Rozdział 21

1.8K 45 6
                                    

- Co tu robisz? - Zayn opierał się o ścianę i głupio uśmiechał. No cóż, miło go widzieć bez tej suki, ale kiedy na niego patrzę, przypominają mi się jego słowa, przez co się denerwuję.

- A Ty? - Spytał, szczerząc się jeszcze bardziej. Przewróciłam oczami.

- Piłeś? - Zaprzeczył. Przeszłam obok niego i otworzyłam drzwi. Kiedy miałam wejść do środka, chłopak przygwoździł mnie boleśnie do ściany. Skrzywiłam się, czując ból w plecach. Zayn oparł swoje czoło o moje. Teraz wyraźnie czułam zapach alkoholu. No tak, na trzeźwo jest zbyt dumny, żeby tu przychodzić.

- Przepraszam. - Szepnął. - Nie miałem na myśli tego co powiedziałem. Przepraszam. - Powtórzył, kiedy jego usta dotknęły mojej szyi. - Możesz dać mi dużo. Więcej niż możesz się spodziewać. - Dodał, łapiąc i delikatnie ściskając mój tyłek. - Na przykład swoje ciało, na które mam teraz straszną ochotę. - Jego słowa podziałały na mnie jak płahta na byka. Odepchnęłam go od siebie z całych sił. Korzystając z nieuwagi i pijackiego rozproszenia chłopaka, szybko wbiegłam do mieszkania i zamknęłam się. Zależało mu tylko na moim ciele. Jak mogłam się tego nie przewidzieć? Byłam taka naiwna. Myślałam, że rzeczywiście coś do mnie czuje, a on po prostu chciał mnie przelecieć. Człowiek po alkoholu mówi prawdę, nie? Zayn dobijał się do moich drzwi dobre pół godziny, ale potem zrezygnowal i odszedł. Pewnie do tej suki, a nawet jeśli nie obchodzi mnie to. Niech robi co chce. Definitywnie z nim skończyłam. Czułam się brudna, przypominając sobie jego ręce i usta na moim ciele. Obrzydzona faktem, że pewnie bym mu uległa, a co gorsza jeszcze się z nim przespała, wzięłam gorący prysznic. Ubrana w pidżamę położyłam się spać. Nie wspominając o tym, że płakałam chyba godziny.

***

Weszłam do kawiarnii, z nadzieją, że nie spotkam dzisiaj Zayna, ani któregokolwiek z jego przyjaciół. Podniosłam wzrok i zobaczyłam wysokiego, ciemnookiego bruneta za ladą. Ah, no tak nowi pracownicy. Uśmiechnęłam się najbardziej przekonująco jak potrafiłam, podchodząc do niego.

- Cześć. - Powiedziałam, stając przed ladą.

- Hej. - Odpowiedział, serdecznie się uśmiechając. Wspominałam, że był przystojny? Bardzo przystojny. - Ariadna? - Spytał, patrząc mi prosto w oczy, przez co lekko się zarumieniłam. Kiwnęłam głową.

- Tak, a Ty to em ..

- Nick. - Dopowiedział. Uśmiechnęłam się.

- Więc Nick.. Co zmusiło Cię do pracy tutaj? - Zapytałam zaczepnie, chwytając jagodowego muffina.

- Brak kasy, wywalenie z poprzedniej pracy. - Wzruszył ramionami. - Mam pecha. A Ciebie?

- To samo. - Rzuciłam, biorąc gryza babeczki. Nick uśmiechnął się.

- Widzę, że już się poznaliście. - Usłyszłam głos Caroline. Stanęła obok mnie, ubrana była w niebieską, dopasowaną sukienkę. Zazdroszczę jej figury. Spojrzałam na muffina w mojej ręce. Jedząc go na pewno schdunę. Pomyślałam sarkastycznie. - Diana przyjdzie dopiero za godzinę, albo 2. Przez ten cholerny mróz, nie mogła odpalić auta. Zresztą ja też. Niech ta zima się wreszcie skończy. - Dodała. Podczas zimy umiera wszystko, moja przyjaź z Zaynem też umarła. Jakie to ironiczne.

***

Resztę dnia spędziłam razem z Nickiem, na ciągłych rozmowach. Dzięki niemu, zapomniałam chociaż przez chwilę o Zaynie. Diana się nie pojawiła, podobno popsuł się jej samochód.

- Dasz się wyrwać na jakąś kawę jutro? - Nick, spytał podając mi płaszcz. - I nie śmiej się, wiem jak sarkastycznie to brzmi, bo sami spędzamy po 8 w kawiarnii. - Zachichotałam rozbawiona.

- Pewnie. - Odpowiedziałam, zakładając czapkę. - Byłoby miło. - Wyszliśmy z budynku, na całe szczęście nie musieliśmy go zamykać, gdyż Caroline musiała wypełnić jakieś druczki i faktury.

Nick zaproponował, że mnie odprowadzi. To byłe miłe z jego strony, dlatego przystałam na jego propozycję.

- Zapomniałam rękawiczek. - Rzuciłam rozdrażniona, szukając ich w torbie.

Nick popatrzył na mnie, a potem na moje już całe blade dłonie. Złapał je i zaczął trzeć, chuchając na nie. Patrzyłam na niego rozbawiona. Był słodki jak cukierek.

Nie był cholernym bad boyem jak Zayn, który ciągle coś przede mną ukrywał, był miły, otwarty i gorący.

- Chyba nie dam rady nic więcej zrobić. - Powiedział, udając smutnego. - Ale .. - Uśmiechnął się, puścił moją jedną ręką, a z dugą złączył swoje palce. Odwzajemniłam jego gest, ściskając lekko jego dłoń. Nick poszerzył swój uśmiech.- Mam nadzieję, że druga dłoń się nie obrazi, następnym razem będę trzymał ją. - Dodał, kiedy szliśmy w stronę mojego mieszkania ze złączonymi rękami.

- Mam nadzieję. - Odpowiedziałam, chichocząc.

Szliśmy w komfortowej ciszy, odzywając się tylko co jakiś czas. Podobało mi się to. Kiedy doszliśmy do mojego budynku, Nick stanął i uśmiechnął się krzywo.

- To do zobaczenia jutro. - Powiedział, po czym delikatnie pocałował mnie w policzek. - Pamiętaj o rękawiczkach. - Dodał, stojąc kilka metrów ode mnie. Zaśmiałam się. Nagle zadzwonił mój telefon. Rozdrażniona, odebrałm go nie patrząc na ekran.

- Tak? - spytałam, machając oddalającej się sylwetce Nicka.

- Ari, musisz do mnie wpaść. Teraz. - Usłyszałam zdenerwowany głos Jo.

- Coś się stało?

- Ahg, - Niemal widziałam jak przewraca oczami. - Po prostu tu przyjedź. To ważne. - Powiedziała i rozłączyła się.

_________________________________

Lubicie Nicka? Lolz. Ja go lubię. W następnym rozdziale będzie więcej Zayna, obiecuję :D

ARIADNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz