=JIMIN=
Nie byłem pewien co do tego, żeby Mała wracała sama, ale skoro chciała, to nie naciskałem.
Wróciłem do grupy i wszedłem spowrotem do wody.
- Dlaczego Diana poszła ? - zapytała Fuyuko. - Coś się stało ?
Spojrzałem wymownie na Sophie, która popatrzyła na mnie w tym samym momencie.
- Sophie ? - Japonka ponagliła przyjaciółkę, wyczekując odpowiedzi.
- No... Taka mała kłótnia...
- Pokłóciłyście się ? - Fuyu się zdziwiła. - O co ?
- No, bo wkurzyła mnie. Nigdy, kiedy wchodzimy do wody, ona nie bawi się z nami. Albo przeszkadza jej brak stroju albo jej się nie chce, albo nie ma ochoty. I zawsze ma tą samą wymówkę. To się stało męczące ! - Hiszpanka w końcu wybuchła, a Fuyu pokręciła głową z niedowierzaniem.
- A nie pomyślałaś, że może ma powód, o którym NIE CHCE nam mówić ? - teraz i jej zmienił się humor. Podniosła ton i nacisnęła na wyrażenie "nie chce".
- Chyba Wy teraz nie będziecie się kłócić ? - wtrącił Taehyung.
Azjatka zgromiła przyjaciółkę wzrokiem, ale nic więcej do niej nie powiedziała.
- A Ty - za to zwróciła się do mnie. - Puściłeś ją samą ?
- Chciałem iść z nią, ale nie chciała - odparłem.
- Jimin... - przyłożyła dłoń do czoła. - Idziemy do niej - zarządziła i wyszła na brzeg.
- Kobiety - mruknąłem i po chwili my również to zrobiliśmy.
Następnie zabraliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy do miejsca, w których mamy namioty.
**
Na miejsce doszliśmy w lekko napiętej atmosferze. Fuyuko nie odzywała się do Sophie i na odwrót. Teraz niech one się jeszcze pokłócą, egh...
- Diana, jesteśmy - zawołała Fuyu.
Żadnej odpowiedzi. Dziewczyna zawołała raz jeszcze, z takim samym skutkiem.
Podeszedłem sprawdzić, czy nie ma jej w namiocie, ale był pusty.- Jest tam ? - usłyszałem pytanie Jungkook'a, który, tak jak inni, również sprawdzał namioty, a potem Land Rover'a.
- Nie - zaprzeczyłem.
Domyślam się, że oni jej nie znaleźli, skoro spytali mnie, czy ja to zrobiłem, więc oszczędziłem sobie owego pytania.
- Może... Poszła się gdzieś przejść ? - zaproponował bez przekonania Jin.
- Bez plecaka ?
- Zadzwońmy może - odezwała się Fuyuko, wyciągając komórkę z kieszeni szortów i wykręcając numer mojej dziewczyny.
Po chwili odsunęła urządzenie od twarzy i pokręciła przecząco głową na znak, że Diana nie odebrała.
- Ale był sygnał... - wyjaśniła bez humoru.
- Nie panikujmy - powiedział NamJoon. - Do wieczora jeszcze daleko. Może po prostu nie może odebrać. Myślę, że niedługo wróci, tylko bądźmy spokojni.
Zgodziliśmy się z nim, jednak czuliśmy się dziwnie.
Suga i Hoseok hyung podeszli do samochodu i wyjęli jedzenie, będące naszym obiadem. Kimchi.
**
Powoli się ściemnia, a Mała jeszcze nie wróciła.
Od obiadu staraliśmy się jakoś specjalnie nie przejmować i nie siać bezpotrzebnie paniki, jednak teraz nie tylko ja zaczynam się martwić.Zacząłem chodzić nerwowo w koło.
- Diana... Gdzie ona się podziała ? - zapytała Fuyu, wzdychając bezsilnie.
- Moglibyśmy pojehać i ją poszukać - stwierdził Taehyung.
- A jak w tym czasie wróci ? - wtrąciłem.
- To wszytko przez Ciebie - Japonka w końcu wybuchła, krzycząc na Sophie i wstając.
- Moja ? - druga dziewczyna również zaczęła się unosić. - Gdyby powiedziała, dlaczego naprawdę nie chce pływać z nami, nic bym jej nie powiedziała.
- Nie rozumiesz, że ona... - w połowie zdania przerwała. - Nie ważne. Po prostu głupio zrobiłaś, że tak na nią najechałaś.
- Sama się prosiła - warknęła i skrzyżowała ręce na piersi.
- Sophie ! Nie rozumiesz, że... - tym razem ja jej przerwałem.
- Możecie przestać ? To i tak nam teraz nie pomoże.
- Masz rację, przepraszam - Fuyuko zaczęła się trochę uspakajać, ale odeszła od przyjaciółki, stając do nas tyłem i patrząc w dal.
- Dobra, umówmy się tak - zarządził lider. - Jeśli nie wróci do rana, pojedziemy do dormu i tam zaczekamy.
Zgodziliśmy się z nim ponownie. Równie dobrze moglibyśmy tu zostać, ale bez Diany nie ma tej samej atmosfery. To by było bez sensu.
Stwierdziliśmy, że pójdziemy do namiotów i prześpimy się, bo nie ma po co siedzieć tak tutaj i się zamartwiać. Dziewczyny obiecały nam, że nie pozabijają się przez te kilka godzin, chociaż do siebie nie odezwały się ani słowem od tej kłótni.
***
=HOSEOK=
Obudziłem się w środku nocy. Chociaż... Szczerze ? W ogóle nie zasnąłem. Martwi mnie ta sytuacja. No bo dlaczego miałaby gdzieś iść bez plecaka i nie odbierać telefonu ? To dziwne.
- Przestań się wiercić - poprosił błagalnie Suga.
Nic nie poradzę, że z tych nerwów nie mogę spać i przekręcam się z boku na bok, szukając wygodnej pozycji, bez skutku.
- Aigoo, chłopie - podniósł się do siadu i przetarł twarz dłońmi. - Mów, co Cię trapi ? Bo widzę, że nie tylko Diana.
- Nie ważne, Hyung - uciąłem.
- Jeśli zaraz mi nie powiesz, to wyrzucę Cię z tego namiotu, bo mam zamiar się chociaż w małym procencie wyspać. - zagroził.
- Tylko obiecaj mi, Hyung, że nikomu o tym nie powiesz.
Pokiwał głową, że zgadza się. Westchnąłem, ale może poczuję się trochę lepiej, jeśli komuś o tym powiem.
- Zakochałeś się kiedyś w dziewczynie przyjaciela ? - zacząłem.
- Hm... Nie.
- No widzisz...
- Hobie... Diana Ci się podoba, prawda ? - domyślił się.
Nie odpowiedziałem mu, tylko na niego popatrzyłem, co potwierdziło jego słowa.
- Tak myślałem.
- To tak widać ?
- Owszem - zaśmiał się.
- No, to już wiesz, co mnie gnębi - dodałem po chwili ciszy. - Teraz możesz spać dalej.
- Powiedziałeś mi o tym, ale wciąż nie wiesz, co masz z tym zrobić.
- A co mam zrobić ? Przecież nie powiem tego ani jej ani jemu.
- Myślę, że powinieneś im to powiedzieć...
- Dzięki za radę, Hyung - przerwałem mu. - Jakoś sobie poradzę.
- Rób co chcesz - westchnął bezsilnie i ponownie się położył.
Ja również to zrobiłem, bo nic innego do roboty nie miałem.
Chwilę jeszcze powierciłem się w śpiworze, a następnie zasnąłem.
Jednak dzięki temu, że powiedziałem o tym Sudze, poczułem się trochę lepiej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hobie zakochany w Dianie 😊
Zapraszał do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego ;*
CZYTASZ
Przestań, kocham Cię... 2 || BTS
FanfictionDiana i Jimin w końcu mogą odetchnąć i żyć spokojnie. Po wielu przejściach, ich związek stał się mocniejszy. Jae Joong jest w więzieniu, ponosząc karę za to, co zrobił, a oni oboje są szczęśliwi, że ich kłopoty nareszcie się skończyły. ~~~~~~~~~~~~~...