27 Bezczelność

77 3 0
                                    

- Czy ty rozumiesz, to co mówi się do ciebie?- Choć czarnowłosy miał lodowaty głos, dziewczyna wiedziała, że zirytowała go na co uśmiechnęła się w myślach i pogratulowała sobie za to. Nic takie się nie stało, a on dramatyzował. Jej błękitne oczka patrzały się w otchłań czerni, jedno ucho miała postawione do góry, a drugie było przekrzywione w prawo na znak irytacji. Jej policzki były naburmuszone, a usta wykrzywione w krzywy uśmiech irytacji. Co jakiś czas prychała, jak rozjuszona kotka. Nic się nie stało, więc nie rozumiała dlaczego od pięciu minut prowadzi dość nudny monolog.

- Rozumiem, ułomna nie jestem.- Mruknęła nie zadowolona i obróciła się na pięcie aby ruszyć do bazy. Spokojnie mogła powiedzieć, że jeszcze pięć minut w jej towarzystwie i najbardziej spokojni członkowie bazy zaraz szlag trafi. Kiame nie umiał w jej towarzyskie wytrzymać więcej niż dziesięć minut, ale z nią przynajmniej szło porozmawiać i pomińmy drobny szczegół, że irytowała jak mało kto. Szła przed nimi i wyglądała, jakby skrzyczeli ją za błahą sprawę, ale czy błahą sprawą można nazwać bycie gonionym przez jednostki specjalne Suny? Chyba nie. Miał wrażenie, że dziewczyna ze wszystkimi wokół się bawiła, a on nie chciał się bawić w jej gry. Był osobą która musiała kogoś zacząć szanować, aby lubić. A dziewczyna za żadne skarby nie dawała się szanować i choć miała kilka punktów, to wszystkie ginęła z jej parszywym charakterem i jej nie wyparzonym językiem. Pokręcił głową na niedowierzaniem, że taka osoba jak ona się dostała do brzasku... Ale lider nigdy nie przyprowadzał do siedziby TYLKO informatorów, czyżby ona nie miała być tylko informatorem?


Dziewczyna szła wolnym krokiem zastanawiając się co może jeszcze zrobić, bo jak na razie gra toczy się zbyt wolno. Miała nadzieję, że już niedługo się to zmieni. Miała wrażenie, że wszystko się cofa, a tak nie powinno być. Westchnęła cicho, była zmęczona fizycznie jak i psychicznie. Ta podróż w cale jej nie służyła, a wręcz przeciwnie. W głowie cały czas pokazywał jej się obraz lisiej dziewczyny i nie mogła wyrzucić z głowy porównania jej do siebie, tak podobne tak samo skrzywdzone, a jedna jej się udało. Czy żałowała? Czy bała się konsekwencji? Ani trochę. Już od dłuższego czasu nie żałowała, niczego co zrobiła, a wręcz czasami odczuwała dumę. Stała się osobą pewną, jak i czasami strachliwą. Bała się ludzi, jak zarówno chętnie wchodziła w konflikty między ludzkie. Była pewna swoich postanowień, ale dość często cofała się przy ludziach jakby ze strachem. Ta dziewczyna była jedną wielką sprzeczką, ale też bardzo łatwą układaną, czy łamigłówką. Lubiła grać w gry z ludźmi, ale kiedy ktoś jej zadawał zagadkę nie rozwiązywała jej. Czy można być tak innym? Na to pytanie znajdzie się kiedyś odpowiedz, obiecuje wam.

- Zastanawia mnie jedno.- Głos rekina wyrwał ją z nudnych rozmyślań, ale też sprawi wrażenie pustki, która zaoponowała od wrócenia do realnego świata.- Jak udało ci się sprawić, że cała wioska, włączając w tym cywili zaczęła cię gonić? A na czele ich wszystkich stał kage?- Jej błękitne oczy przez kilka chwil był nie wyraźne, ale dość szybko stały się puste.

- Na to pytanie, nie znam odpowiedzi.- Uśmiechnęła się do niego, jak małe niewinne dziecko.- Ale było fajnie, to mogę ci zdradzić.- Przyspieszyła trochę kroku i obróciła się wokół własnej osi. Włosy zafalowały za nią, co wywołało efekt dość niesamowity.

- Było to nieodpowiedzialne z twojej strony.- Zimny głos poszerzył tą pustkę. A czy ona kiedyś zachowała się odpowiedzialnie? Raczej nie.|

- Odezwał się odpowiedzialny.- Mruknęła pod nosem i mogła przysiąc że słyszy prychnięcie z jego strony.- To nie ja wymordowałam swój klany.... Czekaj przecież to było odpowiedzialne.- Mruknęła mało przyjemnie, a dla efektu zatrzymała się i obróciła się. Patrzała się prosto w krwawe oczy Itachiego. Atmosfera była tak gęsta, że Kisame zaczął się pocić. A kto widział rybę która się poci?

BezlitosnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz