›› 17

3.3K 288 77
                                    

Dziś postanowiłam, że pójdę do pracy. Chociażby dla tego, że muszę mieć nowy telefon przez tamtego idiotę.

Kiedy się obudziłam, ubrałam się w koszulę w czewono-czarną kratę oraz czarne legginsy, włosy jak zwykle zostawiając rozpuszczone i zjadłam na szybkiego płatki z mlekiem. Następnie umyłam zęby i zaczęłam ubierać buty.

- Gdzie idziesz ? - zapytał Jimin, wychodząc z łazienki i wycierając włosy ręcznikiem.

- Zarobić na nowy telefon - odpowiedziałam, po czym szybko wyszłam z mieszkania, bo wiem, że on by protestował i mówił, że nie muszę.

Uznałam, że pójdę zapytać o pracę do pani Lee. Po około piętnastu minutach byłam na miejscu. Weszłam do środka i akurat za ladą stała właścicielka. Podeszłam do niej.

- O, Diana - zdziwiła się kobieta, a po chwili uśmiechnęła się. - Długo Cię nie widziałam.

- Witam, proszę pani - ukłoniłam się i odwzajemniłam gest. - Tak... Sporo się u mnie działo.

- Opowiadaj, co u Ciebie słychać ? - wskazała ręką, żebym usiadła obok lodówki za ladą na krześle, a sama zaczęła realizować zamówienia innych klientów.

- Uhm... Myślę, że nic takiego szczególnego się nie działo - odrzekłam. - Właściwie to... To chciałam panią zapytać, czy zatrudniłaby mnie pani ponownie.

Spojrzała na mnie i chwilę myślała, po czym oznajmiła.

- Dlaczego nie ? - posłała mi ciepły uśmiech.

- Świetnie ! - ucieszyłam się. - Mogłabym zacząć od jutra ?

- Oczywiście, tak, jak wcześniej, na 09:00.

- Dziękuję - ukłoniłam się. - W takim razie do jutra - pożegnała się ze mną i wyszłam.

W drodze do dormu uznałam, że warto by zrobić zakupy. Weszłam więc do marketu. Do wózka włożyłam podstawowe produkty, lody, płatki i ruszyłam do kasy. Gdy zaczęłam wszystko wykładać na taśmę, usłyszałam za sobą znajomy głos.

- Diana, znów się spotykamy - odwróciłam głowę, w celu ujrzenia właściciela owego głosu.

Isoruko. Jeszcze jego mi brakowało...
Przewróciłam oczami o odwróciłam głowę spowrotem.

Na szczęście, teraz była moja kolej, więc, kiedy kasjerka poprosiła o zapłatę, podałam jej pieniądze i, zabierając szybko zakupy, ruszyłam do wyjścia. Niestety, przy wyjściu on mnie dogonił.

- Oj, no zaczekaj - zatrzymał mnie, chwytając za rękę. - Dalej jesteś obrażona ?

- Nie, no co Ty - odpowiedziałam z sarkazmem. - Przecież, oprócz chęci pocałowania mnie i kłamstwa, co do tego, nic nie zrobiłeś. O co miałabym się obrażać ?

- Wiem, że głupio zrobiłem - podrapał się po karku. - Przepraszam, naprawdę.

- Mhm, przepraszać możesz.

- Może pójdziemy na jakąś kawę ? - zaproponował, na co prychnęłam.

- Żartujesz ? Po pierwsze, z Tobą NIGDZIE i NIGDY już nie pójdę - odpowiednio podkreśliłam dwa słowa. - A po drugie, spieszę się do domu. Więc teraz żegnam - dodałam i odwróciłam się na pięcie, odchodząc od chłopaka i zostawiając go za sobą. Słyszałam, że coś za mną jeszcze wołał, ale nie słuchałam go już.

Gdy weszłam do mieszkania chłopaków, skierowałam się prosto do kuchni, aby odnieść zakupy.

- Idziemy na imprezę~ - oznajmił Taehyung, również wchodząc do pomieszczenia i nalewając sobie wody do szklanki.

- Idziecie ? - powtórzyłam, wypakowując wszystko z siatki.

- IdzieMY - poprawił mnie ChimChim, który dołączył do nas i zaczął szperać w siatce z zaciekawieniem, na co lekko się zaśmiałam.

- Kto tak powiedział ? - udałam nieco oburzenie.

- My - Alien wyszczerzył zęby w swoim kwadratowym uśmiechu.

- Niech Wam będzie.

- To idziesz się przebrać, a my poczekamy - spytał Jimin. - Czy idziesz tak ?

- Ale co, idziemy teraz ? - zdziwiłam się. - Przecież jest dopiero... - spojrzałam na zegar, wiszący na ścianie.

- Trochę Ci zleciało - teraz to mój chłopak się zaśmiał.
- W takim razie... Mogę iść w tym - powiedziałam niepewnie, a oni pokiwali głowami, że zgadzają się ze mną.

Wszyscy więc skierowaliśmy się do wyjścia, ubraliśmy buty i wyszliśmy z mieszkania, zamykając je.

Po około pół godzinie znaleźliśmy się na miejscu. Weszliśmy do jednego z Seulskich klubów, które nie należały do takich. Zwyczajny klub, w którym można się fajnie bawić i spędzić czas z przyjaciółmi.

Szczerze ? Z jednej strony nie chciałam pić, bo jakoś do tego mnie nie ciągnie, ale po ostatnich wydarzeniach sama już nie wiem... Może warto by raz zrobić coś inaczej ? Chociaż... To i tak nie pomoże, a bardziej bólu głowu i nie wiadomo jeszcze czego przysporzy.

Bangtani zamówili po jednym, jak narazie, drinku, a ja jednak postawiłam na sok pomarańczowy. Potem usiedliśmy przy stoliku, w bardziej zacienionej części budynku. Po chwili Taehyung i Jungkook poszli tańczyć.

- Idziemy ? - zwrócił się do mnie Oppa, wskazując głową parkiet.

Widząc moje wahanie, dodał szybko :

- Tylko mi się nie wymiguj, że nie umiesz tańczyć.

- Czytasz mi w myślach ? - uniosłam lekko kąciki ust, a chłopak złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę wspomnianego wcześniej miejsca.

=HOSEOK=

Diana razem z Jimin'em poszła tańczyć. Popatrzyłem na nich lekko zazdrosny, co nie uszło uwadze Sugi.

- Może powiedz jej o tym ? - zwrócił się do mnie.

- Coś się stało ? - zapytał NamJoon, który nie był w temacie.

- Wiesz, że nie mogę, Hyung - zignorowałem pytanie lidera i popiłem łyk zamówionego drinka.

- A... O co chodzi ? - dopytywał się Jin, jednak na to też nie odpowiedziałem.

NamJoon wymienił z Jin'em zdezorientowane spojrzenia i wzruszyli i ramionami, nie chcąc naciskać. Ja natomiast w milczeniu wpatrywałem się w swój napój.

Kurcze, dlaczego ? Dlaczego zakochałem się w niej, skoro wiem, że jest dziewczyną mojego przyjaciela ? Kiedy zachowują się, jak na parę przystało, coraz trudniej mi na to patrzeć. Wiem, to głupie.

- To... Ja pójdę po jakieś chipsy czy coś - oznajmił lider, wstając od stołu.

- Przyniesiesz mi jeszcze jednego drinka ? - poprosiłem, na co ten przytaknął i ruszył do barku.

**

Jesteśmy w tym klubie już jakieś cztery godziny. Diana, Jimin, Taehyung i Jungkook wciąż tańczą. Podchodzą do stolika jedynie, żeby popić lub wziąć garstkę chipsów i ponownie wrócić na parkiet. Jeśli chodzi o mnie, wypiłem już jakieś pięć drinków. Patrzyłem na Dianę. Uśmiechała się nieśmiało do chłopaków. Kiedy zauważyła, że się w nią wpatruję, pomachała mi, na co posłałem jej lekki uśmiech. Chwilę potem poszła do toalety.

Może to głupie, ale nie wytrzymałem. Podszedłem do Park'a. Ten odwrócił się do mnie i chciał coś powiedzieć, jednak ja mu na to nie pozwoliłem - uderzyłem go. Tak po prostu, bez powodu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ostatni poniedziałek wakacji 😥
Chociaż przyznam, że nie mogę się doczekać 😆

Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał~ 😃

Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego :*

Przestań, kocham Cię... 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz