pod rozdziałem ważna informacja. proszę, aby każdy ją przeczytał. nikomu chyba nic się nie stanie, 5 minutek dłużej :) miłego czytania!
Jak można było się spodziewać, Calum ponownie zabrał nas na plażę, którą od ostatniego razu nazywaliśmy „swoim miejscem". A przynajmniej on tak na to mówił. Bardzo mi się tam podobało, ale sądziłam, że troszkę przesadza. Tym bardziej, że ostatnimi czasy nie mogłam zapanować nad swoimi myślami, a on mi tego nie ułatwiał.
Niemniej cieszyłam się, że mogę tam znowu wrócić, bo ta opuszczona plaża miała coś w sobie. Może akurat tego dnia nie była zbyt piękna pogoda, ale dzięki temu to miejsce nabierało jeszcze więcej uroku. Wiatr wiał niemiłosiernie, dlatego byłam zła, bo Hood rozkładał koc i wyciągał jedzenie, które przygotował. Mieliśmy jeść, a naprawdę nie chciałam zjadać swoich włosów. Nienawidzę jeść na dworze, bo nigdy nie mogę zapanować nad swoimi włosami, które co chwilę wlatują mi do buzi i jedzenie przez to nie jest przyjemne.
Jednakże kto jak to, ale ja nie pogardziłabym jedzeniem, które zrobił Calum, więc gdy tylko zaprosił mnie na koc, złapałam coś i zaczęłam konsumować. Nie byłam pewna co to, ale bardzo mi smakowało. Chłopak tylko zaczął się ze mnie śmiać, ale nie przejmowałam się tym.
-Ktoś tu chyba nie zjadł obiadu – skomentował, więc posłałam mu niezbyt miłe spojrzenie. Naprawdę uważał, że zachowuję się jak ktoś, kto od dawna nie jadł? Cóż, trochę się przejęłam, bo prawda była taka, że zjadłam i śniadanie, i obiad. I były to dość wykwintne posiłki. Nie zamierzałam mu jednak tego mówić. Czułam, że niewiele mam miejsca w żołądku, ale to było takie dobre, że nie mogłam się powstrzymać.
-Ty nic nie jesz? – zapytałam, bo zaczęło mnie irytować to, że ja jem jak nienormalna, a on nie spuszcza ze mnie wzroku. Chyba nikt nie lubi, gdy ktoś się na niego patrzy, gdy to robi.
-Widzę, że tobie jest to bardziej potrzebne – zaśmiał się – Poza tym, za szybko nie wrócimy, więc wolę zadbać o to, że nie będziesz głodować.
-A co jeśli ty będziesz głodować?
-Najwyżej, to nieważne – wzruszył ramionami.
-Dla mnie ważne. Nie chciałabym, żeby ktoś mnie potem oskarżył, że jadłam chociaż byłam pełna, a ty umierałeś z głodu.
-Nie będzie tak. Uwierz mi – ponownie się zaśmiał, a ja więcej się nie odezwałam. Chciałam jak najszybciej skończyć to co zaczęłam, żebyśmy mogli pójść się przejść. Na tym kocu zaczęłam czuć się niezręcznie.
-Tęskniłam za twoim gotowaniem – wymsknęło mi się, czego od razu pożałowałam. Nie chciałam tego powiedzieć. Wcale przecież za tym nie tęskniłam... Na całe szczęście Calum się nie odezwał, ale jego uśmieszek był dość wymowny. – Dobra, chodźmy się przejść – szybko powiedziałam i wstałam ze swojego miejsca. Włosami starałam się jeszcze trochę zakryć delikatne rumieńce, które pojawiły się na moich policzkach. Sama nie wiedziałam czemu, przecież tak rzadko się rumienię.
Przez pół godziny chodziliśmy brzegiem plaży. Niby nic wielkiego, ale naprawdę podobało mi się to zajęcie. I nie chodziło tutaj, że byłam z Calumem, ale ogólnie. Kochałam tak chodzić z Mattem, trzymając się za ręce i nic nie mówiąc. To było dość relaksujące. Z Hoodem jednak cały czas rozmawialiśmy. W pewnym momencie zaczęliśmy opowiadać sobie jakieś żarty, które wcale nie były śmieszne. Z mojej strony nie mogło zabraknąć oczywiście czarnego humoru, które uwielbiałam.
Jakoś czas mijał i mimo, że pogoda nie była zbyt piękna, postanowiliśmy wejść do oceanu. Tam Calum chlapał mnie wodą, gdy dopiero starałam się przyzwyczaić do zimnej wody. Słońca praktycznie nie było, więc miałam utrudnione zadanie, a on jeszcze mnie chlapał! Obiecałam, że jak już zanurzę się cała, to się odegram. I starałam się to zrobić, ale ciężko było mi wsadzić jego głowę pod wodę. Był ode mnie większy i silniejszy, ale robiłam wszystko co w mojej mocy, żeby również trochę pocierpiał. Nie sądziłam jednak, że moja zemsta wcale mi nie wyjdzie i kiedy chłopak zrzuci mnie ze swoich pleców, to postanowi zrobić mi to, czego nie udało mi się zrobić jemu.