30 Plan doskonały

45 1 0
                                    

Dziewczyna szła cicho po wiosce mgły, jej krok był niesłyszalny i szybki. Doskonale wiedziała co ma zrobić i jak. Minęła właśnie kolejną grupę niezauważona, jej kocie uszy były postawione, a ogon delikatnie poruszał się za nią. Kiedy była już bliżej siedziby wskoczyła na dach i ruszła szybkim biegiem po nim, musi wskoczyć do okna na drógim piętrze, ale najpierw musi założyć pieczęć. Zrobiła salto i gładko wylądowała w małej uliczce, szybko się rozejrzała i kiedy stwierdziła, ze nikogo nie ma wyciągła z kieszeni wcześniej przygotowaną notkę z flarą dymną i przykleiła ją do ściany i założyła iluzję. Kiedy skończyła zadanie spowrotem w skoczyła na budynek i wzięła rozbiek i wskoczyła do siedziby. Jej wzrok szukał zagrożenie, ale kiedy takowego nie było na kuckach podeszła do drzwi, zwykły składzik więc nie będzie zamykany i też tak było. Weszła po cichu do małego składziku i stanęła prosto. W pomieszczeni było kilka półek z różnymi detergentami i szczotek do podłogi, jedyne co ją interesowało to małe okno wychodzące na wewnętrzny plac. Archiwum mieści się po drugiej stronie skrzydła, które jest zamknięte i pilnie strzeżone, więc nie będzie miała jak tam się dostać, tylko przez plac. Wyciągła małą karteczkę z kieszeni  i sprawdziła kiedy jest zmiana, wiedział gdzie i kiedy, jej informator wypełnił zadanie, jak na razie poprawnie i zaraz się okaże czy całe. Za trzy minuty ma być zmiana i przekazanie kluczy do budynku, na pierwszym piętrze w prawym skrzydle, więc jeśli zrobi to szybko i sprawie nikt jej nie zauważy. Wzieła głeboki oddech, zostało jej 30 sekund, podeszła do okna i delikatnie je otworzyła. Teraz przeszło jej przez myśl i wyskoczyła, a ogonem przymknęła okno, tak abyło mogła tą drogą wrócić. Kiedy wskoczyła na plac nie rozglądała się, nie miała na to czasu, ruszyła biegiem przez plac i kiedy była już pod scianą kucnęła i schowała się za doniczkę. Nasłuchiwała teraz każdego szelestu, musiała mieć pewność, że nikogo niema i że zmiana nie odbyła się zawcześnie, ani za późno. Kiedy była pewna, że nikogo niema weszła do pomieszczenia przez okno i ruszyła biegiem, ma na wszystko tylko 4 minuty i 23 sekundy. Wbiegła na drugie piętro i wyciągła żyłkę aby otworzyć drzwi, napełniła ją swoją chakrą i przez szparę od dołu przełorzyła ją. Pociągła ją i usłyszała charakterystyczny dzwięk otwierania drzwi. Weszła szybko i po cichu do pomieszczenie, delikatnie zamknęła drzwi i ruszyła ostrożnie po dokumęty. Szła przez regały szybko, wszystko było ponumerowane i alfabetycznie ponumerowane.  Stanęła pod numerem 998 i wyciągła teczki, chwyciła dwie czarne i jedną niebieską, czarny oznaczął coś tajnego, a nebieski to kolor poszukiwanych osób. Nie wie po co to liderowi, ale ona nie pyta, to pierwsza zasada w tej pracy, nie pytać po co, ani dlaczego. Lepiej jest nie wiedzieć. Przynajmniej ona ma takie zdanie na ten temat. Wsunęła z powrotem karton z podmienionymi teczkami i już miała wychodzić, kiedy usłyszała jak ktoś wchodzi. Jej serce przyspieszyło, a ona zamarła.
- Drzwi są otwarte.- Usłyszała męski i silny głos.
- Możliwe, że ja nie zamknęłam... Przepraszam, nie dość, że musiałam wrócić tu, to jeszcze drzwi nie zamknęłam, ale była by afera rano.- Kobiecy głos rozbrzmiał po pomieszczeni, a jej serce się uspokoiło, ktoś czegoś zapomniał więc nie ma źle. Musi tylko uważać aby nie została zauważona.- Kuro, proszę cię nie mów nikomu, że zapomniałam zamknąć drzwi... Wiesz jaka jestem, ale też nigdy nic nie zginęło kiedy byłam.- Słyszała jak mężczyzna wzdycha ciężko, znała ten odgłos, nic nie powie.
- Ale, żeby to było ostatni raz.- Słyszała jak kobieta piszczy ze szczęścia i dziękuje. Stała dalej nie ruchomo czekając na rozwój wydarzeń, była gotowa zabić i uciec. - Masz wszystko?- Kiedy usłyszała potwierdzenie była szczęśliwa, teraz tylko poczekać aż sobie pójdą.-  To idź, a ja jeszcze sprawdzę czy kogoś tu nie ma.- I szlak... Nosz cholera jasna. Wzięła głęboki wdech, musi coś wykombinować i to szybko. Zrobiła krok w tył, kiedy słyszała kroki zbliżające się do niej, walka była ostatecznością, wolała tego uniknąć. Te zadanie miało pójść głatko, ale jak widać ktoś tam na górze jej nie lubi. Schowała się za regał i schyliła, mężczyzna był blisko, ale jeśli nie wykona gwałtownych ruchów, to powinien jej nie zauważyć. 
- Kuro nie wydurniaj się, przecież kto miał by tu wejść. Jetem pewna, że to ja nie zamknęłam, a nie powiedzieli ci tego bo nie sprawdzili, albo wiedzieli, że to ja nie zamknęłam.- Mężczyzna zatrzymał się dość blisko jej, ale na tyle daleko, że czuła się bezpiecznie. Słyszała jak serce ninj'y przyspiesza w rytm myślenia. Cieszyła się, że ta kobieta była na tyle głupia, aby przekonywać go, że to ona.... Albo to była wtyka i ktoś ją zauważyła, a ona zaczęła działać... Mało prawdopodobne, ale jednak. 
- Może masz rację? Ichi powiedział, że widział ogon kota... Ale przecież kot nie włamie się do archiwum. - Szlak, zapomniała, że jej ogon wlecze się za nią i, że powinna lepiej go pilnować. Zrobiła błąd nowicjusza, ale wstyd.  Kiedy drzwi się zamknęły poczekała chwile, musiał ją odprowadzić do drzwi, czyli ona będzie mogła na spokojnie wyjść.  Szła powoli do wyjścia, kiedy do głowy wpadł pewien pomysł, zawróciła swoje kroki...

Stała na przeciwko jej partnera i podała mu teczki, mężczyna wziął je i otworzył chwile je wertował, ale kiedy miał pewność, że to te kiwnął głową na tak.
- I jak ci poszło?- Dziewczyna ciężko westchnęła i pokręciła głową na nie.
- Zrobiłam błąd nowicjusza, ale nikt mnie nie zauważył... Ej wejdziemy do najbliższej wioski, mam ochotę na kolejny zakład, kto pierwszy sprzątnie osobę z księg bingo.
- Czemu nie, ale musimy się pospieszyć Pein nie będzie tolerował spóźnienia.
- Fajnie, nie masz się czym przejmować. Po prostu będziemy bięgnąć, aby nadgonić stracony czas, na ile się umawiamy? Godzina czy dwie?
- Dwie i pół, ponieważ musimy jeszcze wyznaczyć kogo.- Skinęła głową na tak i założyła za głowę ręce.

Przepraszam, że nie było tak długo rozdziału, ale postaram się za kilka dni wrzucić następny rozdział aby wam zrekompensować tak długiej nie obecności mojej.

BezlitosnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz