Najtrudniejszą część zadania miał już za sobą. Teraz musiał tylko umknąć uwadze nocnych strażników z oddziału stacjonarnego i wjechać do podziemnego miasta. W porównaniu z walką z tytanami - nie mogło być nic prostszego.
Spiął się cały, gdy w świetle latarni mignęła mu ludzka sylwetka. Odruchowo sięgnął prawą dłonią po rękojeść miecza i przygotował się mentalnie na starcie.
- Rivaille, to ja – dobiegł go cichy głos, gdzieś z głębi cienia.
- Goria – odparł chłopak, odetchnąwszy z ulgą. Zatrzymał powóz, aby jego szef mógł się dosiąść.
Goria z ociąganiem wszedł w okrąg światła. Ze swojej bezpiecznej kryjówki mógł doskonale stwierdzić, że tym razem zadanie nie było wykonane tak, jak tego oczekiwał. Bez słowa wskoczył na powóz obok Rivaille'a i gestem kazał mu jechać dalej.
- Ile? – zapytał po dłuższej chwili. Nawet nie próbował ukrywać gniewu.
- Siedemnaście – odpowiedział chłopak. – Niektóre są zepsute, ale możemy sprzedać je na części.
Mężczyzna prychnął pogardliwie.
- Miało ich być pół setki!
- Ale nie jest.
- Coś poszło nie tak? Musiałeś wcześniej wracać? Zaatakowali cię odmieńcy? – dopytywał się Goria.
- Nie. Po prostu kadeci mieli dobrego dowódcę – odparł Rivaille. Miał szczerą nadzieję, że Goria nie przyglądał się dokładnie jego twarzy, bo nie był w stanie ukryć rumieńca.
- Przecież na takie misje nigdy nie wysyłają dobrych dowódców! Wszyscy mieli umrzeć, niby co mogło pójść nie tak? Nie pamiętasz, co było poprzednim razem? Wróciło tylko sześciu. Sześciu z pięćdziesięciu trzech! Dwóch umarło potem w szpitalu, a pozostałym zupełnie odbiło! Dlaczego tym razem było inaczej?
Rivaille nie odezwał się już ani słowem. Nie chodziło o to, że nie chciał przerywać swojemu szefowi. Mógł mówić. Mógł powiedzieć bardzo wiele i nawet sprawiłoby mu to przyjemność. Wiedział jednak, że to, co wydarzyło się tego dnia, było bardzo nie na rękę tym, którzy pozwalali im żyć, dlatego postanowił milczeć.
Został więc sam na sam ze swoimi myślami.
W głębi serca błogosławił tę odrobinę intymności.
![](https://img.wattpad.com/cover/72256750-288-k882058.jpg)
CZYTASZ
Ani słowa
FanfictionZupełnie teoretyczna koncepcja tego, jak mogły wyglądać początki kariery Erwina i jego spotkanie z Rivaillem. Ilustracja z okładki została wykonana przez Yumakirosaki. Pochodzą stąd: https://www.deviantart.com/yumakirosaki/art/Attack-On-Titan-Survey...