Quidditch

1K 12 0
                                    


Kochany Fredzie...

Cały czas nie potrafię pozwolić ci odejść. Nie chcę pozwolić ci odejść.

Chciałabym byś teraz wszedł do mojego pokoju i mnie przytulił. Pamiętasz tą muszelkę co mi dałeś?

Zrobiłam z niej wisiorek i przyczepiłam do bransoletki. Teraz zawsze będzie mi towarzyszyć tak jak wspomnienia naszych wspólnych dni, ale to nie o niej chciałam dzisiaj mówić. Pamiętasz jak w ogóle to wszystko się zaczęło. Pomyśleć, że gdyby nie głupi zakład nigdy byśmy się bliżej nie poznali. Ja założyłam się z Ronem i z Harrym, że nawet ja potrafię się nauczyć grać w Quidditcha po tym jak im nawtykałam, że jest to prymitywna gra i nie mają co się tym tak ekscytować. Natomiast ty założyłeś się z Lee, że jesteś świetnym trenerem i nawet najgorszą ofiarę losu jesteś w stanie nauczyć grać. Miałeś do wyboru mnie albo Nevilla, a że przypadkiem usłyszałam o twoim zakładzie i zaproponowałam układ.

Cały czas nie mogę uwierzyć, że udało ci się mnie nauczyć grać. Mimo tego i tak nie lubię Quidditcha i latania na miotle. No chyba, że razem z tobą. Pamiętam jak po szóstym roku gdy przyjechałam do Nory na wakacje pewnej nocy zabrałeś mnie na piknik.

Oczywiście środkiem transportu była miotła. Właśnie wtedy zrobiliśmy to po raz pierwszy i w sumie ostatni. A teraz wyobraź sobie Fred, że twoja mama by nas przyłapała na jednej takiej nocnej eskapadzie. Wtedy urządziła by ona nam, a zwłaszcza tobie piekło.

Coraz więcej czasu spędzam ostatnio z Georgiem. Mówi mi, że nie chciałbyś bym tak jak teraz pogrążała się w wspomnieniach lecz żyła dalej. Mówi, że wolałbyś, żebym znalazła kochającego męża i miała z nim gromadkę dzieci. Dlatego też radzi mi przyjąć oświadczyny Rona. Tyle, że ja nie potrafię go pokochać. Nie mam nawet czym gdyż wraz z twoją śmiercią umarło moje serce. Zabrałeś je ze sobą. Pewnie dlatego, że zawsze należało do ciebie.

Wiecznie kochająca Hermiona G.

Wewnętrzne OkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz