Spędzili w parku prawie cały dzień.
Teddy zjechał nawet kilka razy ze zjeżdżalni i pohuśtał się na huśtawce.
Obiad zjedli w pobliskim barze, potem poszli na lody. Po powrocie Hermiona zaproponowała małemu grę w warcaby. Ten przystał na to z radością i spędzili wieczór przy szachownicy. Łatwo było opiekować się tym dzieckiem. Był spokojny, posłuszny i inteligentny, przez większość czasu zachowywał się prawie jak dorosły.
Następnego dnia była niedziela.
Hermiona i Teddy zgodnie uznali, że nie chcą iść do parku, gdzie z całą pewnością będzie dużo ludzi. Nie chcieli jednak siedzieć w domu, więc Hermiona zaproponowała kino.
Okazało się, że mały nie tylko nie był nigdy w kinie, ale nawet nie wie, czym ono jest, gdy jednak się dowiedział, zareagował z wielkim entuzjazmem. Oczka mu zalśniły, krótkie włosy na moment zmieniły barwę na jaskrawozieloną. Hermiona aż się zaśmiała, patrząc na tę metamorfozę. Natychmiast przypomniała sobie wygłupy Tonks...
Zabolało. Odetchnęła głęboko, nakazując sobie w myślach spokój.
Nie wracać do tamtych czasów, nie myśleć o bezsensownych ofiarach tej głupiej wojny, magia nie jest już częścią jej rzeczywistości, nigdy więcej nie zniszczy jej życia...
- Ciociu? - w bezpieczną bańkę wdarł się znajomy głosik, a małe ramionka nieśmiało objęły Hermionę w pasie.
Otworzyła oczy i z trudem posłała dziecku słaby uśmiech. Sama jest sobie winna, nie powinna była angażować się uczuciowo w opiekę nad Teddym. Uczucia bolą.
- Zamyśliłam się, przepraszam. Idziemy?
Chłopczyk spojrzał na nią przeciągle, ale nie drążył tematu. Czuła, że on wie, że nie jest z nim szczera.
Zdecydowanie wyprzedzał swoich rówieśników pod względem intelektu i ogólnej dojrzałości.
- Mhm.
W kinie pozwoliła mu wybrać film.
Rozgorączkowany, co chwilę zmieniał zdanie, chciał obejrzeć wszystko.
Ostatecznie jednak zdecydował się na „Johnny English". Ku własnemu zaskoczeniu Hermiona bawiła się całkiem nieźle. Teddy zaś chichotał od pierwszej chwili aż do samego końca filmu. Wyszli z kina w dobrych humorach i postanowili wrócić do domu okrężną drogą, przez osiedle domków jednorodzinnych. Szli spokojnie, rozmawiając o obejrzanej komedii.
- O, popatrz - zmienił nagle temat Teddy - sznurówka ci się rozwiązała.
- Rzeczywiście - przykucnęła i zasznurowała but. Wstała i nagle wszystko zdarzyło się w jednej chwili: zrobiła krok przed siebie, Teddy potknął się i upadł, a wychodzący z mijanej właśnie furtki mężczyzna wpadł prosto na Hermionę. Ta jednak nie zwróciła na niego uwagi i rzuciła się podnosić dziecko.
- Nic ci nie jest? Coś cię boli? Uderzyłeś się?
- Trochę kolano boli... Ale zostaw, ciocia, będzie dobrze - uśmiechnął się dzielnie.
- Granger, to ty? - usłyszała nagle nad sobą znienawidzony głos.
- Malfoy! - Wyprostowała się gwałtownie i odrzuciła dumnie głowę, napotykając kpiące spojrzenie szarych oczu. Dłonie mimowolnie zacisnęły jej się w pięści.
CZYTASZ
Wewnętrzne Oko
Fanfiction#40 miejsce w Fanfiction- huffelpuff- 16 Grudnia 2018 #1 miejsce w chocang- 31 Grudnia 2018 #23 miejsce w Ravenclaw- 25.01.2019 #31 miejsce w huffelpuff- 11.02.2019 Różne opowiadania z Harr'ego Potter'a paringi : *Yaoi *Yuri *Zwykł...