Z butelką soju chodzę po mieście już od jakichś dwóch godzin. Postanowiłam w końcu udać się do parku.
Na miejscu usiadłam na oparciu jednej z ławek, a przede mną było piękne, duże drzewo.
- Jesienią jest tu naprawdę pięknie - powiedziałam sama do siebie i westchnęłam.
Zaczęłam wpatrywać się w krajobraz przed sobą.
=MINHYUK=
Wracałem wraz z chłopakami do dormu. Te próby są wykańczające. Dopiero skończyliśmy, a ja nie mam na nic siły.
Szliśmy przez park, rozmawiając. W pewnym momencie zauważyłem siedzącą na ławce dziewczynę i po chwili zorientowałem się, że to Diana.- MinHyuk - odezwała się, zauważając mnie w tym samym momencie.
Razem z zespołem podszedłem do niej.
Dopiero teraz zobaczyłem, że trzyma w ręce butelkę... Soju ? Prawie całą opróżnioną.- Co tu robisz sama ? - zapytałem.
- Siedzę - wzruszyła ramionami.
- Tyle widzę, Diana - w odpowiedzi tylko popatrzyła na mnie i upiła łyk alkoholu.
- Wypiłaś sama całą butelkę ? - zdziwiłem się.
- Nie całą, zostało jeszcze - pomachała mi szklanym przedmiotem, pokazując kilka małych łyków cieczy.
- Chciałabym zobaczyć się z rodzicami - dodała po chwilowej ciszy, patrząc przed siebie.- Zaczynasz majaczyć - odparłem. - Chodź, odprowadzę Cię do domu.
- Nie~ Tu jest tak przyjemnie...
- Tak. A to można już wyrzucić - wziąłem butelkę i wyrzuciłem ją do kosza.
- Ej no - zrobiła naburmuszoną minę, co w obecnej chwili wyglądało uroczo. - Chciałam to jeszcze dopić.
- Wypiłaś wystarczająco. Idziemy.
Dziewczyna niechętnie, ale zgodziła się. Przy wyjściu z parku złapaliśmy taksówkę i wszyscy pojechaliśmy pod adres, który podała.
Na miejsce dojechaliśmy w dwadzieścia pięć minut. Powiedziałem chłopakom, żeby zaczekali w taksówce, a ja wraz z moją przyjaciółką wysiedliśmy i weszliśmy do bloku, kierując się pod odpowiednie mieszkanie.
Będąc na piętrze, zapukałem do drzwi.=JIMIN=
Właśnie z resztą zespołu omawialiśmy, jaki koncept pasowałby nam do comebacku, który może się szykować, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Poszedłem otworzyć, a za nimi zauważyłem Dianę i jej przyjaciela.
- Samolubny jesteś, MinHyuk - burknęła moja dziewczyna i weszła do mieszkania, mijając mnie w przejściu.
Popatrzyłem na niego lekko zdezorientowany.
- Wypiła całą butelkę soju - wyjaśnił. - Nie wiem, co się stało, ale pilnuj jej.
- Dzięki... ? - wydukałem, zdziwiony informacją, którą przed chwilą usłyszałem.
- Nie ma za co. Narazie - odpowiedziałem mu to samo i chłopak odszedł.
Zamknąłem drzwi i wszedłem spowrotem do mieszkania.
Ona znowu piła, a dobrze wiem, że tego nie lubi i to do niej nie podobne. Chociaż... Może po prostu była gdzieś z dziewczynami i postanowiły sobie lekko zabalować ?
W każdym razie dziś już się raczej tego nie dowiem. Porozmawiam z nią jutro.Gdy poszedłem do salonu, Diany tam nie było. Po chwili wyszła z łazienki, oznajmując, że idzie spać i ruszyła do pokoju Taehyung'a i maknae.
Chłopaki popatrzyli na mnie lekko zdezorientowani.- Przeniosę ją jak zaśnie - westchnąłem, bezradnie wzruszając ramionami.
Jakieś pół godziny później zrobiłem tak, jak powiedziałem.
Kiedy położyłem ją na kanapie, popatrzyłem na nią chwilę. Zastanawiam się, czy aby na pewno wszystko w porządku, skoro MinHyuk był taki poważny...***
=DIANA=
Dziś, ponieważ nie szłam do pracy, mając cotygodniową wolną środę, obudziłam nieco później, bo o 11. Kiedy otworzyłam oczy i poczułam ból głowy, dotarło do mnie, co stało się poprzedniego dnia.
No, ładnie...Przejechałam dłonią po twarzy i postanowiłam. wstać. Po przesiedzeniu jeszcze kilku minut na kanapie i zastanowieniu oraz przeanalizowaniu tego wszystkiego, skierowałam się do łazienki, zabierając po drodze ciuchy, w celu ubrania się i wykonania oczywistych, porannych czynności.
Gdy wszystko już zrobiłam, podeszłam do szafy, wyciągając z niej torbę i zaczęłam pakować do niej moje rzeczy. Jednak prawie od razu ktoś zapukał do drzwi, tym samym przerywając mi w wykonywanej czynności.
Westchnęłam, odłożyłam torbę i otworzyłam drzwi. Jak się okazało, przyszedł MinHyuk.
- Annyeong - powiedziałam, a on odpowiedział to samo. - Wejdź - zrobiłam mu przejście, po czym także weszłam spowrotem do mieszkania.
- Co robisz ? - zapytał, zaciekawiony opierając się o framugę.
- Pakuję się - odparłam, wracając do pakowania.
- Co ?
- Wyjeżdżam, MinHyuk.
- Czemu ? Nie rozumiem...
- Po prostu... Po prostu muszę wyjechać.
- Czemu musisz ? I gdzie ? - zadawał mi mnóstwo pytań, na które wolałabym nie odpowiadać.
- Aigoo, przestań tyle pytać. Jeśli chcesz mi przeszkadzać, lepiej wyjdź.
- Diana - odezwał się stanowczo, podchodząc do mnie i, chwytając za ramiona, obrócił mnie do siebie. - Jestem Twoim przyjacielem od dziecka i widzę, że coś jest nie tak. Mów, o co chodzi.
- Przepraszam - byłam blisko płaczu, jednak łzy mi nie poleciały. I dobrze, nie lubię tego robić przy innych...
- Nie przepraszaj, tylko wyrzuć to z siebie.
W odpowiedzi tylko pokiwałam głową, że się z nim zgadzam, więc usiedliśmy przy stole i opowiedziałam mu to, co mnie dołowało.
**
MinHyuk wyszedł godzinę temu, a chłopaki mają wrócić za półtorej. Rozmawiałam z nim o tym, co się wydarzyło i powiem szczerze, że... Że nic już nie wiem.
Ponieważ nie wiedziałam, czym zająć myśli, zaczęłam znowu przygotowywać jedzenie. To stało się moją wieczorną rutyną i akurat zespół wrócił. Ach, to moje wyczucie czasu.
Oczywiście, przywitali się jak zawsze. Po chwili poczułam rękę na plecach, przez co wzdrygnęłam się i przy okazji zacięłam nożem, wywołując dość mocne krwawienie.
- Spokojnie, Mała - odezwał się Jimin, stając obok mnie.
- Jestem spokojna - warknęłam, chociaż nie chciałam, żeby tak to zabrzmiało.
- Gwenchana ? - zapytał, patrząc na mnie.
- Tak - pomimo tego zacięcia, wciąż kroiłam pomidora i wzrok miałam właśnie na tym skupiony.
Park jednak obrócił mnie w swoją stronę, podnosząc mi głowę za podbródek i patrząc wymownie w oczy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Jeest śnieeg~ 😄
Trochę, ale jest 😏W ogóle... Tak sobie ostatnio myślałam i zastanawiam się, czy ktoś czyta to, co jest napisane pod rozdziałem. Nie tylko u mnie, ale ogólnie... Bo ja np. czytam 😂
No i... Mam nadzieję, że rozdział, mimo wszystko, się spodobał 😊
Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego :*
CZYTASZ
Przestań, kocham Cię... 2 || BTS
FanfictionDiana i Jimin w końcu mogą odetchnąć i żyć spokojnie. Po wielu przejściach, ich związek stał się mocniejszy. Jae Joong jest w więzieniu, ponosząc karę za to, co zrobił, a oni oboje są szczęśliwi, że ich kłopoty nareszcie się skończyły. ~~~~~~~~~~~~~...