Rozdział 13

4K 106 3
                                    

Natan POV's:

-Chciała pani ze mną rozmawiać? - pytam. Kątem oka widzę, że Bianka jest w chuj zestersowana.

-Tak chciałam. Usiądź. - mówi i pokazuje na krzesełko, które stoi naprzeciwko niej. Siadam, a Bianka koło mnie. Łapie Biankę za rękę. Bianka sztywnieje, a potem dzieje się coś czego nigdy się nie spodziewałem, splata nasze palce razem. Czuję się tak zajebiście trzymając ją za rękę. Zapominam nawet o tym, że muszę teraz porozmawiać z jej rodzicami.

-No to co chce pani wiedzieć na temat tego wyjazdu? - pytam i dalej trzymam rękę Bianki.

-No dobrze. Na początek, kto jedzie? - pyta.

-Jedzie mój tata ze swoją dziewczyną i ja. - mówię, a ona patrzy na mnie zdziwiona.

-Twój tata nie jest z twoją mamą? - pyta.

-Mamo to nie jest teraz ważne... - zaczyna Bianka, a ja jej przerwam.

-Spokojnie Bianka. Nie, nie są. Rozwiedli się. - odpowiadam spokojnie.

-Przepraszam za moją ciekawość. - mówi skruszona.

-Nic się nie stało. - uśmiecham się do mamy Bianki. Odpowiada mi uśmiechem.

-Na jak długo jedziecie? - pyta.

-Na cały weekend majowy. - odpowiadam.

-Jesteś chłopakiem Bianki? - widzę, że Bianka dostaję rumieńcy.

-Nie, jeszcze nie. - mówię i uśmiecham się w duchu.

-Jeszcze? Czyli starasz się o Biankę? - pyta, a na jej twarzy widnieje szeroki uśmiech.

-Tak. - odpowiadam szczerze i spoglądam Biankę. Nasze oczy spotykają się. Jej oczy wrażają zdziwienie.

-No dobrze. Jeszcze jedno pytanie... - zaczyna - Będziecie bezpieczni tam gdzie jedziecie?

-Tak, proszę pani. - mówię i widzę jak mama Bianki spogląda na jej tatę. Kiwają porozumiewawczo głowami.

-Dobra, Bianka możesz jechać. Tylko masz nie robić tego czego nie musisz. - to akurat kieruje do Bianki.

Spoglądam na nią, a na jej twarzy widnieje ten przepiękny uśmiech. Puszcza moja rękę i idę do swojej mamy. Przytula ją i swojego tatę.

-Jesteście najlepsi. Dziękuję. - mówi i nadal się uśmiecha. Spoglądam się na zegarek i wiem, że mama mnie zaraz zabije. Spóźnię się zaraz na kolacje.

-Dobrze, ja też dziękuję. Ja już muszę iść, bo spóźnię się na kolacje. - mówię i wstaje od stołu. -Do widzenia.

-Do widzenia. - odpowiadają razem.

-Odprowadzę Cię. - mówi i idzie za mną. Zakładam buty i wychodzimy na zewnątrz.

-Nie musiałeś kłamać na ten temat. Wiesz o który mi chodzi. - mówi i nie patrzy na mnie. Czemu?

-Wiesz mogę Ci coś powiedzieć? - pytam.

-Oczywiście, że tak! - mówi i kiwa głową.

-Nie kłamałem. - mówię. Biorę deskorolkę i spoglądam na jej twarz, która wyraża zaskoczenie i radość. Czemu? Odjeżdżam.

Ciągle zastanawiam się czy dobrze zrobiłem mówiąc jej to. Może ona nie czuję tego samego do mnie? Dobra, raz się żyje. Wchodzę do domu i właśnie zdałem sobie sprawę z tego, że spędzę z Bianką cały weekend majowy. Kurwa, tak! Ściągam buty i idę do kuchni. Mama czeka na mnie z kolacją.

-Spóźniłeś się? - bardziej mówi niż pyta.

-Przepraszam, musiałem załatwić pewną bardzo ważną rzecz. - siadam przy stole i biorę kanapkę.

-No dobrze, a teraz jedz. Już Ci robię herbatę. - mówi, a ja posyłam mamie uśmiech.

Po kolacji idę do swojego pokoju i idę potem do łazienki. W łazience rozbieram się i wchodzę pod prysznic. Po 10 minutach wychodzę i wycieram się ręcznikiem. Zakładam bokserki. Myje zęby i idę do pokoju. Rzucam się na łóżko i mam już iść spać, gdy słyszę, że przyszła mi wiadomość.
BańkaBianka: Dziękuję. :* Dobranoc :*
Uśmiecham się do telefonu i szybko odpisuje.
NAT_Natan: Dobranoc :*
Odkładam telefon i kładę się na drugi bok. Zasypiam.

For me you're perfect Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz