Rozdział 4

2.1K 56 0
                                    

Zayn's POV:

Złapałem za klamkę, aby wyjść i jeszcze choć przez chwilę porozmawiać z Ariadną, kiedy nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na ekran mojego telefonu. Harry. Westchnęłem poirytowany.

-Co? - syknęłem odbierając telefon.

- Johson załatwiony, ale Brick uciekł. Chłopaki gonili go przez kilka godzin, ale jebany uciekł. - Przyglądałem się oddalającej się z każdym krokiem sylwetce brunetki.

- Jakoś sobie poradzimy, daleko nie mógł uciec. Nawet jeśli pójdzie na gliny nikt mu nie uwierzy. - powiedziałem i natychmiast się rozłączyłem. Nie chcę rozmawiać teraz o sprawach biznesowych. Ostatnio wszystko układa się wręcz perfekcyjnie. Dostajemy nowe zlecenia, zarabiamy więcej kasy no i do tego poznałem Aniołka. Nie wiem czemu, ale ta dziewczyna przyciąga mnie do siebie niczym magnes. Uwielbiam sposób w jaki na mnie patrzy, sposób w jaki się porusza i robi te dziwne i słodkie miny. Wiem, że to nie miałoby szansy przetrwać dłużej. Pewnie jedynie ją rozkocham, przelecę, a potem cały 'magnes' minie i rzucę ją. Tak przynajmniej było z innymi laskami. Ale z nią jest inaczej, inne dziewczyny same do mnie lgnęły, a ona … Wyglądało na to, że mój urok zupełnie na nią nie działał i chyba to w pewnym stopniu mnie do niej przyciągało. Tak czy inaczej, zdobędę ją, za bardzo mi się podoba, żebym odpuścił. Wiem, że to raczej nie zbyt miłe z mojej strony, ale hej. Jestem zabójcą, a nie ministrantem, który ma być słodki i przyjazny. Spojrzałem ostatni raz w stronę frontowych drzwi od bloku, w którym mieszkała Ariadna, po czym odpaliłem ślinik i pojechałem prosto do mojego apartamentu. Po około 20 minut drogi byłem na miejscu. Zaparkowałem samochód w garażu i weszłem do domu. Zapaliłem światło w salonie, rzucając, wcześniej zdjętą skórzaną kurtkę na szafkę.

- Od tego masz wieszaki, kochanie. - powiedził piskliwy głos, należący do dziewczyny, która w samym ręczniku właśnie wyszła z mojej łazienki.

- Jess? - spytałem zdziwiony. Nie przypominam sobie, żebym ją tu zapraszał. Uśmiechnęłem się krzywo.

- Spodziewałeś się kogoś innego? - spytała oschle, zbliżając się do mnie.

- Co tu robisz? Chyba wyjaśniliśmy sobie wszystko dokładnie ostatnim razem. - powiedziałem odpychając ją od siebie.

- Oh, powiedziałeś, że w nic się nie angażujesz, rozumiem to i ja też tego nie chcę. Pragnę tylko Twojego ciała. - rzuciła, zrzucajac z siebie ręcznik. - To co? - spytała – Zabawimy się?

Ariadna's POV:

Siedziałam rozłożona na kanapie w mojej fioletowej piżamie i oglądałam jakiś kolejnny denny, brazylijski serial. Takie spędzania każdej niedzieli było już moją rutyną, dlatego zdziwił mnie dzwonek do drzwi. Nie odzywałam się przez pierwszą minutę z nadzieją, że osoba, która do mnie przyszła sobie odpuści i pójdzie, ale dzwonek nie przestawał dźwięczeć. Niechętnie zdjęłam nogi ze stołu i ruszyłam do drzwi.

- Już otwieram! - syknęłam. W moich drzwiach stanął Zayn, ubrany w czarne spodnie, białą koszulkę i niebieską koszulę. Spojrzałam na niego pytajaco. - Co chcesz?

- Nieładnie. - powiedział. - Powinnaś powiedzieć, że miło Ci mnie widzieć i zaprosić mnie do środka, proponując herbatę, a ja wtedy powiedziłabym, że chcę tylko Ciebie. - mrugnął do mnie okiem. Miał dobry humor, fajnie. Szkoda, że ja nie.

- Ale tak się nie stało. Pogódź się z rzeczywistością. - Zayn tylko delikatnie się uśmiechnął i wszedł do wnętrza mojego mieszkania. - Nie zapraszałam Cię, z tego co pamiętam. - rzuciłam zamykając drzwi.

- Nie potrzebuję zaproszenia, żeby Cię odwiedzić kochanie. - odpowiedział, odwracając się w moją stronę. Prychnęłam i poszłam do kuchni.

- Nie zaproponuję Ci herbaty. - bąknęłam, kiedy poszedł za mną.

- Nie liczyłem na to. Zastanawia mnie tylko co robisz w niedzielne południe sama w domu, zamiast, czy ja wiem .. spędzać czasu z rodziną albo przyjaciółmi.

- Nie mam rodziny. - powiedziałam szybko, wyciągajac z lodówki butelkę wody. - A moja jedyna przyjaciółka siedzi teraz u siebie w domu, płacząc w poduszkę i nie chce widzieć absolutnie nikogo, nawet mnie. A co z Tobą?

- Dlaczego nie masz rodziny? - spytał, ignorując moje pytanie. Ten temat nie był dla mnie nigdy zbyt wygodny. Nie lubiłam o tym mówić dla nikogo.

- To nie Twoja sprawa. - rzuciłam, wymijając go. Złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.

- Chcę wiedzieć. Powiedz mi. - powiedział, intensywnie wpatrując się w moje oczy.

- Ale ja nie chę Ci tego mówić, nie chcę tego opowiadać dla nikogo. - syknęłam, wyplątując się z jego uścisku.

- Dlaczego? - spytał, podnosząc brew.

- Nie znam Cię i nie mam zamiaru dzielić się z Tobą moją przeszłością, problemami i w ogóle życiem prywatnym. Nie ufam Ci i Cię nie znam.

- No to się poznajmy. Jestem Zayn. - powiedział słodko, podając mi rękę.

_______________

Przepraszam za błędy znowu. Mam nadzieję, że się wam podoba :) Jak tam pierwszy dzień szkoły? :D

ARIADNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz