›› 32

2.9K 265 73
                                    

- Normalnie... Nie wierzę - powiedziała oniemiała Fuyu, kiedy skończyłam wszystko wyjaśniać.

- Dokładnie - potwierdziła jej słowa Sophie.

- Lepiej by było, gdybyś to zgłosiła - dodał Isoruko, a jego kuzynka zmierzyła go wzrokiem.

- On ma rację - wtrąciłam niechętnie. - I jak tylko stąd wyjdę, pójdę na policję.

- Nareszcie - Japonka posłała mi znaczące spojrzenie, którego udawałam, że nie zauważyłam.

- Ogólnie po tym wszystkim, będziemy musiały zrobić sobie piżama party - oznajmiła druga przyjaciółka. - Tylko we trójkę.

- Jestem za - uśmiechnęła się Azjatka, po czym obie wybuchnęłyśmy śmiechem.

Po chwili do sali wrócił ChimChim z drożdżówkami i wodą w rękach. Każdej z dziewczyn rozdał słodkości i picie, a mój zestaw położył na szafce obok łóżka. Chciał coś powiedzieć, kiedy zadzwonił jego telefon. Chwilę rozmawiał, po czym rozłączył się.

- Muszę wracać do studia, Mała - wyjaśnił i pocałował mnie na pożegnanie. - Narazie - pomachał nam, gdy wychodził i zniknął w szpitalnym korytarzu.

- My też będziemy się zbierać - oznajmiła Fuyu, wstając. To samo zrobiła Sophie. - Ty też - zwróciła się do kuzyna, który niechętnie wstał.

Przytuliłam jeszcze moje przyjaciółki i pożegnałam się z nimi.

- Szybkiego powrotu do zdrowia - Isoruko delikatnie uśmiechnął się do mnie.

- Uhm... Dzięki - lekko odwzajemniłam gest, a następnie cała trójka wyszła. Ja za to zabrałam się za jedzenie, które przyniósł mi Oppa.

**
=HOSEOK=

Kiedy wyszedłem ze szpitala, nie wróciłem do wytwórni. Pochodziłem trochę po ulicach, po czym wróciłem do miejsca, gdzie przebywa Diana. Wszedłem do budynku i skierowałem się do danej sali.

Upewniłem się, że Jimin'a tu nie ma. Nie mam ochoty na rozmowę z nim.

Zerknąłem przez drzwi i ujrzałem ją śpiącą z książką w rękach. Uśmiechnąłem się lekko na ten widok i, wszedłwszy do pomieszczenia, usiadłem na krześle obok łóżka. Delikatnie odłożyłem książkę na stolik obok i popatrzyłem na równo oddychającą dziewczynę.

Szczerze ? Mam teraz cholerną ochotę ją pocałować. Wiem, jestem głupi, ale nic na to nie poradzę. Aigoo... Dlaczego akurat w niej musiałem się zakochać ? Na początku była mi zupełnie obojętna, jeśli chodzi o uczucia. Dziewczyna Jimin'a, przyjaciółka, wszystko ładnie, pięknie. Teraz wszystko jest skomplikowane, co doprowadza mnie do szału...

Nie mogąc się powstrzymać, pochyliłem się lekko nad nią, lustrując jej spokojną twarz.

- Czemu akurat Ty ? - zapytałem cicho, wiedząc, iż tego nie usłyszy.

Biłem się z myślami. Z jednej strony chcę ją pocałować, a z drugiej wiem, że nie mogę tego zrobić. Takie "być albo nie być".

- Jimin, uważaj... - odezwała się nagle, będąc we śnie. Ale sądząc po słowach, raczej jakimś koszmarze.

Zacisnąłem szczękę, oczy i pięści. Bynajmniej odwiodła mnie od zrobienia im świństwa. Chociaż nie powiem, boli.

W myślach policzyłem do dziesięciu i opanowałem się. Chwilę potem Diana się obudziła.

- Ho... Bie ? - odparła zdezorientowana. No tak, wciąż pochylałem się nad nią.

- Ehm... Farba odpadała nad łóżkiem... - wytłumaczyłem się beznadziejnie. - Znaczy, myślałem, że odpada, więc sprawdziłem to - dodałem i szybko wyprostowałem się. - To... Ja już pójdę - podrapałem się po karku i chciałem już wychodzić, kiedy ta zatrzymała mnie.

- Nie no, zostań - powiedziała. - Nie chcę siedzieć sama.

W głębi duszy ucieszyłem się, że tak postąpiła. Usiadłem więc spowrotem na krześle.

- Jak... - zacząłem, ale przerwała mi.

- Uprzedzę Twoje pytanie-bywało lepiej - odpowiedziała z lekkim uśmiechem, który odwzajemniłem.

- Wiesz, że w ciągu tych miesięcy, trafiłaś do szpitala więcej razy niż którykolwiek z nas ?

- Widzisz, jestem wyjątkowa - zaśmiała się.

"Oj, nawet nie wiesz, jak bardzo..." - pomyślałem.

- Co się właściwie stało ? - zagadnąłem.

- Egh... Niewłaściwe miejsce, niewłaściwa pora i przydupasy Jae Joong'a.

- Ty jesteś niemożliwa... Zawsze się w coś pakujesz i efekty są takie, że jesteś w tym oto miejscu.

- To nie moja wina... - teraz ja jej przerwałem.

- Nie, moja - odezwałem się sarkastycznie.

- Jeju~ Mówisz, jak Jimin. Możemy porozmawiać o czymś innym, przyjemniejszym ? - zrobiła słodką minę typu "mały szczeniaczek". Dziewczyno, przestań...

- Proszę Cię tylko o jedno - westchnąłem. - Uważaj na siebie.

- Obiecuję - wystawiła mały palec, który splotła z moim i oboje się zaśmialiśmy. - Słuchaj, mam sprawę.

- Zamieniam się w słuch.

- Sophie chciałaby zrobić jakiś wyjątkowy prezent dla Tae, ale nie wie, co to mogłoby być. Masz jakieś pomysły ? - usiadła wygodniej, po turecku.

- Hm... Może by tak...

**

Porozmawialiśmy jeszcze około godziny. Diana w tym czasie nawet sporo się śmiała. I dobrze, bo na ten uśmiech mógłbym patrzeć cały czas. No i to znaczy, że czuje się lepiej.

- Teraz już będę szedł - powiedziałem w końcu, widząc, że próbuje ukryć ziewanie. W odpowiedzi pokiwała głową.

- Dzięki za odwiedziny - rzekła, po czym znów uniosła kąciki ust do góry.

- Nie ma za co - zrobiłem to samo i do drzwi.

- Pozdrów chłopaków.

- Jasne. Trzymaj się - pomachałem jej jeszcze na pożegnanie i wyszedłem z sali, a następnie ze szpitala, kierując się do dormu.

=DIANA=

Miło rozmawiało mi się z Hoseok'iem. Tylko szkoda mi go, bo wiem, co czuje. Ale no, nic nie poradzę...
W tym czasie obmyślilyśmy plan na urodziny Taehyung'a. Teraz tylko trzeba wkręcić do tego dziewczyny i będzie super.

Przeciągnęłam się, a do sali wszedł lekarz.

- Annyeong - przywitał się miło.

- Annyeong haseyo - ukłoniłam się lekko.

- Jak się czujesz ? - po raz kolejny to samo pytanie, egh...

- Nie jest źle - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Mhm, rozumiem. Mimo tego wolałbym jednak, żebyś została tu jeszcze jakiś czas, na wszelki wypadek. Miałaś lekki krwotok, więc rozumiesz chyba, o co mi chodzi.

- Tak - potwierdziłam. - No, skoro mus to mus.

- Jeszcze jutro porozmawiam z Twoim wujem i później dowiesz się bardziej wszystkiego.

- Arasso.

- To narazie tyle. Miłej nocy życzę panience.

- Kamsahamnida - zachichotałam, a mężczyzna posłał mi przyjacielski uśmiech. - Wzajemnie.

- Dziękuję, dziękuję - odparł i po chwili zostałam sama.

Ponieważ oczy same już mi się zamykały, ułożyłam się wygodnie i zamknęłam oczy, niemal natychmiast zasypiając.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam 😅

A Święta już za 5 dni 😲
Szybko zleciało 😁
No, ale z tej okazji nie będziecie musieli czekać na rozdział do poniedziałku, bo dodam go nieco szybciej 😄

Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego :*

Przestań, kocham Cię... 2 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz