać tego, jak się w tamtej chwili czułem. Byłem taki szczęśliwy. Trzymałem w rękach cały swój świat. Chociaż przez chwilę.
Nie chciałem myśleć o tym, że ona zaraz ode mnie się odsunie i wtedy wrócę do szarej rzeczywistości, gdzie będziemy zachowywać się, jakbyśmy nigdy się nie znali. Ona będzie sądziła, że nie zna mnie, mimo iż wcale się nie zmieniłem, a ja mam pewność, że ona się zmieniła. Wątpię, aby teraz była tą dziewczyną, która cały czas odpycha od siebie ludzi, nie wychodzi z domu i nic nie czuje. Zmieniła się już podczas naszego związku, a po tym jak ją zraniłem znowu nie była tą samą osobą co przedtem.
Nie wiedziałem jaka jest dokładnie teraz, ale wiedziałem, że nadal ją kocham. Wiedziałem, że będę o nią walczył, bo nic nie stoi mi na przeszkodzie. Wiedziałem, że będzie to trudne zadanie, ale warte swojej ceny.
Abby's POV
Stałam na plaży i czekałam na Matta, który poszedł do łazienki. Chciałam już wejść do wody, bo było mi tak gorąco, że nie mogłam wytrzymać. Zaczynałam się niecierpliwić, bo czekanie na kogoś nigdy nie sprawiało mi radości. A słońce niczego nie ułatwiało.
Kiedy tak stałam, poczułam, jakby ktoś się na mnie patrzył. Takie dziwne przeczucia ma pewnie wiele osób i jest to normalne, a u mnie zwykle się sprawdzało, więc zaczęłam się rozglądać. Kiedy zauważyłam kto nie może oderwać ode mnie wzroku, stanęłam jak wryta. Moja buzia otworzyła się mimowolnie. Niby przed chwilą go widziałam. Tam na dole, na boisku. Ale teraz stał kilka kroków ode mnie i również mnie widział. Nie wiedziałam co mam zrobić, więc tylko stałam i na niego patrzyłam. Wtedy Calum się uśmiechnął i wyciągnął w moją stronę ręce. Przez chwilę się wahałam i rozglądałam, czy Matt przypadkiem nie idzie. Z jednej strony wiedziałam, że to nie będzie nic złego. Przecież nie zdradzę go, gdy przytulę swojego kolegę, którego nie widziałam trzy lata. Dlatego też podeszłam do niego i wtuliłam się w jego ciało. Dopiero w tamtym momencie zdałam sobie sprawę, że brakowało mi tego. Brakowało mi jego bliskości. I cholernie się cieszyłam, że wrócił.
Doskonale jednak wiedziałam, że takie stanie i przytulanie, to życie na krawędzi, gdyż w każdej chwili mógłby wrócić mój chłopak i zinterpretować to na swój sposób, dlatego odsunęłam się od niego. Sama nie wiedziałam dlaczego tak bardzo nie chcę, aby Calum dowiedział się, że jestem z Mattem. Właściwie mógł to wiedzieć od Ashtona, ale nie wydawało mi się, że tak jest. Nie zachowywałby się tak, gdyby wiedział.
-Tęskniłem za tobą - powiedział cały czas patrząc mi w oczy, co zaczęło się robić trochę krępujące. Nadal nie wiedziałam jak mam się zachować i ciężko było mi cokolwiek powiedzieć.
-Ja za tobą też, mimo wszystko - odparłam.
-Co tutaj robisz? Jesteś sama? Gdzie Luke? - zaczął zadawać pytania, a ja przypomniałam sobie o moim chłopaku, który powinien wrócić w każdej chwili.
-Luke jest we Włoszech - odpowiedziałam tylko na ostatnie pytanie, po czym spojrzałam na zegarek i dodałam - Muszę już iść, strasznie się śpieszę.
-Gdzie? - widziałam, że jest zdziwiony moją nagłą potrzebą ucieknięcia i było mu przykro.
-Nieważne, ale naprawdę muszę iść. Cześć, Calum! - powiedziałam, szybko się odwróciłam i zaczęłam odchodzić.