5 Klatka

301 17 1
                                    

Siedzę na podłodze w koncie z podkulonymi nogami i kołysze się to w przud, to w tył, a po moich oczach płyną łzy. Moja mama kiedyś mi powiedziała, że łzy u shinobi są, jak spadające gwiazdy, można je zobaczyć tylko w nocy i jak nikt nie patrzy, czasami mamy szczęście aby je zobaczyć. Nie wiem czy mówiła o gwiazdach czy o łzach, ale jedno jest pewne, ja płacze w dzień i w noc, bo już nic nie pozostało mi innego. Co mogę zrobi? Przecież nie przywróce ich do życia, ani nie wymarze sobie wspomnień. Jedną łza za przeszłość, druga za śmierć, trzecia za ból, czwartą za poniżania... Setną za gwałty.
Kiedy się budzę nie mogę się ruszyć, mam związane oczy. Wyczuwam zapach dwóch mężczyzn, jestem gdzieś na południu. Skąd to wiem? A no dlatego, że na południu są lasy mieszane, a ja leżę pod sosną, mam zamiar udawać, że jestem nie przytomna i przy dobrej okazji ucieknie. To dobry plan, a nawet bardzo dobry.
~~~~skip taime~~~~~~~~~~~~

Dopiero po dwóch godzinach usłyszałam, że jedna z osób idzie zapolować...??? Nie zrozumiałam na co, ale wiem, że będzie mnie pilnował tylko jeden. Poczekałam aż odgłosy chodzenia się wyciszą, dzięki moim genom mam tyle samo kości co dane zwierzę, a więc gdy jestem kotem, jestem dość elastyczna. Sciągam łopatki do siebie i przekładam ręce nad głową, jednocześnie ściągając opaskę. Na szczęście nie muszę przyzwyczajać się do światła, i tak jak mówiłam jestem na południu, przykładam nadgarstki do ust i przegryzam węzł. Moje kocie zęby szybko pokonały mojego przeciwnika, a on zsunoł się na ziemię, szybko przecinają węzły na moich nogach i pozwalam moim skrzydłą pojawić się. Tak bardzo kocham latać, kiedyś potrafiłam latać dniami w tedy czuję się wolna i choć nie lubielę swoich genów to za to jestem im wdzięczna. Kiedy chcę się wzbić w powietrze liny krępują mnie i upadam z głośnym jękiem na ziemię. Cholera jasna! Czego oni chcą odemnie?! Zaczynam się szamotać, ale to nic nie daje. Mój oddech przyspiesza i staje się nie regularny, a w mojej głowie powracają wspomnienia których nie chce.
Pov 3 osb.
Dwunasto latka ucieka przezciemny las, choć jest godzina osiemnasta a słońce dopiero co schyla sie do upadku i powinno być jasno, ale w tym lesie są gęste drzewa przez które światło nie dociera. Las wydaje sie ponury i straszny, wydawać się może, że ten las żyje i chce pozbyć się intruzów, wiatr wieje wydając przeraźliwie jęki, jak by ktoś wył, mała dziewczynka jest przerażona. Łzy nie kontrolowanie płyną po jej policzkach, przez co ma ograniczone pole widzenia. Na jej ciele widnieją świeże rany jak i siniaki. Dziecko co chwilę się obraca sprawdzając czy zgubiła swoich prześladowców, ale jak małe dziecko ledwo rangą genina może uciec joninowi? Odpowiedź brzmi nie może, ale ona liczy na łud szczęścia. Zatrzymuję się i zaczyna się rozglądać, błaga w myślach aby jej prześladowca zgubił jej trop, ale nie stety los zakpil z młodej dziewczyny, znalazł ją. Choć to złe określenie, on jej nawet nie stracił z oczu, cały czas wiedział gdzie ona jest. Chciał dać jej złudną nadzieje, po prostu chciał aby cierpiała bardzej, chciał aby jej nadzieje umarła. Szybkim krokiem podszedł do dwunastolatki i uderzył ją w twarz, a gdy dziewczyna upadła to związał jej ręce, a puźniej spełnił się jej najgorsze koszmary. Choć błagała i prosiła to nic nie dało, mężczyzna gwałcił ją aż nie zendlała, choć nie czuła już nic to prześladowca i tak nie przestał.

No to obiecany rozdział, przepaszam, że taki krudko. Tak jakoś wyszło, ale mam nadzieję, że się podoba :3

BezlitosnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz