34. Pobudka.

309 25 3
                                    

#Dawid

Przyjechałem do szkoły dość wcześnie jak na mnie, bo jakieś piętnaście minut przed lekcją. Wczoraj, jak odwiozłem Magdę po południu do domu, ustaliliśmy, że spotkamy się dziś na miejscu. Ciekawe, co z babcią? Nie kontaktowałem się z żadnym z rodzeństwa, dlatego czuję ogromną niepewność i obawy. Słońce jest strasznie rozbita, nie może być teraz sama. Jeszcze te jej wczorajsze słowa o Alku. To ten idiota powinien być przy niej. To cipa, nie chłopak.

Postanowiłem jeszcze przed lekcją z nim pogadać. Znalazłem go obok klasy, w której mieliśmy mieć zajęcia. Stał z całą naszą paczką. Podszedłem do nich i przybiłem z wszystkimi piątki.

- Hej, Dawid. Co tak zwiałeś w sobotę z imprezy? - zagadnął Marcin.

- Miałem swoje powody - odpowiedziałem, może troszkę zbyt ostro.

- Spokojnie, stary. Tak tylko pytałem. - Uniósł ręce w geście poddania.

- Pewnie jakaś laska była powodem - dodał Łukasz, mrugając porozumiewawczo okiem.

Na pewno "nie jakaś". Można powiedzieć, że doznałem lekkiego zaćmienia Słońca. To miała być pewnego rodzaju metafora. Może powinienem zostać poetą? 

- Można tak powiedzieć - odparłem.

Postanowiłem przystąpić do działania. Muszę chyba naprowadzić Alka. Rozumiem, że M. jest jego pierwszą dziewczyną i w ogóle, ale jakieś uczucia to on chyba posiada? Związek to nie tylko seks i pieszczoty, ale też, a właściwie szczególnie, bycie ze sobą, wspieranie siebie nawzajem, wzajemna troska. Może i nie jestem idealnym przykładem tych cnót, ale nie chcę, żeby Magda cierpiała jak te dziewczyny, które według niej skrzywdziłem. Wiem, że mam dziwny sposób myślenia, ale taki już jestem i tyle.

- Alek, możemy pogadać na osobności? - zwróciłem się do blondyna.

Chłopaki zabuczeli, myśląc, że szykuje się coś poważnego. 

- Okej - odparł twardo.

Odeszliśmy kawałek, żeby reszta nas nie słyszała. Nie chciałbym jednak, by ktoś się dowiedział o tych "sprawach".

- O co chodzi? - zapytał od razu.

- Chyba wiesz, o co - odparłem twardo.

- Coś z Magdą? - zaniepokoił się. A może to tylko pozory?

- Tak. Wiesz o tym, że jej babcia jest w ciężkim stanie, a Magda jest do niej bardzo przywiązana, prawda?

- No tak, rozumiem i bardzo jej współczuję, ale jaki to ma związek ze mną i z tą rozmową? - zapytał głupio.

- Ty się jeszcze pytasz?! - wkurzyłem się.- Twoja dziewczyna cię potrzebuje, idioto, a ty masz to w dupie! 

- Przecież jestem dla niej, a z resztą nie wtrącaj się w nie swoje sprawy! - Zacisnął szczękę gnojek.

- Jakbyś nie zauważył, jeden telefon nie wystarcza.

Czemu on tego nie rozumie? Jest gorszym egoistą niż ja. Ale bym mu teraz przyłożył, ale wtedy Słoneczko już by się do mnie nigdy nie odezwała.

- Ona sama nie chce mnie widzieć. Miałem przyjechać, ale mi nie pozwoliła - bronił się.

- To że dziewczyna mówi "nie", nie oznacza, że nie chce. Jeszcze się nie nauczyłeś? 

- To powalone. - Potarł czoło zmartwiony.

- Powinieneś być z nią przez cały ten czas. Ja jestem jej tylko przyjacielem, a więcej z nią przebywam niż ty.

I love you, my friendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz