Rozdział 23

1.8K 48 5
                                    

- Ari! - Usłyszłam krzyk Nicka obok siebie. Ocknęknęłam się i spojrzałam w jego stronę przymrużonymi oczami. - Coś się stało? Jesteś strasznie rozkojarzona. - Powiedział troskliwym głosem, przyglądając mi się. Pokręciłam głową.

- Nie, to nic takiego, po prostu miałam ciężką noc. - I w sumie to była prawda. Po spotkaniu z Zaynem, nie przespałam całej nocy. Ciągle brzmiały mi w uszach jego słowa. Od początku. Tym razem Cię nie stracę. To wszystko było cholernie popieprzone. Spojrzałam na zegarek, wiszący na beżowo pomalowanej ścianie. Zbliżała się 8. Westchnęłam zrezygnowana. Pierwszy raz dzień w kawiarnii wydawał mi się być tak nudny. Moją uwagę przyciągnęły otwierane drzwi. Stanęłam jak wryta, zauważając wysoką brunetkę o zielonych oczach. To była ta sama dziewczyna, którą spotkałam w parku. Ale pomalowała włosy, już nie była ciemną blondynką. A może tylko mi się wydawało, że nią była? Przez zaszklone oczy nie zawsze dokładnie wszystko widać. Patrzyłam na nią zahipnotyzowana. Nie płakała już, wręcz przeciwnie była uśmiechnięta i promienna. Stanęła przed ladą, dokładnie analizując mnie i Nicka.

- Hej. - Powiedziała serdecznie. - Jestem Diana. - Wyciągnęła rękę w naszą stronę. Nick uścisnął jej dłoń, a następnie ja również wykonałam ten gest.

- Jestem Nick, a to Ariadna. - Usłyszałam męski głos. - Miło Cię poznać. - Wpatrywałam się w brunetkę, zastanawiając się co takiej jej się przydarzyło, że była wtedy taka załamana. Diana spojrzała na mnie, kąciki jej ust lekko się uniosły.

- Mam coś na twarzy czy coś? - Zapytała, jej zielone oczy błysnęły.

- Nie, nie. - Rzuciłam szybko, śmiejąc się. Postanowiłam zapytać ją o tamten wieczór na osobności. Dzień minął bardzo szybko. Nieświadomie unikałam Nicka, czułam się nie fair w stosunku do niego. Muszę z nim porozmawiać, ale jeszcze nie teraz. W sumie nie obiecałam Zaynowi żadnej wiecznej miłości, czy cudownego uczucia, zresztą dla Nicka też nic nie obiecywałam. Ale wolę, żeby wedział na czym stoi. Przetarłam balt stolika i wypusciłam z siebie powietrze. Co jak co, ale w porze lunchu przychodzi tu mnóstwo ludzi, w tym dużo wrzeszczących nastolatek z różowym błyszczykiem na ustach. Na jednym ze stolików znalazłam kilka funtów i książkę. Odłożyłam je na ladę i zmarnowana położyłam głowę na zimnej, drewnianej powierzchni. Byłam cholernie zmęczona, a Nick ciągle pytał czy oby na pewno wszystko w porządku. Diana nie rozmawiała zbytnio ani ze mną, ani z naszym męskim współpracownikiem. Wykonywała swoją pracę, a kiedy mieliśmy chwilę spokoju, szła do łazienki i nie wychodziła. Może jest chora? Kiedy nie wychodziła już 10 minut z toalety, zaczynałam się martwić. Poprosiłam Nicka, aby przejął moje zamówienie i ruszyłam do brązowych drzwi. Otworzyłam je delikatnie. Diana stała na przeciwko umywalki z głową spuszczoną w dół. Dopiero teraz zauważyłam, że była przeraźliwie chuda, wręcz była chodzącym szkieletem. Brunetka podniosła głowę i spojrzała na mnie przekrwionymi i wilgotnymi oczami. Zaschło mi w buzi na jej tak bezradny widok.

- Em.. Nie było Cię dosyć długo, więc pomyślałam, że może coś się stało, zasłabłaś czy coś. - Wydukałam, skanując ją od góry do dołu. Mam nadzieję, że się nie tnie albo jeszcze gorzej. Diana uśmiechnęła się krzywo i pokręciła głową na "nie".

- Nic mi nie jest. Proszę nie mów reszcie, co tu zobaczyłaś. - Szepnęła. Nie zrozumiałam jej za pierwszym razem, to że zasłabła nie jest niczym złym.

- Powiesz mi co się stało? - Spytałam cicho, patrząc w jej zielone, mokre oczy. Brunetka westchnęła, znów kręcąc głową.

- Przepraszam, ale nie mogę, nie potrafię. - Odpowiedziała, kiedy łzy zaczęły lecieć po jej bladej twarzy. Wygladała, jakby miała co najmniej zaraz umrzeć na moich oczach.

ARIADNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz