Rozdział 3

3.1K 184 43
                                    

Obudziłam się wyjątkowo wypoczęta. To wielki dzień. Koniec Akademii. Dzięki ćwiczeniom z Itachim poprawiłam swoje umiejętności i udało mi się skończyć szkołę.

- Ari wstawaj! Musisz dobrze zdać ostateczny egzamin na Gennina!

Jakbym tego nie wiedziała. Ale to będzie bułka z masełkiem. Z Itachim trenujemy trudniejsze techniki niż te, ktorych ucza w akademi.

Przeciągnęłam się i wstałam.

- Nie rób mi tylko śniadania! Nie chce umrzeć.

Zachichotałam. Kakashi nie umie przygotować nawet kanapek. Ale trudno. Ja zajmuje sie domem a on chodzi na misje. Jednak niedlugo nikt nie bedzie mogl zajmowac sie domem.

Ubrałam sie i ogarnęłan w łazience. Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie ramen w kubeczku. Mmmm. Pycha.

Po skończonym posiłku umyłam kubeczek i wskoczylam na parapet.

- Wychodze!

-Powodzenia!

Wyszlam przez okno i pobiegłam do Akademii.

***

Udało nam sie. Teraz oficialnie jestesmy Genninami.

- Uczcijmy to! Chodzmy na ramen!

Itachi sie uśmiechnął i pokiwał głową. Poszlismy spokojnie do Ichiraku Ramen. Mmm. Tutaj mają najlepszy ramen na świecie! Usiedlismy na stołkach i zamówiliśmy swoje papu.

-Czyli jutro zostaniemy przydzieleni do drużyn...

Ciekawe czy trafie do jednej z Itachim...

Ciemnowłosy uśmiechnął sie do mnie i podziekował za posilek. Zapłacił za nasza dwojke.

- Idziemy trenować?

Pokiwałam głową. Wstałam i podziekowalam za posilek.

- Scigamy sie. Kto pierwszy na polance.

***

Ciemnowłosy jak zwykle wygrał.

- No nie! Znowu wygrałeś!

Naburmuszyłam się. Itachi zaśmiał się.

- Nie rób takiej miny. Nie do twarzy ci w niej Arisu.

Zarumieniłam sie. Itachi i takie słowa?

- Może pojdziemy nad jezioro?

Czarnowłosy pokiwał głową.

-Teraz nie dam Ci wygrać!

Zaczęliśmy biec. Później w lesie zaczęłam skakać po drzewach. Ale zabawa! Itachi był metr ode mnie z przodu. O nie! Nie ma bata! Nie dam mu wygrać! Dogoniłam go i zaatakowałam. Wyskoczyłam w górę i chciałam go kopnąć w plecy. Czarnowłosy zrobił unik a ja wylądowałam na gałęzi. Uśmiechnęłam się drapieżnie.

-Arisu nie przeginaj. Wiesz, ze nie masz ze mna szans.

Pokazałam mu jezyk i znowu zaatakowałam. Każdy mój atak został idealnie zablokowany. Zdziwiłabym się jeśli tak by nie było. Jednakże mialam zastawiona na niego pułapkę. Z góry z korony drzewa zaskoczył prosto na Itachiego jego mały brat Sasuke. Zasłonił mu oczy i przytulił sie do jego pleców.

Starszy Uchiha nie wiedział co ma zrobić. Zaśmiałam sie i ruszyłam nad jezioro. Teraz wiem, że będę pierwsza. Nie patrząc za siebie biegłam do celu.

-Ha! Wygralam!

Itachi z bratem znalazł sie zaraz za mną.

-Arisu nie spodziewałem sie tego po tobie.

Zaśmiałan sie i przybiłan piątkę z małym Uchiha.

- Jesteśmy super Sasuke!

Chłopiec uśmiechnął sie i zeszedł z pleców Itachiego.

- Chodźcie, usiądziemy przy brzegu.

Usiedlismy nad brzegiem jeziora. Było idealnie. Położyłam sie i za chwile usnelam.

***

Obudziłam sie jak już było ciemno. Gwiazdy pięknie świeciły i robiło sie już powoli chłono. Chłopcy spali smacznie obok. Sasuke wtulał sie w bok starszego brata. Uroczo to wygladalo. Nagle ziemia zaczęła sie trząść i zerwał sie silny wiatr. Usłyszałam ryk.

- Co to?

Maly Sasuke znalazl sie na plecach starszego Uchihy i przecierał oczka.

- Mam złe przeczucia...

Niespodziewanie za nami zmaterializował sie oddział ANBU. Odrazu poznalam maskę Kakashiego.

- Udajcie sie do schronu. Kyubi zaatakował wioske.

****

Siemanko,
Zastanawiałam się nad napisaniem one shota ale nwm czy ktoś to będzie chciał przeczytać...
Rozdział 3 za nami!
Trzymajcie się ciepło!
Wasza Arisu-chaan

Itachi X ArisuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz