Dziś przyjeżdża Shawn. Wstałam o ósmej trzydzieści i udałam się do kuchni żeby zrobić śniadanie. Vicky wstała niewiele później i pomogła mi przygotowywać posiłek. Po zjedzeniu poszłam do łazienki i załatwiłam poranne czynności. Ledwo zdążyłam wyjść z pomieszczenia, a po domu rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi. Szybko przybiegłam do przedpokoju i je otworzyłam. Od razu rzuciłam się na szyję Shawnowi.
- Cześć kochanie - powiedział
- Cześć - odpowiedziałam uśmiechnięta nie wypuszczając chłopaka z objęć.
- Kaya... - usłyszałam głos siostry - Dasz mi się przywitać z Shawnem?
- Ojej stesknilam się
- Wiem, ale mogłabyś go już puścić - zaśmiała się
- No okay - powiedziałam niechętnie i puściłam chłopaka. Usiedliśmy w salonie. Zrobiłam nam kawę i rozmawialiśmy.
- Pokaż plany - zwrócił się do mnie Shawn w pewnym momencie
- Ehm okay - powiedziałam niechętnie i poszłam do pokoju po projekty
Rozłożyłam je na stole. Shawn tylko otworzył usta i nic nie mówił. Przyglądał się, dotykał. Przybliżał i oddalał twarz od kartki.
- Łał - powiedział w końcu - czemu nie mówiłaś , że masz taki talent?
- Bo nie mam. To zwykłe bazgroły.
- Słucham? Nawet jak bym bardzo chciał to bym tak nie narysował. To tak jakbym powiedział, że moje śpiewanie to jak wycie wilków do księżyca i robię to tak po prostu, ale nie uważam, że jest to dobre
- Wilki ładnie wyją - zaśmiałam się - Ale serio nie uważam, że jest to dobre. Dużo rzeczy może nie wypalić przy realizacji.
- Kaya projektowałaś domy obcym osobom, a bałaś się, że mi się nie spodoba?
- Tak. Bo jesteś ważniejszy niż obce osoby i to miałby być nasz dom. Chciałabym, żeby wszystko było idealnie.
- I jest. Widzisz to? Ty to zrobiłaś. Jesteś genialna i bardzo utalentowana.
- Też jej to powtarzam - wtrąciła Vicky
- Musisz tylko uwierzyć w siebie - dodał Shawn
- Żeby to było tak łatwo
- Ktoś powiedział, że zawsze jest łatwo?
- Nie - powiedziałam smutna
- To się uda. Gwarantuję Ci. Ten dom stanie jeszcze w tym roku.
- Nie uda się. Jest październik.
- Uda się - uśmiechnął się chłopak i zwinął plany - A teraz chodźmy na spacer...- Na prawdę nie zostaniesz na noc? - spytała Victoria
- Muszę wracać - powiedział smutno Shawn
- Szkoda - odpowiedziałam z siostrą
- Przyjedziecie do mnie niedługo? - zapytał
- Przyjedziemy - uśmiechnęłam się i pocałowałam chłopaka na pożegnanie
- Papa - powiedział i wsiadł do samochodu, a ja w tym samym czasie przytuliłam się do Vicky
- Nie mogę w to uwierzyć - wyszeptałam
- Już niedługo zamieszkasz w swoim wymarzonym domu
- Już niedługo - uśmiechnęłam się
- Chodź do ogrodu. Wezmę koc. Piękne niebo dziś. Widać wszystkie gwiazdy.
- Okay - powiedziałam po czym ruszyłam za nią
Położyłyśmy się na kocu i patrzyłyśmy na gwiazdy. W pewnej chwili dostałam SMS od Shawna
• Kiedy będziesz kładła się spać pamiętaj, że leżymy pod tymi samymi gwiazdami. Kocham Cię Kaya 😘
• Też Cię Kocham Shawn ❤ - odpisałam
CZYTASZ
Spełnić Marzenia [ZAWIESZONE]
FanficPodobno marzenia się spełniają, ale czy to prawda? Nie wiem. #335 - 4.09.2016 #186 - 29.10.2016 #117 - 10.12.2016