Rozdział 40 - Rozmowa

1.1K 58 2
                                    

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

---Emily---

Leżałam tam bezbronna na podłodze. Brandon stał nade mną. Kopał i bił mnie. wszystko co mogłam zrobić to zwinąć się w kulkę i czekać na śmierć. Bo Brandon pewnie by nie przestał..

-Ty- spoliczkował mnie - sprośna - uderzył mnie pięścią- dziwko!- wykrzyczał. Dopiero teraz zorientowałam się, że Hannah "wspaniała' dziewczyna Harry'ego powiedziała Isabel i Brandonowie, że spotykałam się z Harry'm i z chłopcami. A nie tak dawno temu Brandon zabronił mi się z nimi spotykać.

-Proszę!- zakrztusiłam się - Stop!Proszę!-Ostatnie co mi zostało to modlić się. Nigdy by nie przyszedł. Niall już odjechał, Harry mnie nienawidził. Nikt.

-Brandon wystarczy!- Isabel krzyknęła ciągle naga w NASZYM łóżku. - Zabijesz ją!- Zeskoczyła z materaca i rzuciła się na Brandona. Oderwała go ode mnie. ta pierdolona suka mnie uratowała. - Ona nie jest tego warta- słyszałam jak płakała.- Spójrz na mnie kochanie, spójrz na mnie- złapała twarz Brandona i odwróciła w swoją stronę. To była moja szansa, mogłam uciec. Wstałam i zaczęłam biec. Ale bardzo wolno, nie miałam siły. Czułam jakby moje nogi ważyły z tone. Czemu nie mogłam biec? On cię dopadnie. Szybko Emily! Biegnij Emily! Był zaraz za mną! Panie proszę, pomóż mi biec!

-Nie! -wykrzyczałam na cały głos, budząc siebie i pewnie resztę osiedla. Byłam w łózki? Dzięki Bogu,łzy poleciały mi po twarzy. Nie chciałam ucieram. To było coś w rodzaju wspomnień we śnie.

-Emily?- otworzyły się drzwi, sprawiając że podskoczyłam. W pokoju było ciemno. Światło z korytarza oświetlało sylwetkę osoby. Wiedziałam kto to, jego loki go zdradziły.

-Harry?- wyszeptałam. Podszedł do łózka zapalając małą lampki na stoliku. Usiadł na brzegu, więc patrzyliśmy sobie w oczy. Przeciągnął delikatnie kciukiem po moim policzku wycierając łzy. Przysunął się bliżej i pocałował mnie w czoło. jego usta zostawiły niekończące eis uczucie.

-Prześpij się jeszcze kochanie. To był tylko zły sen. - naciągnął kołdrę, zakrywając moje posiniaczone ciało. Zanim wyszedł z pokoju zawołałam jego imię. Odwrócił się i uśmiechnął się delikatnie.

-Zostaniesz ze mną? Dopóki nie zasnę?- Wiedziałam, że wyglądałam na słabą i taka byłam. Fizycznie i psychiczne. Przez dużo przeszłam. Nie mówię o ostatnich dniach, tylko o ostatnich latach. od wypadku ze Stephanie.

-Oczywiście kochanie- ściągnął swoje buty. Wspiął się na łózko. Od jego ciała emanowało ciepło, które dawało mi poczucie bezpieczeństwa. leżeliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy. Nie obchodziła mnie cisza. Brakowało mi bycia obok niego. przestaliśmy ze sobą rozmawiać. Nie wiem jak on, ale szalenie za nim tęskniłam.Brakowało mi jak jego ciepłe dłonie trzymają moje. Jak otula mnie swoimi rękami. Czułam, że chroni mnie od wszystkich i od wszystkiego. Teraz znowu będzie to roił. będzie chronił mnie przed Brandonem i negatywnymi myślami. Pamiętam jak pierwszy raz spotkaliśmy się w autobusie. Wtedy nie przypuszczałam, że zajdziemy tak daleko.  Wtedy miałam chłopaka..MIAŁAM. teraz byłam wolna od Brandona. Dręczyło mnie jedno, czy Harry chce mnie tak jak wtedy? Pomimo tych ciemnych plam na twarzy? Pomimo rozerwanych ust? Pomimo złamanego serca?

-Harry?- patrzyłam w jego zielone tęczówki. Były takie piękne. To była pierwsza rzecz jaka dostrzegłam w Harry'm. Jego oczy.  Jak jego wzrok mnie przeszywał. Jak jego źrenice rozszerzył się kiedy mnie zobaczył. Znak silnej emocji, może nawet miłości.

 -Tak?- wyszeptał, delikatnie potarł mój policzek. Przysunęłam się do jego klatki. Już nigdy nie będziemy się kłócić, krzycząc czy ignorować. I już nie będę mu się przeciwstawiała. Teraz mogłam swobodnie się do niego przytulic.

Friend Zoning - tłumaczenie // H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz