rozdział 40 - Czemu płaczesz?

73 4 2
                                    

Obudziłam się obok Shawna. Victorii nie było już w pokoju, chłopak jeszcze spał zatem bezszelestnie wyszłam z pokoju. W kuchni była babcia, dziadek i Vicky.
- Cześć - powiedziałam
- Cześć - odpowiedzieli chórem
Usiadłam na krześle przy stole
- Chcesz kawę? - spytała babcia
- Tak, zaraz sobie zrobię. Ktoś jeszcze chce?
- Ja poproszę - powiedziała Victoria
Zrobiłam nam kawę, a chwilę później do kuchni przyszedł Shawn.
- Dzień dobry - powiedział na co wszyscy mu odpowiedzieliśmy
- Chcesz kawę? - spytałam
- Poproszę - odpowiedział
Zrobiłam za tem kawę i dla niego. W końcu wszyscy usiedliśmy przy stole w salonie i zjedliśmy śniadanie.
- Kiedy wyjeżdżacie? - spytała babcia
- Dziś o 20:30 mamy wylot z Warszawy
- Co tak szybko?
- No tak jakoś wyszło. Przyjedziemy niedługo
- Mam nadzieję

Po śniadaniu wyszliśmy jeszcze na miasto. Posiedzieliśmy chwilę przy fontannach i wróciliśmy do domu, żeby spakować nasze rzeczy.
Zjedliśmy obiad u babci i po pożegnaniu się ze wszystkimi wyruszyliśmy w drogę do Warszawy.
Shawn prowadził samochód, a ja i Victoria siedziałyśmy razem z tyłu. Wszyscy śpiewaliśmy piosenki lecące w radiu. Było bardzo wesoło. W końcu jednak dojechaliśmy na lotnisko.

Do samolotu wsiedliśmy o 20:30. Siedziałam od okna, obok mnie Shawn, a po jego drugiej stronie Victoria. Złapałam go mocno za rękę kiedy startowaliśmy.
- To przed nami długa podróż - powiedział chłopak
- Oj tak
Po godzinie lotu położyłam głowę na ramieniu Shawna z nadzieją, że uda mi się usnąć, niestety nie przyszło mi to tak łatwo zatem zdążyłam posłuchać kawałek rozmowy Victorii i Shawna.
- Shawn, czy Wy jesteście w końcu razem? - spytała moja siostra
- Nie - zawahał się nieco
- Czemu?
- Nie wiem. Boję się, że nasze relacje mogą się przez to popsuć.
- Zwariowałeś?
- Victoria, to nie jest takie proste.
- Jest. Ja na jej miejscu myślałabym, że nie chcesz z nią być bo masz kogoś innego na oku, a z nią chcesz się na przykład tylko przyjaźnić
- Nie wiemy co ona o tym wszystkim myśli. Może nie jest jeszcze gotowa na nowy związek po tym co było z Timem.
- Proszę Cię. Ona za Tobą szaleje.
- Vicky to nie rozmowa na teraz
- A na kiedy?! Musisz coś z tym zrobić. Chyba, że ona Ci się wcale nie podoba - po tych słowach moje serce zabiło szybciej. Może ona Ci się wcale nie podoba... Może mu się nie podobam...
- Podoba. Przecież wiesz, że ona mi się podoba! - powiedział lekko zdenerwowany
- To zrób coś z tym..
Na tym skończyła się ich rozmowa. Wszystko słyszałam. A jeśli ja mu się na prawdę nie podobam.? Nic a nic. Czemu to musi tak być.?
Po moim policzku spłynęła łza, za nią druga i trzecia. Musze się uspokoić. Przecież leżę głową oparta o ramię Shawna.
W pewnej chwili poczułam czyjś wzrok na sobie. Podniosłam głowę lekko do góry i zauważyłam jak szatyn mi się przygląda.
- Kaya.. Czemu płaczesz? - spytał zauważając łzy na moich policzkach i swojej szarej koszulce
- Ja? Skądże
- Nie spałaś jak rozmawiałem z Victorią?
Nic nie powiedziałam tylko pokiwałam przecząco głową, którą zaraz odwróciłam w stronę okna.
- Kaya... spójrz na mnie - powiedział ale nie wykonałam jego prośby
- Kaya - powtórzył
W końcu odwróciłam lekko głowę, ale nie spojrzałam na niego. Położył palec na mojej brodzie i lekko przesunął moją głowę tak, żebym na niego spojrzała.
- Kocham Cię. To nie wystarczy?
- Ale przecież ja nic nie mówię
- Zastanawiam się ciągle czy zadać Ci to pytanie, ale boję się, że się nie zgodzisz, że nie będziesz na to jeszcze gotowa, że Tim za bardzo Cię zranił...
- Rozumiem
Chłopak już nic więcej nie powiedział tylko złączył nasze usta w pocałunku...

W domu u Shawna byliśmy dopiero o 10:07. Przy drzwiach przywitała nas jego mama i siostra.
- Witajcie - powiedziały
- Dzień dobry - odpowiedziałyśmy
- Cześć - powiedział Shawn
- Która to ta Twoja dziewczyna? -spytała Aaliyach na co spuściłam wzrok
- Nie mam dziewczyny - powiedział chłopak
- No dobra to ta, o której tak cały czas mówisz kiedy rozmawiamy
- To Kaya - powiedział i wskazał na mnie
- Miło mi Cię poznać, Shawn bardzo dużo o tobie opowiadał - powiedziała i wyciągnęła do mnie rękę
- Mi również - uśmiechnęłam się
- A to jest Victoria - powiedział chłopak i wskazał na kuzynkę
- Ciebie też miło poznać - uśmiechnęła się dziewczyna
- Ciebie również - odpowiedziała Vicky

Weszliśmy do pięknego domu. Shawn zaprowadził nas do swojego pokoju.
- Tutaj możemy spać. Raczej się zmieścimy - powiedział
- Nie będziemy Ci długo siedzieć na głowie. Znajdziemy najbliższy lot i lecimy na Ibizę - powiedziałam
- Co? Jak to?
- No tam mam dom
- Tu też możesz mieszkać
- Shawn Ty masz swoje życie, robisz wielką karierę
- Ale to nie jest najważniejsze
- Proszę Cię. Muszę tam wrócić
- Kiedy masz ten lot
- Jeszcze nie wiem. Zaraz sprawdzę
- Jutro o 10:30 z Toronto - powiedziałam gdy już to sprawdziłam
- Czemu tak szybko? Poleć następnym
- Nie. Nie mogę zostać tu tak długo
- Nie cały jeden dzień to długo?!
- Shawn... - powiedziałam i położyłam ręce na jego torsie
- Zostaw mnie! - wykrzyknął - Czemu mi to robisz?!
- Co ci robie?!
- Zostawiasz mnie
- Przecież nie jesteśmy razem! -krzyknęłam, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Usiadłam na brzegu łóżka, schowałam głowę w dłonie i pozwoliłam łzom spokojnie płynąć.
W pewnej chwili ktoś usiadł obok mnie i mnie przytulił
- Przepraszam. Za wszystko - powiedział chłopak
- A ja dziękuję, dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłeś. Kocham Cię Shawn
- Też Cię Kocham...

Spełnić Marzenia [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz