Rozdział 15

1.9K 51 3
                                    

- Więc Ariadno pracujesz gdzieś? - spytała brunetka, bacznie mi się przyglądając. Odłożyłam szklankę z wodą i oblizałam zdenerwowana usta. Zaczynałam żałować, że zgodziłam się pomóc przy kolacji.

- Tak, pracuję w sklepie muzycznym. - odpowiedziałam, szukając wzrokiem Zayna. Na moje nieszczęście siedział sobie w salonie, oglądajac telewizję, zamiast pomóc mi wyjść z tej niezręcznej sytuacji. 

- Interesujesz się muzką? Zayn ma cudowny głos, ale strasznie trudno namówić go, żeby cokolwiek zaśpiewał. Według mnie marnuje tylko swój talent. - westchnęła Trisha, wycierając szmatką ręce. Czyli Zayn śpiewał? Nigdy bym nawet o tym nie pomyślała. 

- Trochę, niestety jestem kompletnym beztalenciem jeśli chodzi o śpiew. Umiem jedynie grać na gitarze i pianinie. Na prawdę? Będę musiała go o to kiedyś poprosić. - uśmiechnęłam się, bawiąc rękami. Kobieta uśmiechnęła się ciepło i podała mi tacę z kolacją, sama również wzięła taką samą.

- Witaj w rodzinie, kochanie. - powiedziała, uśmiechnięta. W rodzinie? To miłe, że jego mama mnie akceptuje. Ale ja i Zayn.. to nie wypali, nie ma nawet takiego prawa.

***

To było dziwne. Rodzina Zayna jest bardzo pogodna, miła i uparta. Już wiem po kim ma to Zayn. Kiedy już wszyscy zostawili mnie w spokoju i pokazali mój pokój położyłam się zszokowana na moim łóżku (tak, to ten sam wielki pokój, w którym spałam wcześniej). Nagle drzwi otworzyły się, a w nich pojawiła się Trisha . Usmiechnęłam sie lekko.

- Nie przeszkadzam? - spytała. Pokręciłam przecząco głową, siadając na łóżku, kobieta usiadła deliaktnie koło mnie.  - Chciałam z Tobą porozmawiać. O Zaynie. Muszę przyznać, że byłam w szoku, kiedy Cię tu przyprowdził i to jeszcze na rękach! - zaśmiała się ciepło, a ja czułam, że całe moje policzki oblewają się purpurą. No tak, w końcu spałam, kiedy dojechaliśmy na miejsce. - Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że w końcu poznał kogoś .. z kim może być. - otworzyłam szeroko oczy.

- A.. ale my nie jesteśmy razem. - szepnęłam, patrząc na moje złączone ręce.

- Oj kochanie! Daj spokój, przecież widziałam jak na siebie zerkacie. Zayn przyprowadził do domu tylko jedną dziewczynę, która no nie oszukujmy .. była chciwą suką. Ty nie wydajesz się taka być.

- Proszę Pani, ja .. nigdy nie zależało mi na pieniądzach i w życiu nikogo bym dla nich nie wykorzystała. - powiedziałam, bawiąc sie rękami.

- Mów mi Trisha i wierzę Ci. Cieszę sie, że Zayn poznał w końcu porządną dziewczynę. - odpowiedziała i przytuliła mnie mocno. - Dobranoc. - powiedziała cicho, zamykajac drzwi. Siedziałam, zszokowa tym co właśnie usłyszałam. Opadłam bezwładnie na łóżko i pewnie zasnęłabym, gdyby nie to, że znowu ktoś wszedł do środka. Podniosłam się szybko. Zayn w szarych dresach, białej zwykłej koszulce i siwej bluzie stał koło drzwi, krzywo się uśmiechając. Spojrzałam na niego i znowu opadłam na łóżko.

- Ten dzień .. był strasznie męczący, muszę spać. - powiedziałam cicho, łapiąc się za głowę.

- Wiem. - szepnął, siadając obok mnie. - Chyba nie jesteś zła, że Cię tu zabrałem, nie?

Podniosłam się i spojrzałam na niego.

- Nie, to był po prostu szok. Ale cieszę się, że tu jestem. Masz bardzo miłą rodzinę. - powiedziałam, uśmiechając się. Kąciki jego ust lekko się uniosły.

- Wiem. Właściwie nie miałem w planie przyjeżdżać do rodziny. Mam sprawę do załatwienia w Bradford, ale zadzwoniła Trisha i zagroziła, że jeżeli nie przyjadę, ona wpadnie do Lonydynu i własnoręcznie odjebie mi głowę. Do tego zdenerwowałaś mnie tym, że poszłaś do pracy, choć ten złamas mógł się tam poajwić i coś Ci zrobić, więc wziąłem Cię ze sobą. Ale nawet cieszę się, że poznałaś moją rodzinę. - kiwnęłam głową, czyli to był przypadek, że poznałam jego krewnych, poczułam ukłucie w sercu, ale szybko zmyłam to uczucie. Oparłam głowę o ramię chłopaka i ziewnęłam. Na prawdę byłam śpiąca. Zayn złapał mnie za rękę i złączył nasze dłonie. To od razu mnie orzeźwiło, spojrzałam na niego, a on na mnie. Oparł swoje czoło i mojego. Czułam jego miętowy oddech na twarzy. Deliktanie złączył nasze usta. Odwzajemniłam jego pocałunek. Nawet nie wiem kiedy na nim siedziałam. Jego ręce w zastraszająco szybkim tempie znalazły się na mojej talii i zsuwały się coraz niżej. Całowaliśmy się coraz głębiej. Zaczęłam ciężko oddychać. Zayn delikatnie ścisnął mój tyłek, na co wbiłam paznokcie w jego kark. Jęknął cicho i wtedy juz zupełnie leżeliśmy na łóżku. Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne. Chłopak zdjął bluzę, a potem wsunął ręce pod moją koszulkę i delikatnie gładził moją skórę. Ja również włożyłam ręce pod jego koszulkę i powoli podnosiłam ją coraz wyżej, aż w końcu ją zdjęłam. Moim oczom ukazał się uśmięśniony i wytatuowany tors. Jezu, on był taki piękny. Zayn był perfekcyjcny, idelany. Znów się całowaliśmy, gdy na gle do pokoju weszła siostra Zayna - Waliyha. Westchnęłam poirytowana, a potem oblałam się gorącym rumieńcem. Co za wstyd, dopiero co mówiłam, jej matce, że nie jesteśmy parą, a teraz prawie sie znim pieprzę. Co za ironia. Waliyha uśmiechnęła się ciepło i położyła ubrania na komodzie, stojącej obok drzwi. Zeszłam z Zayna i usiadłam prosto.

- Mama pomyślała, że pewnie nie masz w czym spać i co założyć jutro więc .. proszę. - powiedziała.

- Dz.. dziękuję, bardzo to doceniam. - zająkłam się i uśmiechnęłam.

- Nie ma sprawy. - odpowiedziała i zniknęła za drzwiami. Schowałam twarz w dłoniach. Co za wstyd, chyba muszę sie zabić. Zayn zaśmiał się głośno i przytulił mnie od tyłu, cmoknął mój kark i powiedział:

- Nie przejmuj się, widziała gorsze rzeczy. - rzucił, najwyraźnie bardzo rozśmieszony tą sytuacją.

- Wcale mnie tym nie pocieszyłeś. - powiedziałam, uderzając do w ramię. Zayn pocałował mnie w policzek i położył się.

- No to się kochanie przebieraj. Chyba mówiłaś, że jesteś śpiąca. - zaczął się śmiać jeszcze bardziej. Spojrzałam na niego z przymrużonymi oczami i rzuciłam w niego poduszką. Chwyciłam ubrania, które przyniosła Waliyha i poszłam do drzwi, które na szczęście okazały się prowadzić do łazienki.

Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i wróciłam do łóżka. Zayn już w nim leżał, w samych bokserkach. Kiedyś doprowadzi mnie do szału, na prawdę. Szturchnęłam go lekko.

- To chyba moje łóżko, nie? - spytałam.

- Jeżli te Ci nie odpowiada, możemy iść do mojego, nie robi mi to różnicy. - powiedział, szczerząc się. Wstchnęłam.

- Właśnie Zayn. Masz swoje łóżko, a to jest moje. - stanęłam z założonym rękami.

- Przed chwilą prawie się nie pieprzyliśmy, a teraz, nagle zaczyna przeszkadzać Ci moja obecność? - spytał ironicznie, podnosząc kołdrę. - Wskakuj, obiecuję, że nic nie zrobię. chyba, że będziesz chciała.

- Ugh. - położyłam się obok niego zrezygnowana. Po niecałej minucie, Zayn objął mnie i szczerze nie przeszkadzało mi to, w sumie nawet mi się podobało.

________________________

Ok, wiem nie popisałam się znowu .. :c

ARIADNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz