- Wejść.- Usłyszała kiedy zamaskowany zastukał w ciemne drzwi, nie czekał na nic tylko stanowczo je odtworzył, towarzyszyło przy tym nie przyjemne dla ucha skrzypienie. Dziewczyna skrzywiła się pod maską, nie przepadała za takami odgłosami ale chyba nikt o zdrowych zmysłach ich nie lubiła. Weszła za mężczyznami do ciemnego pokoju, pachniało w nim papierem i tuszem, mało przyjemny zapach dla osoby o tak czułym węchu jak półmrok jej nie przeszkadzał, to ten zapach był nie do wytrzymania, zdawała sobie sprawę z tego że spędzi tu trochę czasu. Za ciemnym drewnianym biurkiem siedział mężczyzna o włosach jak zachód słońca i fioletowych oczach jak fiołki, cały obrazek dopełniało wy kolczykowane ciało. Na twarzy nie było widać emocji, tak jakby ich nie miał, chociaż może nie mijało się to z prawdą? Jej kocie uszy były postawione, a ogon był najeżony czuła się trochę podobnie jak w przypadku z Tobim, ale tu było coś innego, jej instynkt szalał w cale jej się to nie podobało, lecz kiedy spojrzał się na nią chciała uciec lub zniknąć, pierwszy raz chciała jak najszybciej uciec.
- Maiła być w bazie, a nie na wycieczce krajoznawczej.- Jego głos był tak samo nie przyjemny, przez jej plecy przeszedł bardzo nie przyjemny deszczy, ale nie dała po sobie tego poznać.
-Pain nie przesadzaj, była stale pod kontrolą nie jesteśmy tak przyje*ani aby ją zgubić.- Hindan udawał że nie pamięta tego zdarzenia z ich pierwszej "wycieczki"
- Owszem jesteście. Zejdzie mi z oczu-Mężczyźnie nie czekali na nic innego i wyszli z pomieszczenia zostawiając ją samą z tym kolczykiem. - Widzę, że się już zaaklimatyzowałaś. Nie muszę ci chyba mówić co się stanie jeśli komuś o nas powiesz?
- Zaaklimatyzowaniem tego bym nie nazwała.- Prychnęła pod nosem kilka przekleństw.- Bardziej mnie interesuje czego chcesz ode mnie. Bo nie wydaje mi się że chcesz się użerać z kolejną osobą.- Założyła ręce pod biustem i wystawiła lewą nogę do przodu, choć jej instynkt kazał uciekać nie dawała po sobie poznać, że się boi i najchętniej to uciekła by z tond jak najdalej.
- Nie do końca masz racje.- Wstał z krzesła podszedł do dziewczyny która stała nie daleko od burka, sam oparł się o krawędź i założył ręce na klatce piersiowej.- Nie dam ci płaszcza ani pierścienia, ale będziesz dla mnie pracować, co jakiś czas zdawać raporty lub czasami współpracować z kimś z organizacji. Jako że jesteś świetnym informatorem i tropicielem, to będziesz dostawała tylko takie zadania, raczej nie będzie to coś ponad twoje siły, a jakaby tak się stało znajdę sobie kogoś innego na twoje miejsce, w takim samym wypadku gdybyś chciała nas zdradzić czy uciec od nas. Pytania?- Ostatnie słowo nie zabrzmiało jak pytanie, raczej jak stwierdzenie. Potrzebowała kilku chwil aby przetworzyć to co usłyszała, czy miała pytania to było głupie pytanie, oczywiście że je miała, ale też wiedziała ze chcąc przeżyć musi na razie ugryźć się w język.
- Tylko jedno.- Jej głos nie brzmiał jak u przestraszonego kociaka, w ogólne nie wyglądała na przestraszoną, uszy dumnie postawione, oczy hardo patrzące się w jego, ale ogon delikatnie napuszony i poruszał się nie spokojnie właśnie to ją zdradzało. Niby to coś nie istotnego a jednak. Kiwnął głową na znak, że może mówić,słyszał o niej plotki. Podobno jej inteligencje przewyższa klan Nare, w sztuce tropicielskiej jest lepsza niż klan Inuzuki czy klan Aburame, wszystkie te klany był bardzo słane, ale dziewczyna zaćmiewa je wszystkie, musiał się dowiedzieć czy to prawda czy po po prostu ktoś za dużo wypił.- Powiedziałeś, że w razie czego mam się z kimś połączyć. - Znowu kiwną na potwierdzenie swoich słów.- Dlaczego?
Tego pytanie się nie spodziewał, bardziej sądził że się zapyta z kim. Spojrzał się na nią tak jakby chciał odczytać wszystko bez używanie swoich oczu do tego, nie było to łatwe, ale może te pytanie nie było grą?