Ech, najmocniej przepraszam, ale wrzuciłam rozdziały w złej kolejności. Ponumerowane są dobrze, ale chyba nie potrafię ich tak przekręcić, żeby było dobrze :(
* * *
– Nie spodziewałem się tego – wyszeptał Erwin. Już niemal godzinę przemierzali podziemne miasto i nie mógł się pozbyć wrażenia, że nie jest ono martwe, ale jednie uśpione. Nerwowość, z jaką Rivaille rozglądał się na wszystkie strony tylko utwierdzała go w tym przekonaniu.
– Już dawno powinni je zniszczyć – przyznał Fotland.
– Nigdy tego nie zrobią. – Rivaille prychnął, jakby nie słyszał jeszcze nic równie głupiego. – Wysoko postawieni wojskowi i arystokracja mają z niego zbyt dużo pożytku. To idealne miejsce na czarny rynek, wynajmowanie płatnych morderców, hien, fałszerzy i kurw.
– Doprawdy? A którym z tych procederów sam się zajmowałeś, co? – Mike Zakarius nawet nie ukrywał, że nie podoba mu się perspektywa bycia oprowadzanym po podziemnym mieście przez byłego hienę. Wszystko wskazywało na to, że minie jeszcze wiele lat, nim zacznie choć trochę mu ufać.
Erwin zmiażdżył świeżo upieczonego zwiadowcę pod naporem swojego karcącego spojrzenia i pozwolił, aby to pytanie pozostało bez odpowiedzi. Na szczęście nikt nie wnikał w to, co zaszło między nim a Rivaillem. Takie rewelacje mogłyby zbyt destrukcyjnie wpłynąć na jego wizerunek. Obawy te nie dotyczyły jedynie Hange, ale ona generalnie nie pasowała do większości założeń.
– Przeszukałem to miasto wzdłuż i wszerz, a nic nie znalazłem – oznajmił Fotland. Na szczęście nie należał do ludzi, którzy uważali się za nieomylnych, co tak często zdarzało się wśród dowódców. – Jak to możliwe?
– Każda grupa ma opracowany własny system wczesnego ostrzegania – wyjaśnił Rivaille, zrównując się krokiem z Fotlandem. – Zazwyczaj polega to na stałym obserwowaniu najbliższego wejścia i informowania innych band o potencjalnym zagrożeniu. Na takie sytuacje mają przygotowane specjalne kryjówki.
– Skąd mamy mieć pewność, że teraz ktoś ich nie zaalarmował? – zapytał Erwin.
– Nawet jeśli się schowają, i tak znam wszystkie ich kryjówki. – Rivaille nie próbował udawać pewności siebie. Przeciwnie, był równie chłodny jak zazwyczaj. Zupełnie jakby perspektywa jawnego wystąpienia przeciwko swoim dawnym kompanom nie robiła na nim absolutnie żadnego wrażenia.
– Nie są nam potrzebne wszystkie kryjówki – zaśmiał się życzliwie Fotland. – Wystarczy, że pomożesz nam pochwycić tego całego Gorię.
– To będzie dla mnie czysta przyjemność.
Erwin nie miał pojęcia, co zaszło między Rivaillem a Gorią, ale chłopak zdawał się nienawidzić całym sercem swojego dawnego przywódcy. Mógł tylko podejrzewać czy chodziło o samą próbę wrobienia go w morderstwo, czy też kryło się za tym coś więcej. Wolał jednak o to nie pytać. Była pomiędzy nimi bardzo wyraźna granica, którą czas pomoże im zatrzeć, ale nie zamierzał jakoś specjalnie jej w tym pomagać. Obserwowanie, jak sama powoli zanika, było stanowczo zbyt przyjemne.
CZYTASZ
Ani słowa
FanfictionZupełnie teoretyczna koncepcja tego, jak mogły wyglądać początki kariery Erwina i jego spotkanie z Rivaillem. Ilustracja z okładki została wykonana przez Yumakirosaki. Pochodzą stąd: https://www.deviantart.com/yumakirosaki/art/Attack-On-Titan-Survey...