Rozdział XIX Nadchodzi zima

1.4K 94 18
                                    

UWAGA!

Jeżeli pamiętacie rozdział z okazji Dnia Singla, w którym wybiegłam w przyszłość to wspaniale. Jeżeli nie... jak chcecie to możecie przeczytać, ale jak nie... i tak wszystko się wyjaśni. Rozdział nawiązuje właśnie do tamtego special'u. Miłego czytania.

*********************************************************

      -Lily! Szybko! Zaraz się spóźnimy i Filch nas nie wypuści. - Wykrzykiwała Mary do drzwi łazienki.

Nagle drzwi otworzyły się i wyłoniła się z nich Lily. Wyglądała zupełnie inaczej. Dziewczyna z wiecznie pozaplatanymi włosami, miała je teraz rozpuszczone. Długie, rude loki spadały jej nonszalancko na ramiona. Włożyła biały sweterek i swoją ulubioną czarną spódnicę, sięgającą lekko za połowę ud. Mary otworzyła usta. Jej najlepsza przyjaciółka wyglądała olśniewająco. Co spowodowało taką zmianę?

-Lily, ty...

-Bez pytań proszę! - rzuciła na poczekaniu - To co? Idziemy?

-J-Jasne! - zająkała się Mary.

Takim oto sposobem dwie Gryfonki zmierzały w stronę jedynej wioski całkowicie zamieszkałej przez czarodziejów. Wychodziły właśnie poza tereny Hogwartu, kiedy usłyszały znajome głosy.

-Ej! Dziewczyny zaczekajcie! - darli się huncwoci.

One, jak na prawdziwe damy przystało zatrzymały się i postanowiły wysłuchać co chłopcy mają im do powiedzenia.

-Idziemy razem do Hogsmeade? - rzucił Syriusz.

-Wiesz raczej wątpię! - odpyskowała Blackowi Mary.

-Waleczna się znalazła! - zadrwił Syriusz.

-Mamy galeony. Pójdziemy do Trzech Mioteł i napijemy się kremowego? - zapytał Lunatyk.

-To ma być łapówka? - odezwała się Lily.

-Nie, tylko drobna zapłata za szczerą i miłą rozmowę z wami! - powiedział dumnie Rogacz.

-Widzę, że wzbijamy się na wyższy poziom charyzmy... - powiedziała Mary.

-Zawsze zwarci i gotowi! - krzyknęli huncwoci udając, że ściągają kapelusze, nonszalancko kłaniając się młodym Gryfonkom.

-No dobra... Jakieś poczucie humoru tam macie... Możecie iść! - powiedziała Lily.

Mary spojrzała się na przyjaciółkę z otwartymi ustami. Wiadomo było, że ona sama chciała od razu iść z Hucwotami, ale dobrze znała alergię Lily na James'a. Widać było po nim o wiele większe zdziwienie niż na Mary. Po chwili się otrząsnął i dopiero zdał sobie sprawę, że zielonooka wyglądała inaczej.

-Ślicznie wyglądasz Lily! - rozpoczął Lunatyk.

-Dzięki Remusie!

-Olśniewająco! - dodał Syriusz.

-Ładnie! - dorzucił nieśmiało Glizdek.

-Wyglądasz przepięknie... - westchnął James.

-Dziękuję chłopcy! - zakończyła Evans.

-Mary, ty też wyglądasz ślicznie. Jak zawsze! - dorzucił Remus.

Ciemnowłosa zarumieniła się...

-Dziękuję Remusie! Ty też wyglądasz niczego sobie. - dodała.

-A gdzie jest Dorcas? - zapytał Syriusz z nadzieją w głosie.

Mecz o wszystko - James & Lily    [zamknięte]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz