11.

492 66 5
                                    

Dużo cierpliwości kosztowało Erwina powstrzymanie napadu śmiechu. Fakt, to był ich wielki dzień. Z jakiegoś powodu dowództwo pozwoliło, aby ich oddział wyruszył na ćwiczenia poza mury. Nawet to, że miał ich pilnować stary Led Wilbrom nie było w stanie zepsuć im humorów. A przynajmniej jemu i Hange.

Dziewczyna, zamiast sięgnąć po łyżkę, podniosła całą miskę z zupą mleczną z zacierkami i wlała ją sobie do ust, po czym odstawiła na stół z głośnym trzaskiem.

- Jestem już gotowa! – zawołała. – Erwin, wychodzimy! Czas zobaczyć z bliska kilku tytanów!

- Wiesz, Hange, jakoś specjalnie mi się nie spieszy – odparł z pełnym powątpiewania uśmiechem na twarzy, na co Zoe jęknęła przeciągle.

Od dnia, w którym spotkali się w bibliotece, zostali najlepszymi przyjaciółmi. Minęły już ponad trzy miesiące i Erwin ani razu nie żałował swojej decyzji. Zoe może i była bardzo uparta, a jej życiowe aspiracje ograniczały się do zgłębiania tajemnic tytanów, ale była przy tym również bardzo inteligentna i ambitna.

Nie musiał nawet tłumaczyć dziewczynie, do czego jej potrzebował. Od razu zrozumiała, o co mu chodzi.

Reszta ich oddziału była bardzo rozczarowana (a nawet zniesmaczona) jego deklaracją, jakoby jedyne czego pragnął to dołączenie do żandarmerii. Na szczęście, zgodnie z jego przypuszczeniami, nikt nie próbował namawiać go do zmiany zdania. Więcej nawet: wszyscy trzymali się na bezpieczny dystans. Ryzyko, że ktoś z jego winy straci życie zmalało do zera.

A jednak, pomimo poczucia względnego bezpieczeństwa, nie mógł opędzić się od myśli, że coś przeoczył. Coś bardzo, bardzo ważnego. Coś, co odbije się boleśnie nie tylko na nim, ale i na całym oddziale.

* * *

Przede wszystkim to chciałam Was zachęcić do przesłuchania tej piosenki, bo jest nieziemska *u*

No, a tak poza tym zaczęłam "powieść" z recenzjami o tytule "Poławiacze Pereł". I tak na dobrą sprawę tylko tym się będę w ramach owych recenzji zajmować - szukaniem dobrych opowiadań na Watcie i polecaniem ich innym. Dlatego właśnie zachęcam do przejrzenia regulaminu i przesyłania mi zgłoszeń zgodnie z jego zasadami. No, chyba, że nie znacie żadnego dobrego opowiadania. Ale w to jakoś ciężko mi uwierzyć ;)

Ani słowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz