sześć

1.3K 130 7
                                    


     Obudziłam się dziesiątej, ale tym razem nie było to spowodowane ciepłem panującym w pokoju, ale tym, że się wyspałam. Poprzedniego dnia spałam kilka godzin w ciągu dnia, więc tym razem wstałam bez problemu o tak wczesnej godzinie.

Matt jeszcze spał, ale nie wyszłam z łóżka. Usiadłam i patrzyłam na niego. To niedorzeczne jak bardzo go nie doceniałam. Przez kilka ostatnich lat naszej nauki w szkole mu się podobałam. Przez cały ten czas był ignorowany jak cała reszta chłopaków. Potem zniósł mój związek z Calumem. Zdaję sobie sprawę jak bardzo musiał był zły, że to akurat przed nim postanowiłam się otworzyć. Przecież on sam zabiegał o mnie kilka lat, aż tu nagle przyjechał Calum Hood i to z nim postanowiłam się związać. Ale wytrwał i opłaciło się to. W końcu dostał swoją szansę i ją wykorzystał. Pomógł mi pozbierać się po Calumie, który teraz wrócił. Przykro mi się zrobiło, gdy usłyszałam, że Matt czuje się zagrożony. Jesteśmy ze sobą od dwóch lat i naprawdę go kocham. Miałam wrażenie, że nie tak mocno jak wtedy kochałam Hooda, ale może to przez to, iż Calum był moją pierwszą miłością taką na poważnie?

Kochałam kolor oczu Matta i gdy tak rozmyślałam, zapragnęłam, żeby się obudził. Żebym mogła w niej spojrzeć. Nigdy nie podobał mi się ten kolor, ale u niego strasznie mi się podobał. To była chyba pierwsza rzecz, która mi się w nim spodobała. Nie wiedziałam czemu prędzej tego nie dostrzegłam.

Nie chciałam jednak go budzić, więc postanowiłam wyjść z łóżka i się ogarnąć, a potem zrobić nam śniadanie. Jednak nie mogłam się powstrzymać, bo był bardzo słodki, gdy spał, więc pocałowałam go w usta. Poruszył się nieznaczenie przez co się przestraszyłam, że go obudziłam. Na całe szczęście spał dalej, więc wyszłam z pokoju.

     Kończyłam przygotowywanie śniadania, gdy do kuchni wszedł mój chłopak. Powiedziałam do niego „dzień dobry", ale nic nie odpowiedział tylko zaspany podszedł i dał mi całusa. Następnie usiadł na krześle przy stoliku i nadal się nie odzywał. Śmieszyło mnie to, że nie miał na nic sił, a dopiero co się obudził.

-Ciężka noc, co? – zagadnęłam, więc podniósł głowę i spojrzał na mnie.

-Wierciłaś się strasznie – odparł i się uśmiechnął.

-Naprawdę? Przepraszam... - powiedziałam ze skruchą, ale tylko się roześmiał. Kochałam jego śmiech. – No co?

-Nie wierciłaś się. Po prostu jakoś nie mogłem się dzisiaj zwlec.

-Mam nadzieję, że śniadanie ci zasmakuje – powiedziałam i postawiłam przed nim talerz.

-Na pewno!

-Dobrze wiesz, że kucharki ze mnie nigdy nie będzie, ale się starałam.

-Wiem, kochanie. Na pewno będzie mi smakować – uśmiechnęłam się na jego słowa i poszłam jeszcze zalać herbatę.

-Luke wraca za dwa dni. Szybko to zleciało, co?

-W sumie tak, ale tęsknię za nim bardzo. Już nigdzie go w te wakacje nie puszczę.

     Wieczorem, gdy już zrobiło się w miarę chłodno, postanowiłam wyjść do biblioteki. Skończyłam czytać kryminał Roberta Galbraitha i chciałam wypożyczyć kolejną część z tej serii. Zapytałam Matta czy idzie ze mną i się zgodził, ale nie do końca na pójście do biblioteki. Mianowicie jego rodzice mieszkają niedaleko, więc postanowiliśmy, że w tym czasie, gdy ja pójdę po książkę, on wejdzie po trochę swoich rzeczy. W najbliższym czasie ma u mnie cały czas nocować, a nie wziął ich za wiele.

     Weszłam do pomieszczenia i przywitałam się z panią Johnson. Młoda kobieta jak zwykle się uśmiechnęła, ale nie proponowała pomocy, bo doskonale wiedziała, że sama wszystko znajdę. Wcale się nie myliła, bo wiedziałam gdzie leży książka, po którą przyszłam, więc od razu się tam skierowałam. Nie chciałam tracić czasu, bo wiedziałam, że Matt raz dwa wyjdzie z domu i będzie musiał czekać. Pakowanie kilku rzeczy do torby, to nie jest czasochłonne zajęcie.

Podeszłam do półki i wzięłam książkę. Już miałam odchodzić, ale ktoś mnie zawołał. Trochę głośniej niż powinien w bibliotece. Odwróciłam się i zobaczyłam Caluma. Byłam zdziwiona, bo sądziłam, że zakończył czytanie na serii Więźnia Labiryntu. Najwidoczniej go nie doceniałam.

-To chyba nie przypadek, że się tutaj spotkaliśmy – powiedział, a ja uniosłam do góry brwi.

-Serio, Hood?

-Dobra, to było słabe. Ale cieszę się, że cię spotkałem. Ostatnio szybko uciekłaś – przypomniał nasze spotkanie, a mi zrobiło się głupio. Uciekłam, bo bałam się, że on i Matt na siebie wpadną. Powinien wiedzieć, że jesteśmy razem i doskonale to wiedziałam, ale nie chciałam być osobą, która mu o tym powie. Nie miałam pojęcia, czy cokolwiek jeszcze dla niego znaczę i czy ta wiadomość w jakiś sposób mogłaby go urazić, ale nie chciałam się dowiedzieć.

-Tak, na pewno kiedyś gdzieś wyjdziemy. Ale powiedz mi lepiej czemu tutaj jesteś? Przyszedłeś, żeby komuś towarzyszyć, czy...

-Czytam, Abby. Możesz mi nie wierzyć, ale to polubiłem.

-To bardzo się cieszę – uśmiechnęłam się i w tym samym czasie dostałam smsa. Przeprosiłam go i wyciągnęłam telefon, żeby sprawdzić kto to. Właściwie nie musiałam, bo wiedziałam, że to Matt, ale przeczytałam, żeby dowiedzieć się co chce.

Napisał, że już wyszedł i idzie w stronę biblioteki. Jest to naprawdę krótki odcinek, więc byłam pewna, że jak wyjdę, to będzie już czekał pod budynkiem.

-Muszę już lecieć, miło było cię znowu spotkać – powiedziałam i już chciałam odchodzić, ale Hood złapał mnie za ramię. Rozłożył ręce jak poprzedniego razu i mimo, że nie bardzo chciałam, to go przytuliłam. To nie tak, że teraz nagle go nie lubiłam, czy coś w tym stylu. Po prostu bałam się, że jak zacznę z nim rozmawiać i zacznę się do niego przytulać, to tamte uczucia wrócą.


Calum's POV

     Abby odsunęła się ode mnie i poszła szybko, żeby wypożyczyć książkę. Nie zajęło jej to dużo czasu, bo nie było kolejki, a bibliotekarka musiała tylko zeskanować kartę i kod z książki. Kiedy wyszła, podszedłem do okna. Chciałem jeszcze chwilę na nią popatrzeć, ale nie spodziewałem się tego co zobaczę. Przed budynkiem czekał Matt. Sądziłem jednak, że tylko się przyjaźnią. A przynajmniej chciałem, żeby tylko się przyjaźnili.


💂💂💂


rozdział na razie nie będę dwa razy w tygodniu, a jeden. w sumie mam w zapasie jeszcze tylko trzy, a czasu na pisanie nie mam. dopiero co pisałam testy, w tym samym tygodniu bierzmowanie. nie miałam kiedy pisać, a jakoś ochoty na to też nie mam. jeśli coś przez długi czas się nie pojawi, to przepraszam.

wróć // calum hoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz