Rozdział 16

4.1K 100 12
                                    

Bianka POV's: 
Leżę na kocu i się opalam. Natan leży koło mnie. Cały czas myślę nad tym co zrobił. Mój pierwszy pocałunek był taki jak sobie wyobrażałam. Zastanawiam się co teraz pomiędzy nami jest... Będę musiała kiedyś go o to zapytać. No właśnie, kiedyś... Natan myśli chyba, że śpię, bo zaczyna gładzić mnie po plecach. Dobrze mi tak. Niech nie przestaje. Przymykam oczy. Nagle on przestaje. Proszę nie przerywaj, Natan! Pochyla się nademną i lekko dotyka wargami moje plecy. To jest takie miłe! Zdradzam się cichym jekiem, gdy Natan jeszcze raz całuję moje plecy. 

-Przepraszam, nie chciałem cię obudzić. - odwracam do niego głowę i patrzę na jego przepiękną twarz. Chyba mu głupio, że mnie obudził.

-Tak właśnie to nie spałam. - mówię i łapię jego rękę i kładę na swoich plecach. - Możesz mnie jeszcze myziać. Lubie jak ktoś tak robi. 
Natan cicho się śmieje i zaczyna ruszać delikatnie ręka. 

-Robisz to tak delikatnie, że mogłabym iść spać. - mówię i uśmiecham się do niego. Natan obserwuje moją twarz, a mi zaczyna się robić głupio.

-Dlaczego się tak patrzysz? - pytam i mam nadzieję, że moja twarz nie przypomina buraka. 

-Bo jesteś piękna. - Okej, teraz moja twarz pewnie przypomnia buraka. Odwracam twarz i nie odzywam się. -Powiedziałem coś nie tak?

-Nie, ale to nie jest prawda, wiesz o tym? - Natan parska śmiechem, a ja nie wiem o co mu chodzi. 

-Nie jesteś brzydka Bianka! Dla mnie jesteś piękna. - mówi, a ja nie wiem co mam zrobić. Najchętniej to uciekłabym jak najdalej. Nie odrywamy się do siebie przez kilka minut. Natan kładzie się tak, aby przerzucić rękę przezemnie. Nasze twarze są teraz tak blisko, że jak bym chciała się ruszyć w jego stronę połączyłabym nasze usta. W sumie nie brzmi to źle. Chciałabym jeszcze raz poczuć jego wargi na swoich. Stop, Bianka, STOP! Nie myśl o tym!

-Co robimy? - pyta.

-Jak na razie leżymy. - mówię, a na jego przystojnej twarzy pojawia się uśmiech.

-Jesteś może głodna?  - znowu zaczyna jeździć ręką po moich plecach. Dlaczego przeszedł mnie dreszcz?  Dlaczego zachowujemy się jak para?  Znaczy nie wiem jeszcze na czym stoimy, ale się tego dowiem. 

-Trochę. - mówię i zamykam oczy. 

-Chcesz pizze? - pyta, a ja szybko otwieram oczy. 

-Chcę. - Natan wstaje i pomaga mi wstać. Chcę ubrać się w swoje rzeczy, ale wiecie nagi tors Natana mi przeszkadza. Dobra Bianka ubieraj się. 

Wchodzimy do kuchni, a Natan ściąga z lodówki ulotkę z pizzerii. Podchodzę do niego i zabieram mu ulotkę. Siadam na blacie i patrzę jaką pizze zamówić. Tą czynność przerwa mi Natan, który kładzie swoje ręce koło moich bioder. Przepraszam, jak się oddycha?! 

-Jaką chcesz pizze? - pyta i patrzy na ulotkę, którą mam w ręce. 

-Hm... Serową. - mówię i posyłam mu uśmiech. 

-Nie lubię serowej. Wolę kebabową. - mówi. 

-Nie przepadam za kebabową. -marszcze mój nos, a Natan zaczyna się śmiać. 

-To weźmiemy pół na pół, co ty na to?  - kiwam głową na tak i chce zaskoczyć z blatu, ale Natan mi przeszkadza. Patrzy na moje usta. Kurde, co ja mam robić? Rozszerza ręka delikatnie moje nogi i staje jeszcze bliżej mnie. Przybliża swoją twarz do mojej i łączy nasze usta w delikatnym pocałunku. Oddaje mu pocałunek. Czuję te pierdolone motylki w moim brzuchu. Zatapiam moje palce w ciemne włosy Natana. Natan dodaje język i przybliża mnie do ciała. Oplatam nogami pas Natana. Na ten ruch Natan uśmiecha się przy moich ustach. Odrywamy się od siebie, gdy brakuje nam powietrza. Natan jeszcze raz muska delikatnie moje usta.

-Idę zamówić pizze. - mówi, a ja puszczam pas Natana. Odchodzi odemnie, ale nadal widzę uśmiech na jego twarzy. Ja też się uśmiecham, ale czemu? Idę do pokoju po portfel. Schodzę i widzę jak Natan odkłada telefon.

-Ile będziemy czekać? - pytam i spoglądam na niego. 

-Około 30 minut. - odpowiada. - To co robimy? Oglądamy jakiś film?

-Tak, tylko ja chce wybrać. - mówię i robię minę szczeniaczka.

-No dobra. - wzdycha. 

Wybieram 'Pamiętnik', tak kocham ten film. Jest najlepszy. Zawsze na nim rycze jak głupia. Po jakiś 40 minutach przywożą nam pizze. Natan idzie zapłacić. Oddam mu kasę. Przychodzi, a ja mam ochote rzucić się na pizze. 

-Ile mam Ci oddać za pizze? - pytam.
 
-Nic. - wzrusza ramionami. 

-Mów, muszę Ci oddać. - parska śmiechem. 

-Nic nie będziesz mi oddawać. - mówi, ale ja i tak nie daje za wygraną.

-No, ale Natan, będzie mi głupio, że za wszytsko płacisz. - proszę go, ale i tak wszytsko na nic. Podaję się, no cóż. Zaczynamy jeść pizze i oglądamy film. Nie mogę już po 2 kawałkach. 
Gdy kończy się film, ja jak zwykle płacze. Natan spogląda na mnie i widzę troskę na jego twarzy. Zamyka mnie w szczelnym uścisku. Gdy odrywamy się od siebie Natan wyciera ręka moje łzy i całuję delikatnie moje policzki. 

-Musimy iść się przebrać, bo idziemy w to miejsce. - mówi, a ja kiwam głową. Wstaje i kieruje się w stronę mojego pokoju. Ciekawe w co ja się ubiorę? Mam nadzieję, że wzięłam moją ulubioną koszule...

For me you're perfect Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz