dwadzieścia

927 95 23
                                    

     -Nic nie mam i nie wiem co na siebie założyć - pożaliłam się Luke'owi, gdy stałam przed otwartą szafą i starałam się wybrać coś na randkę z Mattem. Blondyn siedział na łóżku i z poirytowaną miną mi się przyglądał. Nie rozumiał jak mogłam uważać, że nie mam co ubrać, skoro mam pełną szafę, ale ja naprawdę nie uważałam, że cokolwiek z tego jest odpowiednie. Od dawna nigdzie nie wychodziłam ze swoim chłopakiem, to po pierwsze. Od dawna nie byłam na prawdziwej randce w restauracji, to po drugie. Czułam się jak na początku naszej znajomości. Miałam wrażenie, jakby to była nasza pierwsza randka, a raczej jakby to była moja pierwsza randka w życiu. Stresowałam się, bo chciałam wyglądać jak najlepiej. Chciałam, żeby wszystko było idealne. Może w podświadomości chciałam jakoś odkupić swoje winy? Może chciałam zrobić wszystko, żeby spodobać się Mattowi i żeby ten wieczór był dla niego szczęśliwy. Zdawałam sobie sprawę, że on na razie nie wie i miałam nadzieję, że nie dowie się o tym, co zrobiłam, ale jednak dla uspokojenia samej siebie chciałam, żeby ten wieczór był prefekcyjny. Chciałam udawać, że nic się nie stało i jestem jego kochaną dziewczyną, którą pokochał. 

-Weź cokolwiek, przecież Mattowi spodobasz się we wszystkim - westchnął mój przyjaciel, a ja tylko zgromiłam go wzrokiem. Ani trochę mi nie pomagał. Nie chciałam przecież wyjść w byle czym. Nawet jeśli Mattowi bym się spodobała we wszystkim, to wychodziliśmy do ładnej restauracji i nie chciałam mu zrobić wstydu. Przecież "cokolwiek" nie pasuje do restauracji. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię i w tamtej chwili żałowałam, że nie mam przyjaciółki, która by mnie poratowała. Albo pomogłaby mi coś wybrać, albo pożyczyłaby mi coś swojego. A on Luke'a nie mogłam nic wziąć.

     Kiedy wreszcie się na coś zdecydowałam okazało się, że pozostało mi pół godziny do przyjazdu mojego chłopaka, więc szybko poprawiłam makijaż i ubrałam szpilki, których nie lubiłam, ale jak już wcześniej wspomniałam - chciałam spodobać się Mattowi. 

Chłopak przyjechał do mnie w garniturze i nie mogłam się na niego napatrzeć. Już zapomniałam jak przystojnie w nim wyglądał. Czułam się, jakbym zakochiwała się w nim od nowa. Nie wiem czym to było spowodowane. Zaczęłam jednak zdawać sobie sprawę, że od dawna przestaliśmy wychodzić gdzieś razem na randki. Wyglądało to tak, że skoro już się zdobyliśmy i byliśmy parą, to nie trzeba już się starać. A teraz Matt w końcu mnie gdzieś zabrał i to było fajne uczucie.

     Siedzieliśmy przy stole w przepięknej restauracji i mimo, że nie powinnam się przejmować pieniędzmi, to nie chciałam, żeby Matt wydał zbyt dużo. To miejsce wyglądało na naprawdę drogie i bałam się, że mój chłopak po prostu się nie wypłaci. Chciałam nawet poruszyć ten temat, ale kategorycznie zabronił mi się tym przejmować i powiedział, że doskonale wie, co robi i gdzie mnie zabiera. Stwierdził, że dla mnie wydałby każde pieniądze. Nawet te ostatnie. Poczułam się okropnie i mimo, iż nie chciałam myśleć o tych złych rzeczach, to gdy mówił mi takie coś, nie mogłam tak po prostu nie przypomnieć sobie jak podła byłam i co zrobiłam.

    Wieczór był naprawdę udany i kiedy już praktycznie mieliśmy wychodzić, to w drzwiach pojawiła się Rose z jakimś chłopakiem. Nie mogłam uwierzyć w swojego pecha. Nienawidziłam ją całym swoim sercem i nie mogłam tak po prostu jej olewać. Kelner zaczął ich prowadzić w zarezerwowane miejsce i oczywiście musiał przejść koło nas. Dziewczyna zerknęła na mnie z pewną pogardą, ale gdy jej wzrok przeniósł się na Matta, uśmiechnęła się lekko. Nie wiedziałam co kombinuje, ale obawiałam się. Jeśli zamierzała mi odebrać teraz go, to przysięgłam sobie, że nie będę się powstrzymywać i jeśli będzie taka potrzeba, to z nią pogadam. Lub zrobię coś więcej. Nie pozwolę, by odebrała mi kolejnego chłopaka, którego kocham.



💔💔💔



to ostatni rozdział, który mam napisany, a w te wakacje nie mam kompletnie czasu na pisanie, więc nie wiem kiedy kolejny.

wróć // calum hoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz