Rozdział 27

1.8K 46 3
                                    

Więc co do zdjęcia Ariadny. Zazwyczaj wyobrażam ją sobie jako Ninę Dobrev/ Katherine Pierce. Wiem, jakie to przewidywalne, ale strasznie ją lubię, poza tym jest śliczna :D A wy jak wcześniej wyobrażaliście sobie Ari? Jestem tego straaaasznie ciekawa :D Dobra. Koniec gadania. Przechodzimy do rozdziału. Buśka ;)

+ Zdjęcie Ariadny to ten:

http://marisquerade.deviantart.com/art/Zayn-Nina-3-411327811

http://jushelle.bloblo.pl/zdjecie/353617

http://www.fanpop.com/clubs/elena-gilbert/images/33846588/title/tvd-4x17-new-look-photo

***

Ktoś głaskał mnie po policzku. Skrzywiłam się niezadowolona. Człowieku, chce mi się spać. Daj mi spokój. Odwróciłam się na drugi bok z nadzieją, że osoba, która mnie dręczy da mi spokój. Usłyszałam głośny, męski śmiech. Wróciłam do poprzedniej strony i lekko otworzyłam oczy.

- No dalej Słońce, wstawaj. - Zayn powiedział delikatnie. Poczułam całe stado motylków w brzuchu, kiedy nazwał mnie słońcem. Całkowicie otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się, wspominając poprzednią noc. - Hej. - Rzekłwszy, pocałował mnie w policzek.

- Hej. - Odpowiedziałam ospale.

- Jak się czujesz? - Zapytał troskliwie, przyglądając mi się uważnie.

- Świetnie, a Ty? - Poprawiłam satynową pościel, aby bardziej się zakryć. Nagle stałam się bardzo nieśmiała i choć wiem, że Zayn widział mnie już prawie nagą, czułam się niekomfortowo, leżąc obok niego w samym staniku.

- Dlaczego się zasłaniasz? - Spytał zaciekawiony. Spojrzałam na niego, szukając w głowie jakiejś dobrej wymówki.

- Bo.. em. - Wzruszyłam ramionami, udając obojętność. Chłopak zaśmiał się głośno i pociągnął lekko za narzutę. - Ej! - Krzyknęłam, kiedy zsunęła się do mojego pasa. Brunet niespodziewanie mocno mnie pocałował. Czułam jak słodko się uśmiecha. Poczułam jak jedną ręką obejmuje mój policzek, a drugą ściąga pościel coraz niżej. O nie, tak się nie będziemy bawić. Odsunęłam się lekko i pociągnęłam jego dłoń do góry. - Która godzina? - Zapytałam. Mulat spojrzał na mnie zdziwiony. Odwrócił się i złapał za swój telefon, leżący na nocnej szafce.

- 10:16. - Odpowiedział, odkładając małe, czarne urządzenie. Sądziłam, że swój telefon zostawił wczoraj w spodniach, a nie na szafce, chyba że wstał wcześniej i go przełożył.

- O której wstałeś? - Spojrzałam na niego z przymrużonymi oczami. Ziewnęłam cicho, 10 to zdecydowanie za wczesna pora.

- O ósmej. - Odpowiedział. O jej, 8?Ja o ósmej śpię, niczym niedźwiedź, podczas snu zimowego. Kiwnęłam potakująco głową i opadłam głową na poduszkę.

- Jest mi tak wygodnie. Mogę tu zostać na zawsze? - Zapytałam, znów ziewając. Chce mi się cholernie mocno spać.

- Pod jednym warunkiem. - Otworzyłam jedno oko i spojrzałam na niego wyczekująco. - Zostaniesz na zawsze również ze mną. - Złapał moją dłoń i pocałował ją. Motylki w moim brzuchu wywijały salta i tańczyły salsę. Uśmiechnęłam się.

- Zgadzam się. - Powiedziałam i zamknęłam oczy, choć jestem pewna, że teraz za nic w świecie nie zasnę. Chłopak pocałował mnie w czoło.

- Chciałbym, żebyś nie odchodziła. - Powiedział smutno.

***

Cały dzień miałam w głowie słowa Zayna. Dlaczego miałabym odchodzić? Już raz go straciłam i na pewno nie powtórzę tego błędu drugi raz. Może chodzi o jego interesy? Ohg, od tego wszystkiego boli mnie głowa. Chwyciłam chipsy, leżące na stole. Zayn odwiózł mnie do domu i pojechał do biura na jakieś ważne spotkanie. On był na spotkaniu, a ja leżałam na łóżku do góry nogami, pochłaniając chipsy i oglądając jakiś denny, świąteczny film. Napisałabym do Jo, ale ona pewnie ma mnie w dupie. Carolina zabroniła mi wracać do pracy do następnego tygodnia. Poza tym jest wigilia i pracują dziś tylko do 13, a jest już 14:30. Moje życie jest bezsensu. Wsypałam zawartość paczki prosto do ust. Jeju, nie lubię chipsów. Myśląc to znów wsypałam trochę do buzi. Jestem pełna sprzeczności. Niechętnie wstałam i wybrałam numer mojej zastępczej matki - Tessy. Odebrała po dwóch sygnałach.

ARIADNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz