Rozdział 8 cześć 3

471 22 2
                                    

POV Charlie:
  Po godzinie Leo się obudził.
-Co z Angel?- to pierwsze co powiedział po przebudzeniu i od razu poderwał się do pozycji siedzącej.
-Spokojnie, opracowali ją, ale ma strasznie niski poziom krwi, więc nadal jest w śpiączce.- powiedziałem spokojnie
-A jaką ma grupę krwi?- zapytał z nadzieją
-BRh minus - powiedziałem lekko zdziwiony
-Wołaj lekarza i niech szykuje do pobrania krwi-
-Ty masz taką samą grupę krwi co ona?- zapytałem entuzjastycznie
-Tak i zrobię to dla niej i dla Ciebie bo wiem jak Ci na niej zależy- uśmiechnął się przyjaźnie. Ja wybiegłem z sali hak popażony i poleciałem do pokoju lekarzy. Z hukiem wybiegłem do pomieszczenia.
-Mam dawce dla Angel- powiedziałem zdyszany, a równocześnie szczęśliwy i ze łzami w oczach.
-Co?! Tak szybko?! Kto to?!- zapytał zdziwiony lekarz wstając i biorąc narzędzia do transfuzji i pobrania krwi.
-Leo, ten co zemdlał na korytarzu powiedział, że ma tą samą grupę krwi co moja siostra-
-Prowadź chłopcze- znowu biegliśmy, ale tym razem do sali Leo. Co się okazało?! Ten Dureń gdzieś polazł! -Gdzie on jest?!- powiedział zdyszany lekarz.
-Pewnie poleciał już do Angel- tem razm szliśmy bo sala mojej siostry była 20 metrów dalej. Gdy weszliśmy do pomieszczenia (tak jak się spodziewałem) był tam Leo, trzymający za rękę Angel.
-Ty jesteś Leondre?-
-Tak.-
-Chodź muszę Ci pobrać krew-
-Ja się z tąd nie ruszam pobieranie ma się odbyć tu-
-Niech się pan zgodzi bo jak ten Debil się na coś uprze to nie sposób go przekonać- powiedziałem wzdyhając
-No dobra, ale później musi zjeść bo przy upuscie takiej ilości krwi może zaslabnąć.
-No dobra to ja polece po żarcie,  a pan niech działa-

Między mną , a tobą ||L.D (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz