#Magda
- Magda, wstawaj! - krzyknął mi Maks do ucha. - Zaraz wyjeżdżamy - oświadczył i wyszedł.
Ach tak, to dzisiaj. Podniosłam ociężałą głowę i spojrzałam na telefon. Dochodziła szósta. Dlaczego musimy wyjeżdżać tak wcześnie? Jęknęłam i wstałam z łóżka. Odbyłam poranną toaletę i ubrałam się. Wczoraj wieczorem zdążyłam na szczęście spakować torbę, więc dziś nie musiałam wcześniej wstawać, jak Maks.
Zeszłam na dół, gdzie mama już przygotowała nam śniadanie i prowiant na drogę. Przywitałam wszystkich, łącznie z Anią, która trwała cierpliwie przy ekspresie do kawy. Mamy jechać jakieś pięć godzin, więc to trochę wymagające dla niedoświadczonych kierowców.
- Słuchaj, siora. Ustaliliśmy, że chłopaki jadą ze mną, dziewczyny z Anią, a ty w bagażniku - zaśmiał się.
To chyba jakieś święto, że Maks o tak wczesnej porze jest w dobrym humorze.
- Wal się! - odburknęłam.
- Madzia! - oburzyła się mama. - Język.
Przewróciłam oczami i zajęłam się jedzeniem. Omlet, uwielbiam.
- Nie słuchaj tego głupka, Magda. Jedziesz ze mną - pocieszyła mnie Ania.
- Dzięki - odpowiedziałam z pełnymi ustami.
Skończyliśmy jeść i sprzątnęliśmy po sobie. Czas było ruszać. Musieliśmy jeszcze po każdego zajechać. Dzisiaj ma być ponad trzydzieści stopni. Nie wiem, jak my to wytrzymamy w samochodach.
- No to chyba będziemy się zbierać. - Maks potarł ręce.
- Dobrze, dzieci. Tylko uważajcie tam na siebie, dobrze? - zaczęła mama.
- Dobrze, mamo - jęknęliśmy zgodnie z bratem.
- No, szczególnie ty Magda. Dobrze, że Dawid tam będzie.
- Nie rozumiem, dlaczego? - prychnęłam.
- Będzie cię pilnował, bo Maks się zajmie Anią, to nie będzie patrzył młodszej siostry - wyjaśniła.
- Mamo, ja mam chłopaka. Alka! - wybuchłam.
- Dobra, to my już będziemy pakować rzeczy - wtrącił Maks i cicho wycofali się z kuchni.
- Ja wiem, że masz tego twojego Alka, ale jakoś Dawidkowi łatwiej mi cię powierzyć, skarbie. - Pogłaskała mnie mama po policzku.
- Dlaczego nikt nie lubi Alka? Dlaczego nikt nie pozwala mi być szczęśliwą? - krzyknęłam.
- Spokojnie, kochanie. Nie chciałam cię zdenerwować - zasmuciła się.
- Nieważne - westchnęłam. - Idę do samochodu.
- Dobrze. Madziu, przepraszam cię - powiedziała smutno, kiedy wyszłyśmy na dwór.
- Nieważne - powtórzyłam machinalnie.
W końcu zapakowaliśmy się do samochodów. Maks właśnie pojechał po chłopaków. Już miałyśmy wyjeżdżać, ale na chwilę otworzyłam szybę.
- Z resztą Dawid i tak ma mnie w dupie - krzyknęłam w stronę mamy.
W sumie nie wiem, po co to zrobiłam. Jeszcze pomachałam i ruszyłyśmy za Passatem Maksa.
- Wszystko OK? - zapytała Ania po dłuższym milczeniu.
- Tak, chyba - westchnęłam.
- Chcesz pogadać?
CZYTASZ
I love you, my friend
Novela JuvenilMagda i Dawid niegdyś byli najlepszymi przyjaciółmi, lecz to się zmieniło, kiedy zmarła matka chłopaka. Jej śmierć sprawiła mu ogromny ból, który chciał za wszelką cenę ukryć złością i gniewem. Z dnia na dzień stał się typowym "zbuntowanym nastolatk...