#Dawid
Siedzieliśmy właśnie całą ekipą w kuchni i konsumowaliśmy śniadanie, które przygotowały nam nasze kobietki. Jak zawsze przepyszne, a przynajmniej musimy tak mówić, żeby nam gotowały. Nasz wolny tydzień dobiegał końca i w sumie wykorzystaliśmy chyba wszelkie atrakcje tego urokliwego miejsca.
Między mną a Słoneczkiem wszystko wróciło do pionu. Czyli dalej jestem pieprzonym frajerem i tkwię w tym znanym "friendzon'ie". I raczej już tego nie zmienię. Za bardzo boję się odrzucenia, bo to gorsze niż taka dziwna przyjaźń. Zawsze to jakiś normalny i luźny kontakt z nią, nie chcę, żeby potem było niezręcznie. Może jestem egoistą, ale przez te kilka dni starałem się, jak mogłem, żeby odciągnąć ją od Alka. Chciałem wynagrodzić jej tę kłótnię i chyba po części się udało, bo stwierdziła, że to miłe, jak się tak staram. A mi znowu zrobiło się niedobrze, ale dobrze. Pozdrawiam tego, kto to ogarnia. Zawsze czuję to samo, kiedy ją widzę o poranku, kiedy się śmieje i gdy patrzy na mnie tymi swoimi wielkimi oczami. Za to aż cały się gotuję, jak patrzę na nią mizdrzącą się do Alka. Chociaż ostatnio sporo się kłócą, co jest jak najbardziej po mojej myśl. Ale fakt, że cierpi też mnie dobija. I weź tu bądź mądry. I tak źle, i tak niedobrze.
- To co? Jutro będziemy się zbierać - zaczął rozmowę popijający kawę Maks.
- No chyba już pora - westchnął Oskar.
- Więc czego jeszcze nie robiliśmy, zróbmy to dzisiaj - błysnęła Kaśka.
No wiem, że miałem już dawno skończyć ten nasz chory układ, ale ostatnie noce spędzone z nią były nieziemskie. Widać, że stara się bardziej niż zwykle. Odkąd wróciłem to ona dominuje w łóżku. Co w sumie jest mega podniecające, ale takie dziwne. Obiecuję, że dzisiaj to zakończę. Znudziło mi się pieprzenie tej samej osoby.
- Ej, może rozpalmy wieczorem ognisko - a teraz Słońce błysnęło.
Chyba powinienem nosić przy niej okulary przeciwsłoneczne. Może wtedy nie będzie tak na mnie działać.
- Świetny pomysł - podnieciła się Ania.
- Powspominamy, pośpiewamy, będzie miło - stwierdziła M.
- Okej, ja się piszę, ale tylko, jak nie będziesz śpiewać, Słońce - zaśmiałem się w jej stronę.
Ta za to prychnęła i wysłała mi całusa ze środkowego palca. A zgrywa taką grzeczną. Za to ja złapałem go i wsadziłem sobie z tyłu w gacie na znak, że mam to w dupie. Słońce wybuchła śmiechem. Tylko ja potrafię ją rozbawić, Alek to sztywniak.
- Spokojnie, gołąbeczki - zaśmiał się Maks. - Proponuję, aby dziewczynki wybrały się do sklepu po coś na ognisko, a my zajmiemy się organizacją.
- Tak tak, już to widzę - prychnęła Ania. - Zaraz rozkręcicie tu imprezę i wszystko będziemy musiały robić same.
- No wiesz, kobieto?! - wybuchł. - My jesteśmy mężczyznami, umiemy zadbać o takie rzeczy.
Ania przewróciła tylko oczami, ale pocałowała uspakajająco swojego "mężczyznę".
- Dobra, pora się ubrać i zacząć pakować - stwierdziła Gabs i podniosła się, a za nią wszyscy.
Jakoś nie uśmiechało się robienie dzisiaj czegokolwiek. Wziąłem zimne piwo z lodówy i wyszedłem na dwór. Znowu parzyło. Pogoda nam dopisała na wyjeździe, nie powiem, wszyscy się osmalili włącznie ze mną. Nie, żebym potrzebował, bo po tacie mam naturalnie ciemną karnację. Ciekawe, czy jak będę się dłużej opalał to zostanę murzynem? To by były jaja.
Od razu zmierzyłem do miejsca, które znalazłem całkiem niedawno z Magdą, kiedy udało mi się ją odciągnąć od Alka i całej reszty. Było tylko trochę oddalone od domu Ani, ale dobrze strzeżone przez drzewa i roślinność. Ustaliliśmy, że to będzie tylko nasze sekretne miejsce i nie możemy do niego sprowadzić nikogo poza sobą. Usiadłem na wielkiej skale i zacząłem myśleć, a raczej starałem się nie myśleć. Był stamtąd idealny widok na jezioro i na słońce, kiedy zachodziło. Od kilku dni zawsze o zachodzie słońca tu byliśmy i rozmawialiśmy, czy też nie rozmawialiśmy. Po prostu spędzaliśmy ze sobą czas, co tak mi się podobało, że od rana czekałem tylko na to. Miałem wrażenie, że ona też. Nawet przyjaciele zaczęli się śmiać, że ciągle gdzieś razem znikamy i to podejrzane.
CZYTASZ
I love you, my friend
Roman pour AdolescentsMagda i Dawid niegdyś byli najlepszymi przyjaciółmi, lecz to się zmieniło, kiedy zmarła matka chłopaka. Jej śmierć sprawiła mu ogromny ból, który chciał za wszelką cenę ukryć złością i gniewem. Z dnia na dzień stał się typowym "zbuntowanym nastolatk...