Hood nie pozostawił mnie samej sobie i wróciłam z nim do miasta, jednak nie wysadził mnie pod domem. Kawałek musiałam przejść, ale podobało mi się to. Mogłam sobie na spokojnie o tym wszystkim pomyśleć. Owszem, miałam sporo czasu w samochodzie, bo nie rozmawiałam z Calumem, ale tam byłam zbyt skrępowana jego obecnością i mój mózg nie działał jak powinien.
Z jednej strony było mi smutno z powodu Caluma. Naprawdę nie chciałam go ranić, ale również nie mogłam działać wbrew sobie, żeby go uszczęśliwić. Było mi przykro, że teraz już nawet nie będziemy się przyjaźnić, a przecież właśnie to proponowałam mu na samym początku. To on chciał czegoś więcej, a ja pod wpływem chwili się na to zgodziłam, lecz teraz tego żałowałam.
Z durgiej strony byłam bardzo szczęśliwa. Czułam się, jakby kamień spadł mi z serca. Albo jakbym zrzuciła ze swoich barków coś naprawdę ciężkiego. Teraz już mogłam skupić się tylko na swoim chłopaku i mogłam postarać się naprawić wszystko co zepsułam. Postanowiłam sobie, że będę robić wszystko, żeby pielęgnować nasz związek i nie pozwolić, żeby ktokolwiek go zniszczył.
Weszłam do domu i byłam szczęśliwa, że w końcu wszystko się skończyło. Zdawałam sobie sprawę, że powinnam powiedzieć Mattowi, ale mega się bałam, że mnie zostawi. A na to nie mogłam sobie pozwolić, bo bardzo go kochałam i nie wiedziałam jak bym sobie bez niego poradziła.
-Cześć, kochanie – powiedziałam, gdy tylko weszłam do salonu i zobaczyłam chłopaka. Dopiero po chwili zauważyłam, że na stole leży butelka whisky. Zdziwiłam się, więc od razu rzuciłam torbę na podłogę i do niego podeszłam. Usiadłam obok i złapałam za ramię.
-Matt, co się dzieje? – zapytałam przejęta, ale nie spodziewałam się tego, co usłyszałam.
-Co się stało?! – krzyknął i wstał, więc zrobiłam to samo. Byłam przerażona, bo widziałam, że jest strasznie wściekły. Nigdy go takiego nie widziałam.
-Tak, nie wiem o co ci cho... - nie dał mi dokończył, tylko cisnął szklanką w ścianę. Krzyknęłam i zasłoniłam buzię dłonią. Spojrzałam na niego i nie widziałam mojego kochanego chłopaka, który nie zrobiłby krzywdy nawet muszce. Teraz widziałam chłopaka bardzo wkurzonego i... zranionego? Dopiero w tym momencie zaczęłam się domyślać, mimo iż nie chciałam tego do siebie dopuścić.
-Wiem o wszystkim. Wiem o tobie i Calumie - powiedział i spojrzał na mnie. Oczy miał opuchnięte przez co wiedziałam, że płakał, gdy mnie nie było.
-S-skąd? - zająkałam się i czułam, że sama niedługo się rozpłaczę. Na razie nie docierał do mnie fakt, że on naprawdę o wszystkim wie.
-Rose mi powiedziała - zdziwiłam się. Skąd ona o wszystkim wiedziała?
-A ty jej uwierzyłeś?
-Oczywiście, że nie - zaśmiał się - Powiedziałem jej, że nie jesteś jak ona i nie zdradzasz swoich chłopaków. Powiedziałem, że nigdy byś mi tego nie zrobiła. Powiedziałem, że mnie kochasz - głos mu się załamał, gdy powiedział ostatnie zdanie, ale nadal kontynuował - A ona mi powiedziała, że najwyraźniej cię nie znam. Powiedziała, że wcale mnie nie kochasz i sam mam się o tym przekonać, skoro jej nie wierzę. Nie myliła się. Zanim przyszła byłem szczęśliwy, bo nasza randka była udana i cieszyłem się, że w końcu gdzieś razem wyszliśmy. Ale kiedy wyszła, zacząłem żałować, że pozwoliłem Calumowi cię gdziekolwiek zabrać. Jaki byłem głupi - pokręcił głową.
-Matt...
-Nie skończyłem - ponownie mi przerwał - Kiedy następnego dnia prawie że wybiegłaś z domu, byłem pewny, że idziesz do niego, więc poszedłem za tobą. Chciałem, żeby to, co mówiła Rose okazało się nieprawdą. Naprawdę bardzo tego chciałem, ale kiedy znalazłaś się pod domem Hooda, a później razem gdzieś jechaliście, przestałem wierzyć, że jednak mnie nie zdradzasz. Szybko znalazłem transport i pojechałem za wami. A na tej waszej cholernej plaży widziałem jak się trzymacie za ręce. Jak mogłaś mi to zrobić? - jego oczy były zaszklone, a mi pękło serce. Nie chciałam tego dłużej słuchać, a najbardziej nie chciałam słuchać, że go nie kocham. To nie była prawda. Kochałam go całym sercem, ale sama nie wiedziałam jak mu to powiedzieć, żeby mi uwierzył.
-Matt, ja nie chciałam...
-To dlaczego to zrobiłaś? - tym razem znowu podniósł głos.
-Nie wiem, ja...
-Ty co? Tak bardzo byłaś zraniona, gdy Calum zdradził cię z Rose i mówiłaś, że sama czegoś takiegoś nie zrobisz. Mówiłaś, że wiesz jak to jest i nie chciałabyś, żeby ktoś cierpiał jak ty.
-Tak, wiem. Zdradziłam cię i jest mi z tego powodu strasznie przykro - nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Nie wiedziałam co będzie odpowiednie. Chociaż w tamtym momencie nie było słów, które byłyby odpowiednie. - To, że to zrobiłam nie oznacza, że cię nie kocham, Matt... Kocham cię całym sercem, przysięgam - brunet tylko prychnął.
-Do tej pory ci we wszystko wierzyłem, ale teraz już nie - powiedział i tak po prostu się odwrócił, po czym wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Chciałam go zatrzymać, ale się nie dało. Nie wiedziałam co mam robić, więc zaczęłam płakać.
Płakałam jak małe dziecko. Nie mogłam się pogodzić z tym, że się o wszystkim dowiedział i teraz mnie nienawidzi. To wszystko przez Rose. Niszczy mi życie na każdym kroku, ale gdybym nie zrobiła tego, co zrobiłam, nie miałaby szans, żeby to zrobić. Sama byłam sobie winna. W tym momencie nienawidziłam siebie.