Pov. Arisu
Ćwiczenia, odpoczynek, ćwiczenia, odpoczynek i tak w kółko. Ojciec był bezlitosny podczas treningów. Kilka razy Kabuto musiał mnie składać do kupy. Ale dzięki temu zaczęłam unikać ataków Madary, ba nawet zaczęłam z nim remisować. W między czasie próbowałam wyciągać od ojca informacje z mojego życia przed wypadkiem. Dowiedziałam się o wielu nieprzyjemych wydarzeniach i cieszę się, że ich nie pamiętam. Wiem tylko, że wiele zawdzięczam Madarze, chce go chronić i pomóc zrealizować jego szlachetny plan. A dzięki tym treningom będę w stanie być wsparciem dla mojego ojca. Co więcej Kabuto zaczął podawać mi różne specyfiki na wzmocnienie, które również przynoszą niesamowite efekty.
Z moich rozmyślań wybudziła mnie czyjaś ręka na mojej głowie.
- Dobrze się spisujesz moja droga. Za kilka dni wyruszymy na podbój świata. Ale najpierw muszę ci pokazać naszą armię.
Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową. Złapałam ojca za ramie i za chwilę poczułam jak zostaję wessana do innego wymiaru. Wylądowaliśmy na wodzie w ciemnej, wielkiej jaskini.
- Spójrz pod nogi.
Uklęknęłam i spojrzałam w wodę. Ujrzałam tam tysiące dziwnych białych stworów przypominających ludzi.
- To Białe Zetsu. Nasza armia.
- Skąd one są?
- Nie musisz tego wiedzieć moje dziecko.
Pokiwałam głową.
- Zostajemy w tej bazie do początku końca.
- Hai.
- Dołączył do nas jeden z naszych krewnych. Nie jaki Sasuke Uchiha. Uważaj na niego. Nie ufam mu do końca. Na razie sie z nim nie kontaktuj.
- Hai.
- Proszę abyś nosiła płaszcz, który znajdziesz u siebie w pokoju. Od dzisiaj nazywasz się Nikusui*. Nikt nie ma prawa wiedzieć kim tak naprawdę jesteś i jak się nazywasz.
- Hai.
Pov. Itachi
Zostało tylko kilka dni do wojny. Wszyscy czuliśmy się źle ale byliśmy zdeterminowani. Nie możemy przegrać. Inaczej nasz świat zamieni się w nicość. Będziemy żyć w kłamstwie własnych sennych marzeń. Każdy chce walczyć o wolność. Teraz każdy shinobi jest bratem lub siostrą. Nic nas nie dzieli. Dawne spory poszły w niepamięć. Ludzie zaczęli się odnosić do siebie z sympatią, każdy każdemu pomaga. Nawet nam, bymym członkom Akatsuki. Kage dali nam możliwość swobodnego działania oraz przydzielili do różnych jednostek ninja. Każdy z nas ma różne zadania, do których nadaje się idealnie. Jedynie ja nie dostałem przydziału. Ale mam ważną misję do spełnienia. Sprowadzić Sasuke i zostać żywym. Ciekawe czy będzie chciał mnie wysłuchać czy odrazu zacznie atakować? Czy będę musiał uciec się do stosowania przemocy wobec niego? Inaczej mnie nie wysłucha, jestem tego pewnien. Nienawidzę używać siły w stosunku do osób, które kocham. Mimo, że może wydawać się inaczej. Z informacji, które dostałem wiem, że Sasuke dołączył do Madary. A to mocno komplikuje sytuacje. Ale już podjąłem pewne kroki. Mój kruk poleciał z wiadomością dla mojego braciszka. Mam nadzieję, że uda mi się porozmawiać z bratem i przekonać go do pomocy. Arisu chciała, żebym się pogodził z Sasuke. Nie wiem co dzieje się z czarnowłosą. Nadal jej szukają. A słuch po niej zaginął. Nikt nic nie wie. Od kilku miesięcy nie daje znaku życia. Ta cisza jest okropna.
Tęsknisz za nią?
Nie wiem. Ale brakuje jej tutaj. Konan nie potrafi tak trzymać Hidana i reszty w ryzach. Arisu potrafiła przywalić chłopakom tak, że chodzili przez kolejne 2 dni jak w zegarku.
Nagle coś zaczęło pukać w moje okno. Podszedłem do parapetu i otworzyłem okno. Mój kruk wleciał do pokoju i usiadł mi na ramieniu. Wyglądał jakby stoczył walkę na śmierć i życie.
- Czyli wybrałeś walkę Sasuke.
Pogłaskałem kruka po głowie.
- Dobrze się spisałeś.
Mój przyjaciel wyleciał przez okno.
- Czas wyruszać.
Pov. Arisu
Wyszłam z pokoju ubrana w ten wielki płaszcz oraz założoną czarną maską ozdobioną białymi spiralami. Idąc korytarzem szukałam kuchni. Nagle omały włos nie dostałabym drzwiami. W ostatniej sekundzie odskoczyłam na bok.
Zauważyłam, że młody czarnowłosy chłopak wyszedł z pokoju.
- Uważaj jak leziesz.
Sasuke? Strasznie się zmienił... Nie wiem czy na lepso
krop
-Idę zrobić coś do jedzenia, chodź Uchiha.
Poszłam przed siebie, nie patrząc za siebie. Poczułam jak chłopak idzie za mną.
- Skąd wiesz kim jestem?
- Jestem prawą ręką Madary, wiem wszystko.
- Jesteś Nikusui?
Pokiwałam głową.
- Dlaczego jesteś taki zdenerwowany? -Nie twój interes.
- Masz rację.
Przygotowałam ulubione danie młodego Uchihy rozmawiając z nim.
- Smacznego.
Postawiłam przed nim miskę. Czarnowłosy zdziwił się po czym niepewnie spróbował.
- Znam ten smak...
Wzięłam swoją miskę i wyszłam z kuchni.
*Nikusui-demon pojawiający się w postaci kobiety, która wysysa energię ze swojej ofiary
*****
Ten rozdział dedykuje wampirka111Witajcie,
Oto rozdział 15 :3
Jak Wam życie mija?
Mi trochę za szybko co jest dziwne.
Pozdrawiam,
Wasza Arisu-chaan 💙
CZYTASZ
Itachi X Arisu
FanfictionArisu-zwykła kunoichi z niezwykłą naturą chakry Itachi-odpowiedzialny za wymordowanie swojego klanu Jak ich historia się potoczy? Czy połączy ich uczucie? Czy to będzie miłość czy raczej nienawiść? Dowiesz się czytając ;) Moje pierwsze opowiadanie. ...