Drinny 2/2

1.5K 37 13
                                    

CDN.

Draco Malfoy cały wieczór zastanawiał się jak jej wyznać prawdę, przez cały rok codziennie śnił o tej nocy w której Ginny Weasley pomogła mu uciec i uchroniła przy tym od śmierci.

Minął rok od tamtej pory, wojna się skończyła. Wszyscy powoli wracali do normalnego życia, bez strachu o życie swoich rodzin. Draco mieszkał w Malfoy Manor, samotny i opuszczony.

Nie miał odwagi odezwać sie do niej, mimo iż to sobie obiecał. Pamiętał dokładnie dzień w którym wylatywał z okna kwatery głównej Zakonu Feniksa.

Przysiągł wtedy, że odnajdzie Ginny i przywróci jej pamięć. Nie zrobił tego ponieważ Wesley była teraz z Potterem. On był przy niej w każdej trudnej chwili i chronił podczas wojny, a Malfoy był tylko śmierciożercą. Co prawda został oczyszczony z wszystkich zarzutów, ale tylko ze względu na Snape i Dumbledora w innych okolicznościach raczej nic nie uchroniło by go przed Azkabanem.Myślał, że już nic go nie zaskoczy, mylił się. Otrzymał wezwanie z Ministerstwa, za dwa dni miał się stawić na przesłuchanie.

Przez chwilę spanikował, jednak pewien swojego bezpiecznego pochodzenia i pleców w ministerstwie stawił się pewnie na wezwanie.Jednak na miejscu okazało się, że ma go przesłuchiwać sam Harry Potter w swoim prywatnym gabinecie i to w dodatku pod działaniem Veritaserum.

Zrobiło mu się słabo i zaczął się denerwować. Chciał uciec jednak nic to by mu nie dało. Mógłby takim zachowaniem wzbudzić więcej podejrzeń co do swojej osoby i zaszkodzić Ginny...Tak, gdy tylko sobie o niej przypomniał wpadł w pańkę, przecież jeśli powie prawdę o Ginny może jej tym zniszczyć życie. Potter ją zostawi.Do gabinetu wszedł jak na ścięcie. Na sam widok swojego szkolnego wroga wzbudziła się w nim ogromna wściekłość. Potem przypominało mu się, że jego dłonie dotykają jej ciało, całuje jej usta. Było mu ciężko tym bardziej, że wiedział co za chwilę się stanie, za chwile powie wszystko będąc pod wpływem tego pieprzonego eliksiru prawdy.Usiadł zniechęcony przed biurkiem, naprzeciwko wybrańca. Gdy pił eliksir miał odruch wymiotny, jednak nic z tego, musiał wypić cała dawkę, która była mu przeznaczona.

- Wiec znowu się widzimy Malfoy - Odparł.

- Jak już coś to Pan Malfoy, po za tym proszę skończmy te czułości i przejdźmy do sedna naszego spotkania. Jakoś nie mam ochoty rozmawiać z tobą dłużej niż to konieczne. - Odparł chłodno.

- Widzę, że naturalnie masz jednak ten cięty język i nadal nie uprzejmy jak na arystokratę przystało Malfoy.

Były Ślizgon zacisnął nerwowo pięści.

- Dobra masz racje dość tych czułości. - Warknął Auror. - Nie mam zamiaru pytać cie o imię nazwisko czy inne takie, przejdźmy od razu do rzecz i niech każdy idzie w swoja stronę.

- Słusznie. - Odpowiedział bezbarwnym głosem arystokrata.

Potter obdarzył go ostatnim wrogim spojrzeniem różdżką rzucił zaklęcie samo piszące i zaczął przesłuchanie.

- Czy utaiłeś przed ministerstwem jakieś poczynania swoich rodziców?

- Nie.

- Czy po skończeniu wojny robiłeś coś wbrew wyrokowi, które uprawomocniło Ministerstwo Magii?

- Nie.

- Czy jest coś czego nie wyjawiłeś do tej pory, a jest istotne dla naszego śledztwa? - Zapytał Potter i opadł lekko na fotel. Wyglądało na to, że zadał Draconowi ostatnie pytanie, które jednak nie było ostatnim podczas tego spotkania.

Wewnętrzne OkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz