Zoe jęknęła i wskazała palcem oddział kadetów. W ich stronę biegło kolejnych sześciu tytanów, ale dudnienie ziemi jasno dawało do zrozumienia, że w oddali czai się ich jeszcze więcej. Zupełnie jakby ktoś je przyzwał...
- To odmieńce! – zawołała Hange, podjeżdżając do Erwina. Zaraz po niej dołączyli do niego Rickett i Badria.
- Nie martwcie się – pocieszył ich Smith i uśmiechnął się słabo. – Kupiliśmy czas reszcie. Zdążą schować się w lesie.
- Oni tak – prychnął Alan. – Ale co z nami?
Erwin roześmiał się głośno. Spojrzeli na niego w taki sposób, jakby byli pewni, że postradał zmysły.
- Odwagi! – zawołał. – Przebijemy się przez nich i zwabimy do lasu.
- Przebijemy? Niby jak? – dramatyzował dalej Rickett.
Tym razem roześmiał się Odel. Podjechał do niego i chwycił jego dłoń.
- Nie bój się – wyszeptał ciepło. – Po prostu jedź za mną i staraj się robić to, co ja.
Wymienili nieśmiałe uśmiechy, po czym Badria ruszył przed siebie, a Rickett pojechał tuż za nim. Smith i Zoe nie mogli kazać im na siebie czekać. Las był jeszcze niebezpiecznie daleko, a nad nimi wciąż wisiała groźba śmierci w szczękach tytanów.
- Hej – zagadnęła go Hange, starając się jechać równo z nim. – Czy ta dwójka czasem nie jest...
- Zapytasz ich, jak dojedziemy do lasu – Erwin zbył ją i ponaglił swojego konia.
Ich plan był prosty jedynie w teorii. Badria świetnie radził sobie na czele, pędząc z zawrotną prędkością i co chwilę zmieniając kierunek jazdy. Nawet gdyby któryś z tytanów obrał chłopaka na swój cel, miałby zapewne problem z pochwyceniem go. Erwin starał się naśladować jego styl jazdy, ale szybko zdał sobie sprawę, że to nie możliwe.
Rodzina Badrii od wielu lat zajmowała się szkoleniem koni dla zwiadowców. Odel nie tylko miał nad nim całe lata przewagi, ale i niemal dosłownie – urodził się w siodle.
- Są w lesie! – zawołał Alan, ale jego głos był wyprany z emocji. Nie powiedział tego na głos, ale nie było też takiej potrzeby.
Doskonale widzieli, że odmieńcy dogonili oddział, zanim wszyscy kadeci wjechali między drzewa.
![](https://img.wattpad.com/cover/72256750-288-k882058.jpg)
CZYTASZ
Ani słowa
FanfictionZupełnie teoretyczna koncepcja tego, jak mogły wyglądać początki kariery Erwina i jego spotkanie z Rivaillem. Ilustracja z okładki została wykonana przez Yumakirosaki. Pochodzą stąd: https://www.deviantart.com/yumakirosaki/art/Attack-On-Titan-Survey...