Rozdział 22

3.7K 76 3
                                    

Bianka POV's :

Dzisiaj rano obudziłam się wtulona w koc, a Natana przy mnie nie było. Pewnie poszedł, gdy zasnęłam.
Teraz jest godzina 15.30, czyli do imprezy zostało mi 5 i pół godziny.  Jem obiad, który i tak mi już wystygł, ponieważ nie mam ochoty na jedzienie.
Muszę się jakoś zapytać mamy czy pozwoli mi "iść spać do Maxa". Tylko moja mama jakoś dzisiaj się nie wyspała, cały czas chodzi wkurzona, no ale wiecie każdemu się zdarza.

-Mamo... - zaczynam mówić, gdy wchodzi do kuchni.

-No co znowu odemnie chcesz? - pyta lekko zirytowana.

-Wcześniej nic nie chciałam od ciebie, więc nie wmawiaj mi, że cię o coś prosiłam. - powiedziałam, a mama spojrzała na mnie trochę wkurzona. Ups, chyba za bardzo chamsko się do niej odezwałam.

-Czego chcesz? - pyta i wiem, że wkurzyłam ją i to nawet bardzo. Kurde będę musiała ją teraz błagać, żeby mnie puściła.

-Mogę dzisaj spać u Maxa? - pytam i patrzę na plecy mamy, ponieważ stoi do mnie tyłem i kroi warzywa na sałatkę.

-Nie. - odpowiada sucho.

-Ale dlaczego? - pytam zirytowana.

-Bo ja tak powiedziałam i zdania nie zmienię. - zaczyna krzyczeć na mnie.

-No, ale mamo! Izzy też idzie do Maxa. Musimy obgadać różne rzeczy! - mówię i staram się nie krzyczeć.

-Do jasnej cholery! Powiedziałam nie, więc nie truj mi dupy! - odwróciła się do mnie i patrzy na mnie wkurwionym wzrokiem.

-Dobra! - krzyknęłam i wyszłam z kuchni. - Zachowuje się gorzej niż by miała okres.

-Bianka! Wróć się! - chyba usłyszała to co mówiłam. Wracam do kuchni. - Słyszam co mówiłaś! Masz szlaban na wychodzenie gdzie kolwiek.

-Ale jak to? Co ja niby takiego zrobiłam? Wyraziłam tylko swoje zdanie. - mam nadzieję, że sąsiedzi nas nie słyszą. - I tak w ogóle jaki normalny rodzic daje szlabany prawie siedemnastoletniej dziewczynie? Jestem prawie dorosła! 

-Dobrze, że powiedziałaś prawie! Jeszcze ja decyduje o tobie, a teraz idź do pokoju i nie wychodź z niego, no chyba, że będziesz potrzebowała czegoś ważnego! - krzyknęła, a ja ugryzłam się w język, żeby nie powiedzieć jej czegoś strasznie złośliwego na jej temat. Poszłam, a raczej pobiegłam,  prawie potykając się na schodach, do pokoju i trzasłam drzwiami. Zamknęłam się na klucz i rzuciłam się na łóżko. Wzięłam przycisnełam poduszkę do twarzy i zaczęłam piszczeć z całej siły, gdy wyładowałam swoje emocje wzięłam telefon do ręki i weszłam w wiadomości.
BańkaBianka: Ej, mam problem!
Izzypzzy: Jaki?
Maxiux3: O co chodzi?
BańkaBianka: Nie chcą mnie puścić, żebym "spała u Maxa".
Maxiux3: Ożesz ty w dupe!
Maxiux3: Nie możesz jeszcze raz poprosić?
BańkaBianka: No właśnie nie!
Izzypzzy: To co my teraz zrobimy!?
BańkaBianka: CZAS NA PLAN B!
Izzypzzy: O nie tylko nie plan B! Wiesz co się stało, gdy skorzystałaś z niego! Szukali cie wszyscy, a jak cie znaleźli to rodzice dali Ci szlaban na 2 miesiące!
BańkaBianka: Nie przesadzaj! Miałam wtedy tylko 13 lat i nie chcieli mnie puścić do ciebie!  A teraz nawet nie zauważą, że wyszłam! Co o tym sądzisz Max?
Maxiux3: Jestem za planem B!
Izzypzzy: Dobra, ale jak cie złapią to ja nie będę cię kryła! Powiem tylko "A nie mówiłam".
BańkaBianka: Ups i tak nie ważne co by się stało zawsze będziesz mnie kryła. ❤❤❤
Izzypzzy: Dobra, masz rację!  ❤
Maxiux3: No to do zobaczenia na imprezie! ❤
BańkaBianka: Trochę się spóźnię! Pa ❤

Mój PLAN B polega na tym, żeby wyjść przez okno i nie zostać zauważonym. Trochę trudno, ale naszczeście koło okna rośnie drzewo więc zejdę szybko.  Teraz tylko muszę naszykować sobie rzeczy, w których będę zchodzić z drzewa i te, w których pójdę na imprezę.
Idę do szafy o wyciągam z niej czarne leginsy i zwykłą czarną koszulkę na krótki rękaw.
Wyciągam z szafy plecak i pakuje id niego czarną sukienkę przed kolano na ramiączkach, dół ma trochę rozkoloszowany, a na środku znajduje się czarny pasek. Do tego pakuje czarne szpilki, bransoletki na rękę.
Patrzę na zegarek i jest dopiero godzina 17.34. Mam jeszcze 3 godziny i 26 minut. Muszę umalować paznokcie na czarno. Idę do swojej szafki, w której trzymam lakiery do paznokci i szukam czarnego koloru. Po znalezieniu go siadam przy biurku i zaczynam malować paznokcie. Po 15 minutach mam pomalowane i wyschnięte paznokcie. Co ja teraz będę robić przez godzinę? W sumie to mogę poczytać.

***

Jest godzina 21.30. Jestem już ubrana w czarne leginsy i zwykłą czarną koszulkę, do tego mam trampki. Na plecy zakładam plecak i podchodzę do okna. Otwieram je i siadam na parapecie. Przekładam nogi tak aby wisiały wzdłuż ściany. Jedną nogę kładę na gałęzi i łapię się innej gałęzi. Robię skok i jestem już na drzewie.  Szybko zchodzę na dół i jestem jedynie pewna tego, że już nie mogę spaść na ziemię i zrobić sobie krzywdę. Przebieram się w sukienkę i szpilki. Zostawiam plecak za drzewem i ruszam do domu Raviego. Po 15 minutach jestem prawie na miejscu. Moje nogi chcą mi odpaść. Nigdy więcej nie założę tych butów. Gdy słyszę głośną muzyke mój humor znacznie się poprawia. Wchodzę na ganek u Raviego i wchodzę do domu. No dobra, imprezę czas zacząć! 

For me you're perfect Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz