Zagubiona w świecie pełnym kłamstwra. To ja. Moja tragedia zaczęła się jak miałam 10 lat, moi rodzice zginęli w wypadku wraz z mim starszym bratem. Zaopiekowli się mną najlepsi przyjaciel mojego brata, wydawać się może że to koniec moich problemów, ale to był dopiero początek.
Moje ciało znów mnie boli. Znowu brzydzę się siebie. Rzygać mi się chce, kiedy patrzę w lustro. Jestem zwykłym nie udcznikiem. Ma już szesnaście lat a dalej boję się ciemność. Przyciągam kolana i tak leżę na mokrej ziemi. Płacze. Deszcz zakrywa moje łzy. Powoli podnoszę ociężałe ciało. Idę przez park, jest już po 18, robi się ciemno. Choć i tak jest już dość ciemno. Słyszę grzmoty. Przyspieszam kroku, nie zbyt lubię burze. Stałam się taka strzchliwa po śmierci rodziny. Nie wiele pamiętam. Moje życie to tragedia. I nie mówię tego, przez wzgląd ze jestem nastolatką i że w wszystko jest do dupy bo tak. Tylko dlatego, że nie mam przyjaciół, chociaż to mój wybór, wkurzało mnie że wszyscy mówili mi że mi wspolczują i, że wszystko będzie dobrze. Zadawali mi pytania, jak się czuję i czy wszystko dobrze. Mówili mi jaka ja silna jestem i dzielna. Miałam dość. Odizolowałam się od nich. Wcale nie byłam ani nie jestem silna. Cały czas płakałam jak i teraz zdaża się, że płacze. Dzielna, wcale. Nie znosiłam tego że byłam i jestem w innym domu i że inni ludzie są ze mną i że nie ma moich rodziców. Tęsknię za nimi, ale pustkę mam po stracie brata. Kochał mnie i się mną opiekował. Tęsknię za nimi wszystkimi, nie znoszę tej pustki, bólu, goryczy i samotność. To trochę za dużo jak na dziesieciolatke . A jako szesnastolatka radzę sobie z tym chyba gorzej. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk w krzakach. Podskoczyłam ze strachu. Nie zatrzymuje się, zaczynam biec. Cały czas płacze. Mam tego dość. Mam nadzieje, że się nie podkne o komień. Mój oddech jest przyspieszony i płytki. Nie mam kondycji. Szybka też nie jestem. Przez głowę przelatują mi myśli, wspomnienia. Krzyk, ból, strach, ublizanie, niechęć do samej siebie. Moje życie to katastrofa. Chociaż nie nazwałbym mojej marnej egzestęcji, życiem. I tak mijają mi lata. Bałam się wszystkiego, a teraz mój lęk zmniejszył się. Boję się ludzi. W wieku siedemnastu lat uciekłam, moi opiekunowie pobili mnie. Już nie wspomnę o tym co zrobił mi ich syn. Nie mogę się wiecznie użalać. Byłam dość dobrym ninją. Mój klan miał dość rzadkie umiejętności. Adaptowali się. Niektórzy mogli panować nad żywiołami, inni potrafili robić się niewidzialni. To były dość przydatne umiejętności. A ja? Moja adaptacja jest inna. Choć to nie jest jakiś wyjątek. Ja po prosu nie zbyt lubię jak wyglądam. Nie dość że mam ciemno-niebeskie włosy to mam dwu kolorowe oczy. Niebieskie jest prawe a lewe złoto-żółte. A moja zdolność to adaptacja po przez zwierzęta. Nie nie zmieniam się w całe zwierzęta. Wolałabym. Pojawiają się uszy, ogon lub skrzydła. Moje włosy zmieniają kolor gdy zmieniam się w wilka, ptaka, pume, tygrysa, jaguara. Nie zmieniają się gdy jestem zwyczajnym kotem, motylem. Teraz mam dziewiętnaście lat. I jestem jedną z najbardziej poszukiwanych ninja. A moją wioską była wioska jezior ( wymyśliłam na potrzeby opowiadania aut.) teraz zajmuje się zabijaniem. Nie jestem wielkim łowcą, wręcz przeciwnie. Nie wybieram zbyt wysokich nagród, bo wiem że nie dałabym rady. Czasami to nawet uciekam.
Noszę maskę i kaptur, noszę szkła kontaktowe. No dobra jedno. Zasłaniam lewe oko. I noszę pelerynę z kapturem. A na imię mam Ayumi. Posługuje się szponami metalowymi, bojowymi wachlarzami i igłami. No i moją ulubiona broń to łańcuch szerokości, trochę grubszego sznurka na pranie, zakończony jest szpiczastą główka. To chyba tyle na mój temat. Chociaż powiem jeszcze tyle że przeraźliwie boję się wody. Nie umiem pływać.
Jestem nie daleko punktu wymian. Moja zdobyczy jest niesiona przez Oni'ego. To mój wilk. Jestem dość mała... O właśnie nie powiedziałam wam że mam metr sześćdziesiąt. No dobra metr pięćdziesiątsześć. Mogę się podwyższyć? Mój wilk mam metr czterdzieści i jest biały, ale ma czarną skarpetkę i czarne uszko.Oni- po japonsku oznacza starożytny demon.
Miłego czytania.