1. "Surprise, bitch".

1K 69 3
                                    

~~~ Obecnie ~~~

Wstałam wcześnie rano, jestem strasznie podekscytowana. Pierwszy dzień liceum, meega stres. Na szczęście mam swoje BFF's: Kaśka i Gabi - tak strasznie się za nimi stęskniłam, nie widziałyśmy się jakiś miesiąc. Bardzo przeżywają nową szkołę, w sumie ja też. Kaśce zależy tylko na chłopakach, a chłopakom na niej. Zawsze zabiera nam najlepsze ciacha, ale i tak ją kocham. Trudno się dziwić, jako długonoga brunetka ma niezłe "branie". Gabi jest raczej molem książkowym, często razem czytamy. Jest najniższa z nas i ma rudą czuprynę, która w gimnazjum była powodem większości żartów. Ja jestem raczej ogniwem łączącym je obie. Czasem mam różne odpały, bywa, że boję się sama siebie, lecz głównie jestem potulna dziewczynką, która "zwykle" słucha się rodziców. Mam blond włosy i niecałe 170 cm wzrostu. To właśnie my -"Świrnięta Trójca" , razem na zawsze.

Powoli zwlekłam się z łóżka i skierowałam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i zaczęłam szukać ciuchów. Jak to zwykle bywa, 1. września należy być na galowo. Ugh... Nie cierpię być "pod krawatem". Ale jak mus to mus. Mama kupiła mi specjalnie na tę okazję śliczną, granatową spódniczkę z paskiem, ona to ma jednak gust. Ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Rodzinka w komplecie. Mama szykowała śniadanie - naleśniki z syropem czekoladowym... mmm... pychotka, tata czytał gazetę, a Maks - mój brat, już wcinał.

- Dzień dobry! - Ucałowałam rodziców i zabrałam się za śniadanko.

- Widzę, że ktoś tu ma dobry humorek, w przeciwieństwie do brata - spojrzała znacząco na Maksa. - Cieszysz się na pierwszy dzień w liceum? - Zapytała mama z dziwnie podejrzliwym uśmieszkiem.

- Jasne. A temu co znowu? - wskazałam na syna moich rodziców.

- Jak będziesz w moim wieku to nie będziesz się już tak cieszyć na początek roku. - Maks jest w trzeciej klasie tego samego liceum = ciągłe inspekcje starszego braciszka... W tym roku pisze maturki, to się chłopak denerwuje. Ciekawe, czy zda...

- Nie uwierzycie, kogo wczoraj widziałem na mieście - z zamyślań wyrwał mnie brat. Był dziwnie podekscytowany, podejrzane.

- No, dawaj - zachęciłam i zajęłam się popijaniem mojego kakałka.

- Twojego kochanego Dawidka!

I całe kakao wylądowało na stole.

- Magda! Teraz to sprzątnij - zganiła mnie mama, a tata z Maksem wybuchnęli śmiechem.

- Żartujesz sobie, idioto - naskoczyłam na niego.

- Magda!

- No już, przepraszam: starszy, głupszy bracie - poprawiłam się. Mama popatrzyła na mnie wzrokiem z cyklu "mogłabyś być milsza dla brata".

- Nie żartuję, serio. Odsiedział swoje w tym wojsku i wrócił. Latka lecą - zamachał mi ręką przed twarzą. - Z początku gościa nie poznałem, gdyby sam do mnie nie zagadał, to nigdy bym nie zgadł, że to nasz mały Dawidek. No teraz nie taki mały - zaczął podciągać rękawy koszuli i pokazywać swoje "mięśnie".

Nie mogę w to uwierzyć. Wrócił, choć wolałabym go już więcej nie zobaczyć po tym, co mi zrobił. Wycierałam swoje "zdziwienie" razem z kakałem ze stołu i myślałam, co powie, kiedy się spotkamy. Może będzie mnie ignorował, jak wtedy, w gimnazjum, a nawet jeśli do mnie zagai, ja mu nigdy nie wybaczę tego, co mi powiedział tuż przed wyjazdem.

- No, czas się zbierać, siostra - przywołał mnie na ziemię głos Maksa. - Ruszaj się, bo się spóźnimy!

- Od kiedy to taki jesteś punktualny, co? - wyrzuciłam mu.

I love you, my friendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz