Dziewczyna wstała kiedy usłyszała zbliżające się kroki do drzwi. Czyjaś reka dotknęła klamki, serca biły już spokojnie tak jakby nie obawiały się, tego co znajduje się za drzwiami. Czasami Ayumi nie czuła się jak czlowiek tylko jak zwierzę, dla niej to one miały wiecej tego całego " człowieczeństwa" niż nie jedni ludzie, a może i wszyscy? Nie teraz jest czas aby przejmować sie tym. Zamknęła powoli oczy aby włączyć tą część siebie której wszyscy się bali, kiedy je otworzyła jej oczy były jak u kota, tęczówki zrobiły się większe i bardziej niebieskie w prawym oku, a w lewym bardziej złote, soczewka była tak skonstruowana, że kiedy wyczuwała czakre znikała. Ayumi już nie wyglądała na delikatną dziewczynę, teraz wygląda jak dzikie zwierzę w ciele człowieka. Potwór o ludzkiej twarzy, lub czlowiek o twarzy potwora. Na jedno wychodzi.
~~~15min wcześniej~~~~
Gabinet Pain'a
Do pomieszczenia wszedł wysoki chłopak o czarnych włosach i masce na twarzy, pomarańczowa maska z jednym otworem na oko, młody mężczyzna zaczoł rozglądać się po pomieszczeniu, choć zna je na pamięć, każdy szczegół, nic się nie zmieniło, a jednak młody chłopak uporczywie się rozglądał. Za nim wszedł średniego wzrostu blondyn z podirytowaną miną. Ich jedną wspólną cechą były płaszcze w czerwone chmurki. Pokuj był szary i wypełniony po brzegi strefami papieru, na środku pokoju pod oknem powino znajdować się biurko, ktore jest teraz zawalone dokumentami, w pokoju panuje pół mrok, a przy oknie, za biurkiem stoi postać o dość władczej posturze. Choć stoi tyłem to i tak czuć ten chłód i bezlitość, która bije z jego fioletowych oczu. Blondyn stanął obok " idjoty" według niego, jak i całej organizacji. Był ciekawy po co lider go wezwał. Rudo włosy nawet nie spojrzał na nich, tylko złączył ręce za plecami.
- Mam dla was misję, - jego głos był donośny i znudzony-nie jest trudna. Macie się zająć dziewczyną, którą przyniósł w czoraj Kakazu, bedzie dla mnie pracować, jest dobrym informatorem. Nie stety muszę wrzucić do swojej wioski, mam coś bardzo ważnego do zrobienia i nie bedzie mnie, aż dwa tygodnie, oczywiście jeśli nie bedzie komplokacji - Pain nie czekając na ich odpowiedź wyprosił ich ruchem rękiz pokoju.
Tobi był bardzo zadowolony z tego, tak mogło wydawać się na pierwszy rzut oka, tak naprawde nie miał ochoty zajmować się nią. Swój podały nastrój wylądował na blondynie, denerwujac go i zachowując sie jak dziecko. Natomiast blondyn miał ochotę zabić Tobiego, oczywiście próbował to na wiele sposobów, nie stety nieudało mu się to. Tobi zwinnie unikał jego ciosów i jego sztuki, a niebiesko oki wpadał w coraz większy szał. Kiedy już zamaskowany miał posłać blondyna na ziemię usłyszeli bardzo nie przyjemny głos.
- Ona już się obudziła, radziłbym iść do niej zanim ucieknie.- Głos młodego Uchia rozbrzmiewał brzęcznie w pustym i szarym korytarzu.
- Aaa... Itachi-san ma racje Deidara-sempai. Chodzimy!- Tobi ruszył szybkim krokiem w stronę pokoju dziewczyny. Deidara ruszył za denerwującym partnerem, gdyby nie to, że Sasori musiał coś załatwić samemu, to nie musiałby użerać się z tym idjotą.... Chociaż Sasori też jest denerwujący, nie docenia jego sztuki. Z resztą nikt jej nie docenia, ani Sasori, ani Tobi czy Pain, ale jeszcze zobaczą jakim jest artystą.... Wszyscy go będą cenić. Blondyn starał sie dorównać do czarno włosego. Był zły, a jednocześnie zmarywiony, jeśli ona faktycznie uciekła, lub się obudziła, beda mieć kłopoty. Kiedy zbliżali się do pokoju w którym była dziewczyna ich serca powoli uspokajały się, czując jej czakre. Tobi jako pierwszy dotknął klamki, jednak na kilka sekund się zawahał, poczuł coś innego, coś mrocznego i niebezpiecznego, szybko ukrył te uczucie i wszedł pewnym leczy dziecinnym krokiem. Pokój był mały, chociaż nie można było nazwać tego pomieszczenia pokojem, Kakazu chcąc zaoszczędzić pieniądze, przemienił schowek na miotły na "pokój". Szare ściany z widocznymi śladami wilgoci jak i grzyba na ścianie. Tak naprawdę pierwsze co rzucało się w oczy była dziewczyna o neonowo niebieskich włosach i prawym oczu, lewe zaś świeciło się na złoto, źrenice jak u dzikiego zwierzęcia, Tobi miał wrażenie, że zamiast dziewczyny stoi dzikie zwierzę w ciele człowieka. Ubranie dziewczyny było gdzie nie gdzie rozerwane i nadpalone, nie pomagał też dziewczyny postura. Mała, delikatna i bezsilna w porównaniu z Tobim i Deidarą.